zamknij

MANDATY

MANDATYPORADNIKI

Mandat za kolizję. Co grozi kierowcy?

kolizja drogowa

W samej tylko Warszawie porusza się około miliona samochodów. A tak natężony ruch sprawia, że prędzej czy później dwa lub więcej pojazdów musi znaleźć się na kursie kolizyjnym. Co taka sytuacja oznacza dla sprawcy? W pierwszej kolejności konieczność pokrycia kosztów naprawy pojazdów z polisy ubezpieczeniowej. W drugiej kolejności mandat i punkty karne. Ile wynosi mandat za kolizję?

Potocznie kierowcy bardzo rzadko wyczuwają różnicę między kolizją a wypadkiem. Kategoryzacja tych dwóch zdarzeń jest jednak całkowicie rozbieżna. O kolizji można bowiem mówić w sytuacji, w której żadna z osób biorących udział w zdarzeniu nie odniosła obrażeń. Do wypadku dochodzi wtedy, gdy któryś z pasażerów lub kierowców trafi do szpitala i będzie potrzebował pomocy medycznej. W pierwszym przypadku konsekwencje sprawcy kończą się na odpowiedzialności cywilnej i karze grzywny. Gdy na miejscu pojawi się patrol policji, kierowca może liczyć na mandat.

Mandat za kolizję? Nawet 500 złotych i 6 punktów karnych!

Mandat za kolizję zawiera się w kwocie oscylującej między 200 a 500 zł. Ostateczna wysokość kary zależy przede wszystkim od dwóch czynników. Stopnia zawinienia sprawcy oraz jego zachowania i skruchy. Gdy kierowca przyznaje się do winy, zazwyczaj funkcjonariusze korzystają z możliwości wlepienia możliwie najniższej kary grzywny. Dodatkowo do konta sprawcy dopisanych zostanie aż 6 punktów karnych. Co z wypadkiem? W tym przypadku sytuacja nieco komplikuje się. Wypadek jest przestępstwem. A to oznacza, że policjant nie ma możliwości zakończenia zdarzenia mandatem.

Oczywiście rola funkcjonariuszy w przypadku wypadku nie ogranicza się do zebrania dowodów. Powinni oni dopisać do konta kierowcy aż 10 punktów karnych, a później odpowiadają za ostateczną kategoryzację czynu. Karę w przypadku wypadku drogowego określa kodeks karny. W jego głos kierowca, który naruszył zasady ruchu drogowego i tym samym spowodował wypadek, w którym jeden z poszkodowanych doznał rozstroju ciała trwającego dłużej niż 7 dni, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Niby wypadek, ale mandat za kolizję? To możliwe!

Reguły choć z góry ustalone, nie są regułami sztywnymi. Występują od nich dwa główne odstępstwa. Po pierwsze gdy poszkodowanym jest osoba najbliższa sprawcy, ściganie odbywa się wyłącznie na jej wniosek. Tym samym ma ona prawo do wstrzymania czynności przeciwko winnemu spowodowania wypadku. Drugi przypadek dotyczy scenariusza, w którym ofiary poniosły obrażenia lekkie. Przy tej opcji istnieje możliwość zakwalifikowania zdarzenia jako kolizji i zakończenia jej na etapie mandatu karnego.

W sytuacji, w której udział w wypadku bierze większa ilość pojazdów, funkcjonariusze na jeszcze jeden sposób mogą skategoryzować zdarzenie. Sprawca może zostać oskarżony o sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym. W takim przypadku ostateczną karę przyniesie sąd, a ta może dotyczyć pozbawienia wolności od roku do 10 lat. Wykazanie czynu nieświadomie skraca okres kary. W takim przypadku prowadzący może zostać skazany na pozbawienie wolności na okres od 3 miesięcy do 5 lat.

MANDATYPORADNIKI

Mandat za telefon – co grozi kierowcy?

Komórki są wszechobecne. Wykorzystujemy je do umawiania biznesowych spotkań, rozmów ze znajomymi czy przeglądania treści internetowych. Są jednak sfery, w których telefony powinny pójść na bok. Mowa w tym momencie w szczególności o prowadzeniu samochodu. Kierowca, który nie dostosuje się do zakazu, zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego i naraża się na otrzymanie mandatu karnego. Jak zatem poprawnie używać komórki za kierownicą?

Telefon komórkowy stał się ważnym elementem naszej rzeczywistości. I choć bez niego ciężko wyobrazić sobie życie w XXI wieku, korzystanie z komórki powinno mieć pewne ograniczenia. A te w szczególności dotyczą sytuacji, w której prowadzimy samochód. Czemu? Aparat trzymany w dłoni dość skutecznie odciąga uwagę, a tym samym znacznie ogranicza spostrzegawczość. Efekt działa do tego stopnia, że kierowcy korzystający z telefonu są bardziej groźni na drodze od osób, które mają we krwi 0,8 promila alkoholu. I jest to stwierdzone przez naukowców!

Mandat za telefon – czas reakcji wydłuża się znacznie!

To jeszcze nie koniec. Odebranie połączenia oznacza, że wzrok kierowcy przez 5 sekund nie skupia się na drodze. W tym czasie pojazd jadący z prędkością 50 km/h pokonuje 70 metrów. Przy prędkości 90 km/h dystans rośnie do 111 metrów. To fragment drogi, który samochód pokona całkowicie bezwładnie – zanim prowadzący zorientuje się o ewentualnym zagrożeniu występującym na drodze, przeanalizuje sytuację i podejmie reakcję chociażby w postaci naciśnięcia na pedał hamulca.

Korzystanie z telefonu za kierownicą jest niebezpieczne. I na fakt ten musieli zareagować legislatorzy. Dlatego od lat w Polsce funkcjonuje zakaz korzystania z komórki w czasie jazdy w taki sposób, który wymaga trzymania jej w dłoni. Złamanie zakazu stwierdzone przez funkcjonariuszy wiąże się z karą grzywny. Mandat za telefon wynosi 200 złotych. Kierowca popełniający wykroczenie poczuje ten fakt nie tylko w kieszeni. Dodatkowo do jego konta dopisanych zostanie 5 punktów karnych.

Mandat za telefon – wykroczenie stwierdza nawet monitoring!

Stróże prawa mają szereg sposobów na stwierdzenie tego, że kierowca korzystał z telefonu podczas jazdy. I wcale nie musi to być sytuacja, w której radiowóz jedzie akurat obok prowadzącego trzymającego komórkę w dłoni. Trzymanie aparatu przy uchu jak na dłoni widać podczas dokonywania pomiaru prędkości przy pomocy laserowego miernika wyposażonego w kamerę, zachowania takie są rejestrowane przez fotoradary, a w niektórych przypadkach kierowcę popełniającego wykroczenie pozwala wskazać np. miejski monitoring.

Zakaz korzystania z telefonu w czasie jazdy nie oznacza, że komórkę należy wyłączyć podczas wsiadania do auta. Można jej używać, jednak w dozwolony prawem sposób. Przykład? Podczas prowadzenia rozmów sprawdzi się zestaw słuchawkowy, słuchawka bluetooth, ewentualnie zestaw głośnomówiący wbudowany w pokładowe centrum rozrywki. Jeżeli chodzi o maile czy sms-y, te można przeczytać po zjechaniu z drogi i zatrzymaniu pojazdu lub za sprawą ekranu systemu pokładowego.

MANDATYPORADNIKI

Mandat: straż miejska i jej uprawnienia

mandat karny

W centrum dużego miasta parkowanie samochodu może być prawdziwym wyzwaniem. Czasami wolnej luki poszukuje się przez kilkadziesiąt minut! Kierowcy starają się radzić sobie z sytuacją, nie zawsze jednak wybierają opcje zgodne z prawem. Skutek? Narażają się na mandat. Straż miejska podczas ich wypisywania nie stosuje taryfy ulgowej. Dziś opowiemy o tym jakie opcje ma prowadzący karany przez funkcjonariuszy i jakie uprawnienia mają sami funkcjonariusze.

Na początek rozwiejmy wszelkie wątpliwości. Tak, straż miejska ma pełne prawo wystawiania mandatów karnych. I zostało ono przyznane funkcjonariuszom na podstawie rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 17 listopada 2003 r. w sprawie wykroczeń. W jaki sposób mogą karać kierujących? Odbywa się to na kilka sposobów. Najczęściej jednak wypisują mandat osobie złapanej na gorącym uczynku – np. źle parkującej pojazd. Drugą z opcji jest pozostawienie za wycieraczką pojazdu wezwania. Co dalej? Właściciel pojazdu ma obowiązek zgłosić się z zawiadomieniem do komendy w terminie 7 dni od jego wystawienia.

Mandat: straż miejska może ukarać albo…

Wlepienie mandatu za nieprawidłowe parkowanie nie wyczerpuje wszystkich uprawnień jakie posiadają funkcjonariusze straży miejskiej. Lista przykrych konsekwencji dla kierowcy może być dużo dłuższa. Przykład? W sytuacji, w której złamanie przepisów dotyczących zatrzymywania pojazdów jest szczególnie rażące, funkcjonariusze mogą zlecić założenie blokady na koło w aucie. Gdy zaparkowany samochód zagraża bezpieczeństwu, istnieje możliwość jego odholowania na parking depozytowy. W takim przypadku koszty mogą być naprawdę duże! Prowadzący musi zapłacić mandat za źle wybrane miejsce do zatrzymania auta – najpewniej 100 złotych, a do tego 494 złote za odholowanie samochodu oraz 41 złotych za każdy dzień postoju.

Mandaty wypisywane przez strażników miejskich są mandatami kredytowymi. To oznacza że kierujący ma 7 dni na ich opłacenie. Po tym terminie zaczynają się działania windykacyjne, włącznie z wysyłaniem listów z ponagleniami czy dokonywaniem zajęć na rachunkach bankowych czy ze zwrotu podatku w urzędzie skarbowym. Straż miejska ma możliwość podejmowania prób egzekucji kwot za mandaty przez 5 lat od momentu ich wystawienia. Później pojawia się pojęcie przedawnienia. To nie oznacza, że zobowiązanie kierowcy zniknęło. Wiąże się jedynie z tym, że wyczerpały się wszystkie narzędzia prawne dające możliwość ich legalnego ściągnięcia.

Mandat: straż miejska daje dwa wyjścia

W sytuacji, w której strażnicy miejscy postanowią ukarać kierowcę mandatem, identycznie jak w przypadku policji otrzymuje on dwa wyjścia. Grzywnę może przyjąć lub też odrzucić. Wybór drugiej opcji sprawi, że straż miejska skieruje wniosek o ukaranie kierowcy do sądu. Wtedy to on będzie rozstrzygać o ewentualnej winie i karze w stosunku do prowadzącego. W momencie, w którym kierujący mandat przyjmie i potwierdzi ten fakt podpisem, grzywna według przepisów prawa staje się prawomocna. Uniknięcie jej staje się zatem dużo trudniejsze.

Oczywiście istnieje możliwość uchylenia prawomocności mandatu. Decyzji w tej sprawie nie podejmuje już jednak straż miejska. Ta na wypisaniu dokumentu zakończyła swoje postępowanie. Kierowca musi zatem złożyć wniosek o uchylenie i skierować go do sądu właściwego dla miejsca, w którym grzywna została nałożona. Ma na to 7 dni od momentu przyjęcia mandatu. Aby unieważnienie kary stało się możliwe, muszą wystąpić określone przesłanki. A podstawowa dotyczy tego, że czyn będący efektem wystawienia grzywny nie był wykroczeniem.

MANDATYPORADNIKI

Mandat za parkowanie na trawniku: nawet do 1000 złotych!

Problem z miejscami parkingowymi jest świetnie znany polskim kierowcom. Jak sobie radzić żeby mimo wszystko zatrzymać pojazd jak najbliżej swojego bloku? Niektórzy prowadzący decydują się na rozwiązania niestandardowe, a w tym zatrzymują auta na trawnikach. Taka postawa budzi nie tylko sprzeciw społeczny, ale naraża też na konsekwencje prawne. A mandat za parkowanie na trawniku może być naprawdę wysoki.

Z roku na rok na polskich drogach pojawia się coraz większa ilość pojazdów. Przykład? O ile w roku 1990 nad Wisłą zarejestrowanych było tylko 5,2 miliona aut, o tyle w zeszłym roku liczba ta przekroczyła 22 miliony! Rosnący poziom zamożności może cieszyć. Z drugiej strony sytuacja generuje problemy. Pierwszym jest konieczność pomieszczenia tak dużej ilości aut w ramach głównych szlaków komunikacyjnych w miastach i poza nimi. Drugim i jeszcze większym zagwarantowanie kierowcom wystarczającej liczby miejsc parkingowych. Z drugim problemem niestety niewiele da się zrobić – i to zarówno na nowszych, jak i starszych osiedlach.

Podczas projektowania przestrzeni miejskich kilka dekad temu ruch samochodowy w Polsce był niewielki. Projektanci nie przewidywali zatem dużych przestrzeni parkingowych. Obecnie natomiast walka rozgrywa się o grunty. Deweloper zamiast dużego parkingu woli postawić… kolejny blok. Kierowcy z problemami parkingowymi starają sobie radzić. Nie wszystkim chce się jednak jeździć po okolicznych ulicach w poszukiwaniu wolnej luki. Niektórzy stawiają na metody nieco niestandardowe i zatrzymują auta również w miejscach niedozwolonych, a w tym na trawnikach.

Mandat za parkowanie na trawniku – kara bywa bolesna

W taryfikatorze mandatów nie pojawia się takie pojęcie jak mandat za parkowanie na trawniku. To jednak nie oznacza, że funkcjonariusze mają związane ręce. Z pomocą w walce z pomysłowymi kierowcami przychodzi im bowiem art. 144 Kodeksu wykroczeń. A ten odnosi się nie do parkowania, a niszczenia zieleni miejskiej i gminnej. Przepis ma dla kierowców dwie informacje – jedną dobrą, drugą złą. Pierwsza jest taka, że za przewinienie nie ma przewidzianych punktów karnych. Właściciel nie musi się zatem obawiać np. o utratę prawa jazdy. Druga jest taka, że kary niestety mogą być naprawdę wysokie.

W scenariuszu bardziej optymistycznym kierowca otrzyma mandat. Ten może jednak opiewać nawet na kwotę 1000 złotych! Jaka jest średnia? Funkcjonariusze najczęściej wlepiają właścicielom aut grzywnę wynoszącą od 20 do 500 złotych. Ostateczna kwota zależy od tego jak rażące było wykroczenie oraz od postawy prowadzącego. To jednak nie koniec konsekwencji. Bo w sytuacji, w której kierowca dopuści się zniszczenia drzew lub krzewów, naraża się nie tylko na karę finansową, ale nawet może trafić do aresztu lub mieć orzeczone przez sąd pozbawienie wolności.

Mandat za parkowanie na trawniku: art. 144 Kodeksu wykroczeń:

  • §1. Kto na terenach przeznaczonych do użytku publicznego niszczy lub uszkadza roślinność lub też dopuszcza do niszczenia roślinności przez zwierzęta znajdujące się pod jego nadzorem albo na terenach przeznaczonych do użytku publicznego depcze trawnik lub zieleniec w miejscach innych niż wyznaczone dla celów rekreacji przez właściwego zarządcę terenu, podlega karze grzywny do 1000 złotych albo karze nagany.
  • §2. Kto usuwa, niszczy lub uszkadza drzewa lub krzewy stanowiące zadrzewienie przydrożne lub ochronne albo żywopłot przydrożny, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
MANDATYPORADNIKI

Mandat za parkowanie na miejscu dla niepełnosprawnych – kara jest wysoka!

Czujniki parkowania w używanym aucie | autofakty.pl

Koperty wyznaczane są po to, aby pomagać wszystkim tym ludziom, którzy na co dzień muszą borykać się z ograniczeniami własnego ciała. Zajmowanie tych miejsc przez pojazdy nieuprawnione jest zatem bulwersujące. Właśnie dlatego mandat za parkowanie na miejscu dla niepełnosprawnych są tak wysokie i sięgają nawet 800 złotych!

Koperty nie bez przyczyny są wyznaczane w centrach miast oraz na parkingach przed blokami i centrami handlowymi. Mają ułatwić parkowanie wszystkim tym osobom, które w wyniku zdarzeń losowych muszą borykać się z ograniczeniami własnego organizmu. Czemu się je wyznacza? Podstawą społeczeństwa świadomego jest w końcu pomoc słabszym. W przypadku miejsc dla niepełnosprawnych kluczowa jest jednak nie tylko lokalizacja na parkingu. Ważne są też wymiary. Przestrzeń musi być szeroka, aby pasażerowie mogli swobodnie wysiąść z auta i wsiąść np. do wózka inwalidzkiego.

Mandat za parkowanie na miejscu dla niepełnosprawnych to początek!

Parkowanie na miejscu dla niepełnosprawnych przez auta nieuprawnione do tego jest delikatne mówiąc wyrazem braku empatii i odpowiedzialności. Jako że czyn jest społecznie uznawany za bulwersujący, ustawodawca postanowił dostosować do takiej kategoryzacji wysokość kary. I tak jeżeli kierowca zdecyduje się zatrzymać pojazd na specjalnie wyznaczonej kopercie, a jednocześnie nie jest osobą niepełnosprawną, powinien liczyć się z mandatem opiewającym na kwotę 500 złotych. To jednak nie koniec. Do jego konta dopisane zostanie również aż 5 punktów karnych.

Oczywiście może się okazać, że służby porządkowe nie poprzestaną na karze grzywny. Mają bowiem dużo szersze możliwości, a w tym mogą zlecić nawet odholowanie pojazdu. W takim przypadku mandat za parkowanie na miejscu dla niepełnosprawnych będzie zaledwie początkiem kosztów. Gdy auto zostanie odholowane na parking policyjny, właściciel będzie mógł dopisać do rachunku strat kolejne kilkaset złotych. W przypadku Warszawy opłata za pojazd osobowy sięga 494 złotych plus 41 złotych za każdą dobę postoju auta. Dla przykładu w Krakowie jest nieco taniej. Opłata za odholowanie to 480 złotych. Stawka dobowa za postój to 39 złotych.

Parkowanie na miejscu dla niepełnosprawnych – to twoja karta?

Zdarza się, że na miejscu dla niepełnosprawnych parkują pojazdy oznaczone specjalnymi kartami parkingowymi. Ich kierowcy jednak wyłącznie podszywają się pod osoby posiadające uprawnienia do zatrzymywania się na kopertach. Takie przypadki również są ścigane przez polskie przepisy. Używanie karty parkingowej bez uprawnień oznacza złamanie art. 8 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym. Co więcej, jest obwarowane jeszcze wyższą karą! W takim przypadku mandat za parkowanie na miejscu dla niepełnosprawnych może sięgnąć kwoty 800 złotych. Jednocześnie kierowca otrzyma aż 7 punktów karnych.

Prawda jest taka, że mandat za parkowanie na miejscu dla niepełnosprawnych nie może być niższy niż obecne 500 złotych. I dzieje się tak z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że jeżeli taryfikator wyznaczyłby kwotę oscylującą w granicy 100 złotych, obostrzenie identycznie jak jeszcze dekadę temu nie byłoby szanowane przez kierowców. Miejsca byłyby nagminnie zajmowane przez zwykłe auta. Po drugie czyn jest bulwersujący, a więc i kara powinna być adekwatna.

MANDATY

Jak napisać odwołanie od mandatu karnego?

mandat karny

Przyjęcie mandatu teoretycznie kończy wszelkie możliwości walki o uniknięcie odpowiedzialności za popełniony czyn. Są jednak sytuacje, w których można odwołać się od nałożonej przez funkcjonariusza Policji kary grzywny. Aby zrobić to skutecznie, niezbędne będzie jednak napisane stosownego odwołania. Podpowiadamy, jak napisać odwołanie od mandatu karnego, by była szansa uniknięcia kary.

Na początku jednak przypomnijmy kilka najistotniejszych faktów związanych z mandatem karnym, jaki można otrzymać za popełnione wykroczenie drogowe. Wszelkie kwestie w tej materii reguluje kodeks postępowania w sprawach o wykroczenie. Według tych przepisów podpisanie mandatu oznacza jego przyjęcie, czyli uprawomocnienie się kary grzywny. Jeśli nie zgadzamy się z decyzją policjanta, bo np. mamy inny pogląd na daną sytuację i mamy argumenty za swoją racją, nie powinniśmy absolutnie podpisywać mandatu. W takiej sytuacji walka o uniknięcie kary stanie się bowiem bezpodstawna.

Walka o to, by nie trzeba było płacić za podpisany mandat, ma sens tylko wówczas, jeśli popełniony czyn nie był wykroczeniem lub nie groził za niego mandat. Ponadto można starać się o anulowanie mandatu, gdy działaliśmy w obronie koniecznej lub tzw. dobra chronionego prawem, a niebezpieczeństwa nie dało się uniknąć. Ponadto o odwołanie mandatu można się starać, jeśli wykroczenie zostało popełnione przez osobę chorą psychicznie.

Jak napisać odwołanie od mandatu karnego?

Na odwołanie się od mandatu mamy tylko 7 dni od daty jego wystawienia. Także siedem dni na anulowanie mandatu mają przedstawiciele służby, które go wystawiły. Może się bowiem zdarzyć taka sytuacja, że decyzja o niesłuszności wystawienia mandatu wyjdzie od funkcjonariusza policji.

Wniosek o odwołanie mandatu musi mieć formę pisemną, choć poza tym przepisy nie określają wprost jego zawartości. Należy złożyć go w sądzie właściwym dla miejsca, w którym wystawiono mandat. Na szczęście nie ma obowiązku pojawienia się w sądzie osobiście, wystarczy wysłanie wniosku listem poleconym. Niestety, mimo to dla wielu osób taka konieczność sprawia, że odpuszczają oni jakąkolwiek walkę o anulowanie mandatu.

W złożonym wniosku należy koniecznie zawrzeć nasze dane osobowe, serię i numer mandatu. Ponadto niezbędny będzie opis całego zdarzenia oraz wszelkich okoliczności, które wg nas mogą wpłynąć na unieważnienie mandatu.

MANDATY

Wniosek o uchylenie mandatu – wzór

policja, mandat

Przyjęcie mandatu bardzo często następuje pod wpływem chwili, a po głębszym przemyśleniu sprawy dochodzimy do wniosku, że jednak nakładający grzywnę funkcjonariusz Policji nie miał racji. Albo dochodzą do tego inne czynniki, o istnieniu których nie wspomnieliśmy policjantowi. Są to sytuacje, w których możemy starać się o uchylenie mandatu. Poniżej najważniejsze sytuacje, w których warto starać się o odwołanie mandatu oraz przykładowy wniosek o uchylenie mandatu.

O tym, jak odwołać się od wystawionego mandatu, już informowaliśmy. Przypomnijmy tylko, że w momencie podpisania mandatu w momencie interwencji policyjnej, grzywna się uprawomocnia. Z jej uchyleniem musimy więc skierować się do sądu i tylko sąd właściwy ze względu na miejsce, w którym doszło do danego czynu, może uchylić taki mandat. Na złożenie wniosku o uchylenie prawomocnego mandatu mamy tylko 7 dni. Powinniśmy to zrobić we własnym imieniu, przez naszego pełnomocnika, a jeśli osoba, na którą nałożono mandat, jest niepełnoletnia, z takim wnioskiem mogą wystąpić rodzice. Poza tym z takim wnioskiem może wystąpić również przedstawiciel ustawowy lub kurator osoby ubezwłasnowolnionej, na którą został nałożony mandat.

Przypomnijmy, że kwestię uchylenia mandatów reguluje kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia.

Kiedy wniosek o uchylenie mandatu ma sens?

Przepisy określają kilka sytuacji, w których mamy duże szanse na anulowanie mandatu. W pozostałych przypadkach, w których zarzucono nam popełnienie wykroczenia, a tylko nam się wydaje, że było inaczej niż przedstawia to Policja, walka może okazać się już na starcie bezskuteczna. Chyba, że mamy solidne dowody potwierdzające, że jednak do wykroczenia nie doszło.

Przykłady sytuacji, w których warto złożyć wniosek z odwołaniem od mandatu:

– popełniony czyn nie był wykroczeniem albo nie groził za niego mandat karny;
– wykroczenie zostało popełnione w obronie koniecznej lub tzw. dobra chronionego prawem;
– niedozwolony czyn został popełniony przez osobę chorą psychicznie, z upośledzeniem umysłowym bądź z innym zakłóceniem czynności psychicznych;

Co powinien zawierać wniosek o uchylenie mandatu?

We wniosku powinniśmy zamieścić nasze dane, dokładne określenie wystawionego mandatu (seria i numer, data wystawienia, miejscowość) oraz uzasadnienie, w którym dokładnie opiszemy powód, wg którego naszym zdaniem mandat został niesłusznie wystawiony. Dobrze jest w takim wniosku podeprzeć się stosownymi artykułami i paragrafami wyżej wymienionego kodeksu.

Przykładowy wniosek o uchylenie mandatu

Poniżej przedstawiamy przykładowy wzór wniosku o uchylenie mandatu. Naturalnie każda sytuacja może być inna, więc poniższy wniosek może się różnić w zależności od konkretnej sytuacji i popełnionego czynu. Może jednak stanowić podstawę do napisania takiego odwołania w każdej z możliwych sytuacji.

Wniosek uchylenie mandatu

MANDATY

Jak odwołać się od mandatu?

mandat karny

W momencie złożenia podpisu na blankiecie mandatu teoretycznie klamka zapadła. To znaczy, że powinniśmy zapłacić grzywnę. Jeśli tego nie uczynimy, szanse na uniknięcie kary są znikome. W określonych sytuacjach można jednak spróbować powalczyć. Sprawdź, kiedy i jak odwołać się od mandatu.

Wszelkie kwestie związane z mandatami za wykroczenia drogowe reguluje kodeks postępowania w sprawach o wykroczenie. To tam znajdziemy sytuacje, w których warto składać odwołanie od nałożonego mandatu, tryb takiego odwołania, jak i osoby, które mogą takie odwołanie złożyć.

Kiedy warto złożyć wniosek z odwołaniem?

Jest kilka (niestety, tylko kilka) sytuacji, w których warto powalczyć o uchylenie nałożonego mandatu. Przede wszystkim warto się odwołać, gdy nasze działanie, za które został nałożony mandat, nie było wykroczeniem albo nie groził za nie mandat. Mandat nie powinien zostać nałożony np. w sytuacji, gdy popełniliśmy przestępstwo drogowe, za które grozi tylko kara więzienia albo w sytuacji, gdy o karze będzie decydował sąd. Może się np. zdarzyć, że w dniu popełnienia danego czynu nie było ono już/jeszcze wykroczenie na skutek zmiany przepisów.

Odwołanie od mandatu warto także złożyć, gdy działaliśmy w obronie koniecznej lub tzw. dobra chronionego prawem, a niebezpieczeństwa nie dało się uniknąć. Przykładem może być zaparkowanie w niedozwolonym miejscu bądź przekroczenie prędkości, by ratować czyjeś życie lub mienie.

Od mandatu można się także odwołać, gdy niedozwolony czyn został popełniony przez osobę chorą psychicznie, z upośledzeniem umysłowym bądź innym zakłóceniem czynności psychicznych. Osoba, która ma nagły atak schizofrenii i nagle zwiększa prędkość, bo się czegoś wystraszyła, ma szansę, by jej odwołanie zostało uwzględnione.

Kto może złożyć wniosek o odwołanie od mandatu?

Wniosek z odwołaniem od mandatu może złożyć każdy, kto taki mandat otrzymał i się z nim nie zgadza. Jeśli popełniającym powyższą czynność była osoba, która nie ukończyła jeszcze 17 lat, z wnioskiem o odwołanie mandatu może wystąpić rodzic lub opiekun prawny. Poza tym może to być również przedstawiciel ustawowy lub kurator osoby ubezwłasnowolnionej, na którą został nałożony mandat.

W określonych sytuacjach o odwołanie może wystąpić przedstawiciel policji lub straży granicznej, a więc instytucji, która niesłusznie nałożyła mandat. Odwołać mandat może również przedstawiciel sądy, który dowiedział się o niesłusznie wystawionym mandacie.

Ile czasu na odwołanie?

Osoba, która została ukarana mandatem, ma 7 dni na złożenie odwołania. Czasu więc jest niewiele, warto zatem szybko podjąć decyzję. Również siedem dni od wystawienia mandatu mają przedstawiciele służb, którzy go wystawili, na anulowanie go.

Niestety, nie ma określonego przepisami terminu, w którym powinniśmy otrzymać decyzję o skuteczności naszego odwołania. Z sądu otrzymamy wezwanie na posiedzenie, podczas którego sędzia wyda postanowienie o uchyleniu mandatu lub o odmowie jego uchylenia.

Jak się odwołać?

Wniosek o odwołanie mandatu w formie pisemnej należy złożyć w sądzie rejonowym właściwym dla miejsca, w którym wystawiono mandat. We wniosku powinniśmy zawrzeć nasze dane osobowe, serię i numer mandatu, opis całego zdarzenia oraz okoliczności, dzięki którym mandat powinien zostać unieważniony. Wniosek taki można wysłać listem poleconym bądź złożyć osobiście w sądzie do biura podawczego.

Przeprowadzenie postępowania sądowego jest bezpłatne.

MANDATY

Zimowe mandaty – za co można je otrzymać?

samochód zimą

Choć kalendarzowa zima w pełni, to jednak, patrząc za okno, zdecydowanie bliżej nam do jesieni. Nie oznacza to jednak, że możemy już całkowicie zapomnieć o zimie. Z pewnością jeszcze nadejdzie, co może się wiązać z pewnymi kłopotami. I nie chodzi tu wyłącznie o gorsze warunki do jazdy, ale również o kilka sytuacji, w których możemy otrzymać mandat. Za jakie grzeszki grożą nam zatem zimowe mandaty? Dobrze o tym wiedzieć, by przez własną głupotę nie narazić się na niepotrzebne wydatki.

Jazda nieodśnieżonym samochodem

To jedno z bardziej typowych wykroczeń dla zimowych miesięcy. A dokładniej tych miesięcy, w których pada często śnieg. Kierowcy, którzy śpiesząc się, odgarną tylko śnieg z przedniej szyby, ewentualnie również z tylnej, stwarzają spore zagrożenie na drodze. Szybsza jazda powoduje bowiem, że śnieg z dachu ląduje na jezdni i stwarza zagrożenie dla jadących za nami pojazdów. Z kolei ostre hamowanie może skończyć się tym, że „czapa” śniegu zsunie się na przednią szybę, skutecznie zasłaniając widoczność.

Taka sytuacja, zwłaszcza gdy pokrywa śniegu jest dość grupa, jest często przez policjantów podciągana pod stwarzanie realnego zagrożenia na drodze. A stąd już tylko krok do mandatu, którego wysokość może się wahać od 20 do nawet 500 zł.

Jazda z brudnymi szybami, reflektorami, tablicami rejestracyjnymi

Ze stwarzaniem niebezpiecznej sytuacji na drodze mamy do czynienia również w przypadku, gdy brudna szyba utrudnia widoczność. To samo ze źle odśnieżoną/odlodzoną szybą. Liczenie na to, że szyba oczyści się po kilku minutach dzięki klimatyzacji, jest słabym pomysłem, który może kosztować nawet 500 zł. Co więcej, brudna szyba może spowodować, że policjant będzie chciał sprawdzić stan naszych wycieraczek oraz poziom płynu do spryskiwaczy. Za te elementy również można otrzymać mandat.

Podczas odśnieżania często zapominamy o usunięciu śniegu z reflektorów. Wprawdzie pod wpływem wydzielonego ciepła rozpuści się on, ale do tego czasu upłynie kilka chwil. Przez tą chwilę brudne reflektory mogą powodować zaburzenia w widoczności czy też oślepianie innych kierowców.

Wprawdzie zaśnieżone bądź brudne tablice rejestracyjne nie stwarzają żadnego zagrożenia, ale również mogą być przyczyną nałożenia mandatu w wysokości 100 zł i dodatkowo 3 punktów karnych. Powodem chociażby brak możliwości identyfikacji kierowcy po zrobieniu zdjęcia przez fotoradar. W takiej sytuacji jest jednak szansa, że zakończy się pouczeniem i koniecznością wyczyszczenia tablic podczas zatrzymania.

Odśnieżanie na parkingu

Również jedno z bardziej typowych wykroczeń, za które grozi mandat. A dokładniej często przy tej okazji popełniane są dwa wykroczenia. Aby skrócić odśnieżanie, które jest mało przyjemne, gdy na dworze panują siarczyste mrozy, często włączamy silnik i nastawiamy nawiew na szyby. Przepisy zabraniają bowiem postoju z włączonym silnikiem dłużej niż przez minutę. Chodzi głównie o względy środowiskowe i zbyt dużą emisję spalin. Za takie wykroczenie możemy otrzymać nawet 300-złotowy mandat.

Złamaniem przepisów jest również opuszczenie pojazdu z włączonym silnikiem. Wprawdzie jesteśmy w jego pobliżu, ale nie mamy nad nim całkowitej kontroli. Za takie przewinienie grozi mandat w wysokości 100 zł.

Niebezpieczny kulig

Zabawy na śniegu mogą przynieść bardzo dużo frajdy, ale mogą również prowadzić do niebezpiecznych sytuacji. Zwłaszcza, gdy mówimy o takich zabawach jak kulig, w którym sanki są ciągnione przez samochód. W mediach już niejednokrotnie pojawiały się informacje o tragediach będących następstwem takiego kuligu. Dlatego też policjanci nie mają pobłażania dla takich zabaw i najczęściej kończy się to 500-złotowym mandatem i 5 punktami karnymi.

Łańcuchy śnieżne

Polskie przepisy nie nakazują używania zimowych opon, nawet gdy na drodze leży warstwa śniegu. Dopóki bieżnik jest głębszy niż przepisowe 1,6 mm, mandatu nie otrzymamy. Naturalnie, jeśli opony nie wykazują innych oznak zniszczenia. Inną kwestią jest stosowanie łańcuchów przeciwśnieżnych. W Polsce używanie łańcuchów jest dozwolone tylko na drodze pokrytej śniegiem. Gdy wjedziemy tak uzbrojeni na asfalt, może się to skończyć mandatem. Kierowca w szczególności jest zobowiązany do używania łańcuchów, gdy pojawi się znak C-18 (nakaz używania łańcuchów śniegowych). W Polsce natomiast jest całkowity zakaz używania tzw. opon z kolcami.

MANDATY

Odmowa przyjęcia mandatu. Co wtedy?

mandat karny

Dokonujący kontroli drogowej policjant, gdy będzie chciał wlepić mandat, powinien wcześniej pouczyć kierującego o prawie do odmowy jego przyjęcia. Większość kierowców z reguły z pokorą przyjmuje wówczas mandat, choć są takie sytuacje, gdy nie przyznają się do winy. Co się wówczas dzieje? Czy jest szansa na uniknięcie kary, czy też trzeba się liczyć z jakimiś poważniejszymi sankcjami.

Część odpowiedzi na powyższe pytania poznamy w momencie dokładnego wysłuchania pouczenia wygłoszonego przez policjanta. Powinniśmy się z niego dowiedzieć, że w razie skorzystania z prawa do odmowy przyjęcia mandatu odpowiedni wniosek o ukaranie zostanie skierowany do sądu. W tym momencie, znając grożącą nam karę (tj. wysokość mandatu oraz ewentualnie liczbę punktów karnych), musimy podjąć decyzję. Jeśli zdecydowaliśmy się przyjąć mandat, nie ma już później od tej decyzji odwrotu. Kara jest ostateczna i nie ma od niej odwołania. Wyjątkiem jest tylko sytuacja, gdy mandat został nałożony za czyn, który nie jest wykroczeniem.

Odmowa przyjęcia mandatu – kiedy warto?

Zasadniczo są dwa przypadki, kiedy warto zawalczyć o swoje przed sądem. Choć, niestety, pewności wygranej nie będziemy mieć nigdy. Po pierwsze, warto skorzystać z prawa do odmowy przyjęcia mandatu, gdy jesteśmy święcie przekonani o swojej niewinności. Samo przekonanie to jednak za mało. Warto mieć do tego solidne dowody. Może to być np. nagranie z kamery samochodowej albo relacja świadka. W tym drugim przypadku jednak w sądzie dojdzie do konfrontacji nas i naszych świadków przeciwko policjantom. Z reguły sędziowie dają wówczas rację przedstawicielom prawa.

Druga sytuacja, kiedy odmowa przyjęcia mandatu wydaje się zasadna, jest wówczas, gdy wysokość mandatu jest niewspółmiernie wysoka. Nawet, jeśli sprawę w sądzie przegramy, jest jakaś szansa, że zasądzona kara będzie niższa. Określając wysokość kary, sądy kierują się różnymi okolicznościami, m.in. sytuacją materialną sprawcy wykroczenia.

Jeśli odmówimy przyjęcia mandatu, nie podawajmy policjantom powodów naszej decyzji. Policjant, który będzie musiał sporządzić najpierw notatkę z zatrzymania i popełnionego wykroczenia, a następnie stawić się w sądzie, będzie miał czas, by odpowiednio przygotować się do naszych zastrzeżeń. Jest też jakiś cień szansy, że po odmowie przyjęcia mandatu, policjant odstąpi od dalszych czynności i skończy się na pouczeniu. Jeśli liczymy na takie zakończenie sprawy, nie możemy wdawać się z policjantem w żadne sprzeczki czy inne słowne przepychanki. Tylko skrucha będzie dobrym rozwiązaniem w takim momencie.

Sąd to jednak ryzyko większych kosztów

Postępowanie sądowe to jednak pewne koszty, które będzie musiał pokryć przegrany. W niektórych sytuacjach koszty te mogą przekroczyć wysokość mandatu, więc gra może nie być warta świeczki. Mowa tu np. o sytuacji, w której przed sądem będzie musiał pojawić się biegły rzeczoznawca.

Pamiętajmy też, że postępowanie sądowe będzie odbywać się w sądzie właściwym dla miejsca popełnienia wykroczenia, czy też domniemanego wykroczenia. Jeśli więc zostaniemy zatrzymani na drugim końcu Polski, skalkulujmy, czy będzie nam się opłacało przyjeżdżać na rozprawę. A niekoniecznie przecież skończy się na jednej. Po przegranej w sądzie mamy prawo złożyć apelację, jednak ponowne rozprawy to kolejne koszty i bez mocnych argumentów na naszą obronę szansa na wygraną w sądzie wyższej instancji jest niewielka.

Odmowa przyjęcia mandatu nie uchroni od punktów karnych

Niektórzy kierowcy liczą, że odmowa przyjęcia mandatu spowoduje, że na ich konto nie trafią punkty karne. Albo trafią później. W niektórych sytuacjach mogłoby to uratować przed utratą prawa jazdy. Niestety. Nie mamy dobrych informacji. W momencie, gdy odmówimy przyjęcia mandatu, punkty karne trafią na nasze konto jako punkty tymczasowe. Po uprawomocnieniu się wyroku sądowego zostaną one dopisane do naszego konta z datą popełnienia wykroczenia.