Myśląc o imporcie samochodów używanych polscy kierowcy raczej rzadko biorą pod uwagę Danię. Czemu? Przede wszystkim chodzi o ceny, a te w tym skandynawskim kraju wcale nie są takie atrakcyjne. Oczywiście przeszkody pobudzają jedynie kreatywność kupujących znad Wisły. A ci odkryli działanie prostego mechanizmu, który sprawia że rejestracja samochodu z Danii może się stać zdecydowanie tańsza. Sprawdźcie o co chodzi!
Na pierwszy rzut oka pomysł zakupu samochodu używanego w Danii może wydawać się irracjonalny. A wszystko przez politykę podatkową kraju. Fabrycznie nowe samochody kupowane przez Duńczyków są obkładane niezwykle wysokim podatkiem. Jako że danina na rzecz państwa stanowi element ceny, odbija się również na wycenach pojazdów używanych na rynku wtórnym. Używane auto z Danii potrafi być naprawdę drogie. Przy niektórych ofertach nawet ceniące się autohausy w Niemczech wypadają blado! Ale jest pewien sposób na obniżenie wartości transakcji. Podstawą jest deklaracja, że po zakupie pojazd opuści granice kraju.
Przepisy w Danii zakładają, że w razie wyrejestrowania samochodu, a następnie eksportowania go do innego kraju, kupującemu należy się zwrot części podatku zapłaconego jeszcze w salonie sprzedaży. A kwota często jest na tyle atrakcyjna, że jest w stanie zrównać cenę auta z drugiej ręki w Danii z autem z drugiej ręki kupionym na giełdzie w Niemczech czy Holandii. Co ciekawe, to jeszcze nie koniec korzyści jakie przyniesie kupującemu transakcja sfinalizowana w jednym z krajów Skandynawskich.
Sprawdź przegląd i… przebieg w sieci!
Każdy samochód używany w Danii musi co 2 lata przechodzić gruntowną inspekcję techniczną. W jej trakcie nie tylko kontrolowana jest kondycja pojazdu, ale również diagnosta ma obowiązek spisać przebieg. Ten następnie trafia on do bazy danych, która dostępna jest m.in. w internecie. Posiadając numer VIN oraz numer rejestracyjny kupujący jest w stanie prześledzić wpisy z przeglądów technicznych. Na tej podstawie może ocenić realność przebiegu deklarowanego przez sprzedającego.
Jak już wspominaliśmy, samochody w Danii są drogie. A to sprawia, że Duńczycy wymieniają je stosunkowo rzadko i naprawdę długo jeżdżą każdym z kupionych pojazdów. Długofalowy charakter eksploatacji sprawia, że całkowicie inaczej podchodzą do kwestii serwisowania. Aby maksymalnie wydłużyć czas życia auta, inwestują w regularną wymianę części eksploatacyjnych, na bieżąco wykonują wszystkie konieczne naprawy oraz kupują wyłącznie części zamienne wysokiej jakości. Dla kupującego na rynku wtórnym oznacza to mniej więcej tyle, że prawdopodobieństwo iż trafi na motoryzacyjną minę jest zdecydowanie niższe niż w Niemczech czy Holandii.
Po załatwieniu formalności w Danii – a w szczególności złożeniu stosownego wniosku do tamtejszego fiskusa – pojazd spokojnie może trafić nad Wisłę. A tu zacznie się standardowa procedura rejestracji. Pierwszym krokiem jest bez wątpienia wykonanie tłumaczenia dokumentów. W przełożeniu umowy kupna-sprzedaży czy dowodu rejestracyjnego pomóc musi biegły przysięgły. Jeżeli kupujący nie ma namiarów na specjalistę posiadającego dyplom z języka duńskiego, zawsze może poprosić o pomoc jedną z agencji celnych. Dla nich wysłanie dokumentów do odpowiedniego tłumacza nie powinno stanowić żadnego problemu.
Rejestracja samochodu z Danii – od akcyzy nie da się uciec
Po odebraniu tłumaczeń nabywca powinien zgłosić się do urzędu celnego. Na zgłoszenie transakcji zakupu samochodu za granicą i opłacenie akcyzy ma dokładnie 14 dni od momentu przekroczenia granicy Polski. Podatek wyliczany jest na podstawie wartości pojazdu, jednak nie warto go zaniżać. W razie zbyt niskiej kwoty pojawiającej się na umowie kupna-sprzedaży, celnik ma prawo zmienić podstawę wyliczenia akcyzy na wartość wziętą z rocznika określającego średnie ceny poszczególnych pojazdów. Podatek akcyzowy posiada dwie stawki. Przy pojemności silnika wynoszącej nie więcej niż 2000 cm3 stanowi 3,1 proc. wartości pojazdu. Powyżej 2000 cm3 rośnie do 18,6 proc.
Po załatwieniu wszystkich formalności w urzędzie celnym, rejestracja samochodu z Danii może przebiegać dalej. A w kolejnym kroku kierowca powinien upewnić się, że pojazd posiada ważny przegląd techniczny za granicą. Czemu ma to znaczenie? Otóż w ten sposób procedury nie trzeba będzie powtarzać w kraju. Na ponowną inspekcję w Polsce warto zdecydować się tak właściwie tylko w jednym przypadku. Gdy okaże się, że niebawem mija data zagranicznego przeglądu. Wizyta w stacji kontroli pojazdów na szczęście nie jest droga. Od jakiegoś już czasu pierwsza inspekcja w kraju kosztuje dokładnie tyle samo, ile każda kolejna – tj. 99 złotych.
Nabywca posiadający tłumaczenia dokumentów, potwierdzenie załatwienia formalności w urzędzie celnym i ważny przegląd techniczny, spokojnie może udać się do wydziału komunikacji. Tam rejestracja samochodu z Danii ostatecznie stanie się faktem. Już podczas pierwszej wizyty urzędnik wprowadzi pojazd do bazy danych i wstępnie sprawdzi czy nie został on skradziony w którymś z krajów europejskich. Następnie po wpłaceniu przez kierowcę 256 złotych wyda tablice rejestracyjne z naklejkami homologacyjnymi, pozwolenie czasowe oraz nalepkę na szybę. Czas oczekiwania na stały dowód rejestracyjny oraz kartę pojazdu to maksymalnie 30 dni. Czasami jednak już po 7 – 10 dniach obydwa dokumenty są gotowe do odebrania.
Najpierw wydział komunikacji, później OC – pamiętaj!
Opłata w wysokości 256 złotych dotyczy sytuacji, w której nowy właściciel chce wyposażyć pojazd w standardowe numery rejestracyjne. O ile zwykłe tablice kosztują 80 złotych, o tyle już indywidualne z napisem wybranym przez kierowcę zostały wycenione przez urzędników na 1000 złotych. Z dodatkowym kosztem musi się liczyć każdy prowadzący, który postanowi wyróżnić się z tłumu. Obecnie rejestracja samochodu z Danii czy ogólnie zagranicy i tak jest tańsza. Zniesione zostały bowiem dwie opłaty. Jeszcze kilka lat temu kierowca za 160 złotych musiał uzyskać z urzędu skarbowego zaświadczenie o zwolnieniu z podatku VAT oraz wnieść tzw. opłatę recyklingową w wysokości 500 złotych.
Rejestracja samochodu z Danii to oczywiście nie tylko wizyta w wydziale komunikacji, ale również wykupienie polisy OC na auto zaraz po nadaniu mu numerów rejestracyjnych. Bez obowiązkowego ubezpieczenia kierowca naraża się na jeden z dwóch czarnych scenariuszy. Po pierwsze w razie ewentualnej kolizji będzie musiał pokryć roszczenia poszkodowanych z własnej kieszeni. Po drugie w razie wykrycia braku OC, właściciel pojazdu naraża się na wysoką karę. Ta może wynieść nawet 4000 złotych.