zamknij

ZAKUP AUTA

ZAKUP AUTA

Auta z przebiegiem 300 tys. km. Obawa czy okazja?

Mercedes-W123-Sedan-4

300-tysięczne przebiegi aut wydają się barierą, która wiele osób skutecznie odstrasza od zakupu takiego samochodu. Duża liczba przejechanych kilometrów każe z pewną dozą ostrożności podchodzić do takiego modelu, który może okazać się skarbonką bez dna. Czy jednak słusznie? Auta z przebiegiem 300 tys. km mogą być bowiem świetną okazją do zakupu samochodu, który nigdy nie byłby w naszym zasięgu finansowym. Pewną ostrożność należy zachować jednak zawsze, bez względu na markę i model kupowanego auta.

Jeszcze jakiś czas temu samochodów z kilkusettysięcznymi przebiegami nie obawiano się w takim stopniu jak dziś. Być może wynika to z faktu, że obecnie większość urządzeń codziennego użytku, do jakich z pewnością należy zaliczyć również samochód, ma znacznie krótszą żywotność niż kilkanaście lat temu. Auta z milionowym przebiegiem w minionym stuleciu budziły co najwyżej szacunek, dziś są ewenementem na skalę światową. Obecnie z podobnym podejściem spotykają się już auta z przebiegiem 300 tys. km.

Przebieg przebiegowi nierówny

Rozmawiając o przebiegach, należy mieć na uwadze kilka ważnych elementów. Przede wszystkim pamiętajmy o tym, że na polskim rynku cały czas kwitnie proceder cofania liczników. A to może oznaczać dwie kwestie. Rozważany przez nas egzemplarz, który na liczniku ma 300 tys. km, w rzeczywistości mógł już pokonać dużo więcej. Nawet ponad pół miliona kilometrów. Druga sprawa to taka, że na naszych drogach może poruszać się znacznie więcej 300-tysięczników niż nam się wydaje.

Całkowicie odrębną sprawą pozostaje kwestia miejsca pokonania owych 300 tys. km. Auta, które wykorzystywane są głównie w trasie, taki przebieg nierzadko pokonują już w niecałe 10 lat. Ich stan z pewnością mocno się różni od aut, które taki sam dystans pokonały w dwa razy dłuższym terminie. Inny będzie też stopień zużycia aut, które poruszają się głównie w ruchu miejskim i do tego po drogach o złej jakości. Duży wpływ na stan techniczny będzie miała też eksploatacja takiego auta oraz regularność w serwisowaniu.

Słowem, stan techniczny pojazdów z 300-tysięcznym przebiegiem może być bardzo różny. Egzemplarze zadbane mogą być w porównywalnym z wieloma autami, które przejechały niewiele ponad 100 tys. km. Niektórych jednak stan może wskazywać, że najlepszym dla nich miejscem będzie już złomowisko.

Pewne wydatki są nieuniknione

Jak byśmy nie dbali o nasze cztery kółka, to jednak przy takim przebiegu pewne elementy będą już wymagały wydatków. Właściwie można przyjąć, że sporo podzespołów zostało wymienionych na nowe bądź zregenerowanych. Rozrząd, wtryskiwacze, turbiny, świece – te elementy raczej tak długo nie wytrzymają. Z pewnością przy takim przebiegu pod dużym znakiem zapytania stoi zawieszenie oraz układ hamulcowy takiego auta. Naturalnie możemy liczyć, że poprzedni właściciel dokonał niedawno wymiany i nasza ingerencja nie będzie już wymagana. To jednak dość pobożne życzenie. Przy wiekowym aucie raczej nikt nie będzie inwestował w jego naprawę większych pieniędzy, skoro za chwilę zostanie ono sprzedane.

Sporo uwagi warto poświęcić w sprawdzenie skrzyni biegów. W przypadku manualnej przekładni konieczna może się okazać wymiana synchronizatorów, jednak dużo więcej problemów może nam przynieść awaria skrzyni automatycznej. Do typowych usterek auta z przebiegiem 300 tys. km należy zaliczyć również awarię czujników elektronicznych systemów wspomagających kierowcę (np. ABS czy ESP), układu chłodzenia oraz klimatyzacji, układu wydechowego oraz sprzęgła. Z pozoru drobnymi usterkami są wszelkie problemy z różnymi przewodami. ich wymiana do trudnych ani do kosztownych nie powinna należeć. Kłopoty zaczną się wówczas, gdy jakiś przewód nie będzie już dostępny. To problem zwłaszcza mniej popularnych modeli, których nie sposób znaleźć na szrotach czy w innych miejscach, w produkcja części już dawno została zakończona.

Co więcej, widok ogólnego zużycia powinien być już widoczny. I to zarówno z zewnątrz (różnego rodzaju obtarcia, rysy, ślady korozji), jak i w kabinie (przetarte skóry, materiały, zmatowiałe plastiki). Absolutnie nie powinniśmy się takich objawów zużycia obawiać, a jeśli nie ma ich, dobrze to tylko świadczy o dotychczasowym właścicielu.

Benzyna czy diesel?

Wybór pomiędzy wersją benzynową a wysokoprężną zawsze był dość istotny. W przypadku auta z przebiegiem rzędu 300 tys. km nabiera to dodatkowego znaczenia. Nowoczesne diesle, które zapewniają lepszą dynamikę, mniejszą emisję zanieczyszczeń, mogą być także powodem wielu kosztownych usterek. Do największych zagrożeń należy zaliczyć turbosprężarkę, wtryskiwacze, pompę wtryskową, dwumasowe koło zamachowe, flitr DPF czy zawór EGR.

Równie problemowe mogą okazać się nowoczesne silniki benzynowe zaprojektowane zgodnie z formułą downsizingu. W ich przypadku należy się spodziewać kłopotów z turbiną, wtryskiwaczami, łańcuchem rozrządu, sprzęgłem oraz wszechobecną elektroniką. Niby koszt wymiany jednego czujnika, sięgający nawet kilkuset złotych, nie powinien nas zrujnować, jednak należy mieć na uwadze, że nowe modele takiej elektroniki, a tym samym czujników, mają znacznie więcej.

Teoretycznie najlepszym wyborem w przypadku auta z przebiegiem 300 tys. km jest wersja z wolnossącym silnikiem benzynowym. Mniejsza ilość elektroniki i stwarzających problemy podzespołów każe dawać nadzieję, że kosztownych napraw nie będzie albo będzie ich niewiele. Naturalnie do wymiany mogą się okazać uszczelki, świece, cewki oraz inny osprzęt, które jednak nie muszą być bardzo kosztowne. Żeby jednak nie było za różowo. Również w starszych, wolnossących silnikach może dojść do poważnych awarii, których następstwem będzie konieczność przeprowadzenia generalnego remontu silnika.

Znalezienie sprawnego auta czy też takiego, który wymaga jak najmniej ingerencji z naszej strony, to podstawa przy kupnie auta z dużym przebiegiem. Warto zatem poświęcić więcej czasu, by potem nie płakać nad koniecznością poniesienia dużych wydatków.

Nowe problemy

Inną sprawą są zapowiadane ograniczenia w poruszaniu się wiekowymi autami w centrach niektórych miast. Wprawdzie w Polsce takich zakazów jeszcze nie ma, ale chyba nikt nie byłby zadowolony, gdyby okazało się, że nie może np. poruszać się autem w mieście, w którym mieszka. Kwestie ekologiczne w tym przypadku mogą spowodować, że wybór auta z dużym przebiegiem nie będzie wskazany.

ZAKUP AUTA

Zwrot auta po kupnie. Możliwe, ale nie będzie łatwo

leasing zwrotny

Dziś chyba niemożliwe jest znalezienie takiego auta, które nigdy nie będzie się psuło. Usterki są niemalże wpisane w eksploatację każdego samochodu. Szczególnie przykre są takie usterki, które przydarzają się tuż po zakupie samochodu. Zamiast cieszyć się z nabytku i poruszać się nim do woli, jego naprawa pochłonie wiele naszego czasu, energii i pieniędzy. Na szczęście przepisy w takich sytuacjach mogą okazać się pomocne i pomogą nam w walce ze sprzedawcą. W jakich sytuacjach zwrot auta po kupnie jest zatem możliwy? Oto krótki przewodnik, jak postępować z felernym nabytkiem.

Niestety, choć polskie prawo dopuszcza różne formy rekompensaty, ze zwrotem zakupionego auta włącznie, to jednak podkreślmy, wcale nie będzie łatwo. Zarówno w przypadku zakupu nowego samochodu prosto z salonu czy też używanego od komisu bądź jego poprzedniego właściciela, strona sprzedająca z całą pewnością będzie kwestionować nasze roszczenia i nie będzie chciała zgodzić się z naszymi żądaniami. Bez odpowiednich ekspertyz rzeczoznawcy samochodowego może się nie obejść. Często niestety również taka sprawa może kończy się w sądzie, choć zawsze warto spróbować załatwić ją polubownie. Niemniej jednak ryzyko konieczności stawienia się w sądzie istnieje.

Dlatego warto pamiętać o dwóch kwestiach. Gdy kupujemy używane auto, sprawdźmy je dokładnie przed podpisaniem umowy sprzedaży. Lepiej wydać parę złotych więcej na początku, niż tracić czas i nerwy na kontaktowanie się ze sprzedawcą i dochodzenie swoich praw.

Druga ważna kwestia, to podjęcie odpowiednich kroków w razie stwierdzenia nieprawidłowości w zakupionym aucie. Istotne jest, by zachowanie odpowiednich terminów oraz formy powiadomienia sprzedawcy o naszych żądaniach. Szkoda byłoby, gdybyśmy już na starcie przegrali taki spór ze względu na błędy formalne.

Zwrot auta po kupnie w salonie

Trudność w dochodzeniu swoich praw, zwłaszcza zwrotu nowego auta, wynika z tego, że taki pojazd z reguły sporo kosztuje. Dla dealera samochodowego zwrot auta po kupnie oznacza spory wydatek, dlatego z całą pewnością będzie on próbował zdyskredytować nasze żądania. Pamiętajmy, że w takiej sytuacji mamy do czynienia ze sprzedażą konsumencką i powołujemy się nie na rękojmię, ale na niezgodność z umową. Kwestie te reguluje ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej.

Przepisy tej ustawy (art. 8) wprost definiują, jakie mamy prawa względem dealera samochodowego. W pierwszej kolejności powinniśmy żądać nieodpłatnej naprawy i doprowadzenie go do stanu zgodnego z umową. Jeżeli naprawa jest niemożliwa albo wymaga nadmiernych kosztów, możemy domagać się wymiany samochodu na nowy. Dopiero, jeśli powyższe są niemożliwe do realizacji (nie da się naprawić usterki, a nie ma też dostępnego identycznego auta), możemy żądać obniżenia ceny, jeśli wada jest nieistona, albo odstąpienia od umowy.

 

Ważne, by przy sprzedaży konsumenckiej poprawnie określić nasze żądania. Najlepiej reklamacje złożyć osobiście lub doręczyć pocztą za potwierdzeniem odbioru. W reklamacji należy zażądać odpowiedzi pisemnej i czekać cierpliwie na odpowiedź w ciągu 14 dni. Jeśli nic nie otrzymamy, będzie to oznaczało, że sprzedawca zgadza się z naszymi żądaniami.

Zwrot auta kupionego z drugiej ręki

Gdy wykryta usterka dotyczy nabytego samochodu używanego, dalsze postępowanie będzie zależało od tego, czy sprzedawcą był przedsiębiorca (np. komis lub firma wyprzedająca swoją flotę pojazdów), czy osoba fizyczna. W tym pierwszym przypadku będziemy mieli do czynienia ze sprzedażą konsumencką, w tym drugim zaś dalsze postępowanie regulują ogólne przepisy Kodeksu Cywilnego.

W pierwszym przypadku nasze prawa i obowiązki są analogiczne jak w postępowaniu z wadliwym nowym samochodem przeciwko dealerowi. Roszczenia z tytułu rękojmi można podności w terminie dwóch lat od daty wydania samochodu, choć przepisy zezwalają na skrócenie tego terminu do roku. Od sprzedawcy możemy żądać naprawy, wymiany pojazdu, obniżenia ceny bądź odstąpienia od umowy. Bardzo często w przypadku transakcji na rynku wtórnym naprawa jest niemożliwa bądź nieopłacalna, a wymiana też nie wchodzi w rachubę, pozostaje więc żądania obniżenia ceny lub odstąpienia od umowy. Po doręczeniu osobistym lub wysłaniu listem poleconym naszych żądań, sprzedawca ma 14 dni na odpowiedź. Jeśli jej nie udzieli, następuje domniemanie uznania roszczeń konsumenta.

Nieco inaczej wygląda kwestia, gdy obie strony transakcji są osobami fizycznymi. Nie mamy tutaj do czynienia ze sprzedażą konsumencką i istnieje możliwość wyłączenia uprawnień kupującego z tytułu rękojmi albo ograniczenie tej odpowiedzialności. Jeśli nawet jednak takie wyłączenie na umowie się pojawiło, będzie ono nieważne, jeśli sprzedawca zataił prawdę o istniejącej wadzie (fizycznej bądź prawnej). Tyle, że to nabywca będzie musiał udowodnić, że taka wada istniała przed zakupem…

Jeśli uprawnienia z tytułu rękojmi nie zostały ograniczone, można od razu żądać, jeśli pojawiła się wada, odstąpienia od umowy bądź obniżenia ceny. Sprzedawca jednak może się „obronić” przed taką koniecznością, jeśli niezwłocznie usunie wadę. Jeżeli chcemy skorzystać z przysługującego nam uprawnienia od zwrotu auta, należy wysłać odpowiednie oświadczenie do sprzedawcy. Ma on 14 dni na ustosunkowanie się do takiego listu. Jeśli w tym czasie zgłosi się z propozycją usunięcia wady i faktycznie wada zostanie usunięta, wówczas na zwrot auta nie mamy co liczyć. Pamiętajmy, że uprawnienia z tytułu rękojmi wygasają po upływie roku od daty wydania samochodu kupującemu.

ZAKUP AUTA

Ile mamy czasu na zwrot samochodu używanego?

umowa

Dzięki instytucji rękojmi kupujący samochód używany może dochodzić swoich prac, gdy okaże się, że jego nowy nabytek posiada wady, o których wcześniej nie miał pojęcia. Jednak, aby dochodzenie praw okazało się skutecznie, niezbędne jest zachowanie odpowiednich terminów. Warto zatem wiedzieć, ile mamy czasu na zwrot samochodu używanego. Na szczęście jest go całkiem sporo.

Nawet zachowując odpowiednią staranność, nigdy nie będziemy mieli pewności, że zakupione auto nie posiada jakichś usterek. Wady ukryte samochodu, zarówno fizyczne, jak i prawne, są wystarczającą podstawą, by domagać się naprawy auta, zwrotu części zapłaconej kwoty, a nawet odstąpienia od umowy. Przy czym pamiętajmy, że nie za wszystkie wady odpowiada sprzedawca. Nie będzie ponosił odpowiedzialności, gdy usterka jest wynikiem normalnego zużycia się danego elementu bądź nabywca o wadzie wiedział, bądź mógł się o niej dowiedzieć. Gdy jednak nie zachodzą powyższe przesłanki, szanse na skuteczne zgłoszenie roszczeń rosną. Pamiętać należy jednak o zachowaniu odpowiednich terminów.

Ile czasu obowiązuje rękojmia?

Zgodnie z przepisami Kodeksu cywilnego kupujący może korzystać z uprawnień, jakie zapewnia rękojmia, przez okres dwóch lat od wydania auta. Sprzedawca może chcieć ograniczyć prawo do rękojmi bądź skrócić jej okres. Dlatego bezwzględnie dla własnego dobra, przeczytajmy starannie umową, czy nie ma na niej takiego punktu.

Ważne, że powyższy dwuletni okres jest na zawiadomienie sprzedawcy o wykryciu wady. Dalsze postępowanie może bowiem toczyć się już po upływie tego terminu, a roszczenie nie ulegnie przedawnieniu. Warto też dodać, że roszczenie o usunięcie wady lub wymianę rzeczy na wolną od wad przedawnia się z upływem roku od dnia stwierdzenia wady. Jeśli więc po zakupie pojechaliśmy na przegląd, podczas którego na jaw wyszły jakieś usterki, najlepiej zgłosić je sprzedającemu jak najszybciej.

Jeżeli będziemy w trakcie dochodzenia jednego z uprawnień z tytułu rękojmi, termin do wykonania innych uprawnień przysługujących z tytułu zakupu auta ulega zawieszeniu do czasu prawomocnego zakończenia postępowania.

ZAKUP AUTA

Za jakie wady odpowiada sprzedawca używanego samochodu?

kupno auta (fot. Pixabay)

Sprzedaż samochodu nie musi oznaczać końca kłopotów z nim związanych. O ile naturalnie przysparzał on jakiekolwiek kłopoty podczas użytkowania. Jeśli bowiem po jakimś czasie wyjdą na jaw pewne wady, nabywca, powołując się na rękojmię, będzie mógł wystąpić z określonymi roszczeniami. Dobrze zatem wiedzieć, za jakie wady odpowiada sprzedawca używanego samochodu, by wiedzieć, jak postępować, gdy zwróci się do nas nowy właściciel naszego samochodu.

W przypadku nowego samochodu kupionego w salonie sprzedaży ewentualne usterki reklamujemy powołując się gwarancję producenta. Jednak na rynku wtórnym, gdy nabywamy auto kilku-, kilkunastoletnie, gwarancja niestety nie chroni już nabywcy od ewentualnych wad. Jednak i w tym przypadku nie jest zostawiony samemu sobie. Instytucją, która pomoże mu dochodzi swoich praw jest bowiem rękojmia, której dokładne przepisy reguluje Kodeks cywilny.

Co to jest rękojmia?

W artykule 556 Kodeksu cywilnego znajdziemy ogólną regulację tej odpowiedzialności wobec wad fizycznych oraz prawnych. Sprzedawca jest odpowiedzialny względem kupującego, jeżeli rzecz sprzedana ma wadę zmniejszającą jej wartość lub użyteczność ze względu na cel w umowie oznaczony albo wynikający z okoliczności lub z przeznaczenia rzeczy, jeżeli rzecz nie ma właściwości, o których istnieniu zapewnił kupującego, albo jeżeli rzecz została kupującemu wydana w stanie niezupełnym. Jest to rękojmia za wady fizyczne.

Ponadto, sprzedawca jest odpowiedzialny wobec kupującego, jeśli rzecz sprzedana stanowi własność osoby trzeciej albo jeżeli jest obciążona prawem osoby trzeciej. W razie sprzedaży praw sprzedawca jest odpowiedzialny także za istnienie praw – jest to więc rękojmia za wady prawne.

Jak to wygląda w praktyce?

Przepisami przepisami, ale w praktyce wygląda to różnie. Prostsza w interpretacji jest sytuacja z wadą prawną. Jeżeli więc np. na aucie był ustanowiony zastaw bądź samochód był kradziony, a nabywca o tym nie wiedział, pojawia się tzw. wada prawna. I jeśli z tego powodu kupujący będzie musiał oddać auto osobie trzeciej (np. oddać samochód jego prawowitemu właścicielowi), będzie mógł następnie, powołując się na rękojmie, zwrócić się do sprzedawcy o wyrównanie swoich strat. Jedynie, gdy wiedział o spornej sytuacji, sprzedawca będzie mógł uchylić się od odpowiedzialności z tytułu rękojmi. Jeśli więc istniała wątpliwość co do ważności poprzedniej umowy sprzedaży, a obecny kupujący miał tego świadomość, nie będzie mu przysługiwało dochodzenie roszczeń z tytułu rękojmi.

Do bardziej skomplikowanych sytuacji dochodzi, gdy mówimy o wadach fizycznych, czyli różnego rodzaju usterkach samochodu. Czy sprzedawca będzie odpowiadał za coś, co popsuło się tydzień, miesiąc, pół roku od dnia dokonania transakcji? Każdą sytuację niestety trzeba będzie rozstrzygać indywidualnie.

Generalnie roszczeniom podlegającym usterkom nie podlegają te elementy, które zużywają się podczas eksploatacji auta. Jeśli więc przepalą nam się żarówki, zużyją klocki hamulcowe bądź wycieraczki, sprzedawca nie będzie za to odpowiadał. Każdy bowiem ma chyba świadomość, że te elementy i tak by się zużyły po określonym czasie.

Za jakie wady odpowiada sprzedawca używanego samochodu?

Rodzi się więc pytanie, z jakimi usterkami, które wyszły na jaw już po kupnie auta używanego, można zwrócić się do sprzedawcy z reklamacją? Są to te wszystkie wady, o których kupujący w momencie nabycia auta nie wiedział. I nie miał szans się dowiedzieć nawet zachowując wszelką staranność. Przykładem może być np. zatarcie się silnika bądź awaria skrzyni biegów, których podczas ogólnego przeglądu przedzakupowego nawet doświadczony mechanik nie byłby w stanie wykryć bez rozkładania tych podzespołów na części pierwsze. Sytuacje powyższe są o tyle skomplikowane, że bardzo często również sprzedawca mógł nie wiedzieć o powyższych usterkach. Jeśli wiedział i taką informację zataił, roszczenie jest bezsporne. Jeżeli jednak nie miał takiej świadomości, sprawa może zakończyć się w sądzie i niezbędna może okazać się opinia biegłego, który stwierdzi, czy wada będąca przedmiotem sporu jest nowa i mogła powstać już po zawarciu umowy sprzedaży, czy jednak mógł ją spowodować poprzedni właściciel.

Podstawą skutecznej reklamacji może być także brak niektórych elementów wyposażenia (np. poduszek powietrznych) bądź ich niesprawność (np. systemu ESP). Ważnym powodem może być również wypadkowość auta, zwłaszcza gdy w ogłoszeniu była informacja o jego bezwypadkowej historii. Kolejnym elementem, który pozwoli skutecznie dochodzić roszczeń, jest cofnięty licznik. Naturalnie we wszystkich powyższych przypadkach, podkreślmy to wyraźnie, dochodzenie roszczeń będzie skuteczne, jeśli o powyższych wadach kupujący nie wiedział.

Czasami, by uniknąć niepotrzebnych sądów i dodatkowych kosztów strony dogadują się między sobą. Sprzedawca, po wystąpieniu do niego z roszczeniem, powinien albo daną usterkę jak najszybciej usunąć, bądź obniżyć cenę zakupu. Ostatecznością jest odstąpienie od umowy i zwrot całej zapłaconej kwoty. Aby więc zminimalizować ryzyko sporów dotyczących kupionego auta używanego, warto przed dokonaniem transakcji dokładnie je sprawdzić. Sprzedający ma obowiązek umożliwić nabywcy zapoznanie się ze stanem pojazdu. Wszystkie ewentualne wady, jakie podczas takiego przeglądu zostaną ujawnione, nie będą już mogły podlegać roszczeniom na zasadzie rękojmi, gdyż nabywca będzie o nich wiedział.

ZAKUP AUTA

Co to jest wada ukryta samochodu?

samochód używany

Kupno samochodu to ważne wydarzenie w życiu większości ludzi, wiąże się jednak, zwłaszcza w przypadku transakcji na rynku wtórnym, z pewnym ryzykiem zakupu auta z usterką. Jeśli o niej nie wiedzieliśmy, możemy wystąpić do sprzedającego z rękojmią za wady fizyczne samochodu. Warto jednak wiedzieć, co to jest wada ukryta samochodu i jak postępować w przypadku jej ujawnienia.

Nawet dobra orientacja w kwestiach technicznych czy też pomoc przy zakupie doświadczonego mechanika nie muszą nas ochronić przed kupnem felernego egzemplarza samochodu używanego. Choć podczas jazdy próbnej wszystko działało bez problemów, w drodze do domu świeży nabytek może się rozkraczyć. Czy pozostaje nam tylko płacz i załamanie rąk? Niekoniecznie. Sprzedający ponosi bowiem w różnych sytuacjach odpowiedzialność za sprzedaż niesprawnego produktu.

Co to jest wada ukryta?

Wprawdzie przepisy nie definiują wprost pojęcia wada ukryta, jednak można przyjąć tu potoczne jego rozumienie. Zgodnie z nim za wadę ukrytą można przyjąć wszelkie braki w produkcie, o których nabywca w chwili podpisywania umowy nie wiedział. Odpowiednie regulacje w tej materii możemy znaleźć przede wszystkim w Kodeksie cywilnym oraz ustawie o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej.

Zgodnie z tymi przepisami sprzedawca będzie ponosił odpowiedzialność za wadliwy produkt na zasadach rękojmi. Chodzi tu o sytuację, gdy produkt ma wadę zmniejszającą jej wartość lub użyteczność ze względu na cel w umowie oznaczony albo wynikający z okoliczności lub z przeznaczenia rzeczy. Wadliwa będzie również rzecz, nie mająca właściwości, o których istnieniu zapewnił kupującego, albo też wydana w stanie niezupełnym. W przypadku kupionego samochodu używanego, który poprawnie zachowywał się podczas jazdy testowej, z pewnością za taką wadę można uznać awarię silnika czy skrzyni biegów, która ujawni się już po dokonaniu transakcji.

Odpowiedzialność za wady ukryte

Jeśli kupiliśmy samochodów z wadą ukrytą, wówczas przysługuje nam określone dochodzenie swoich praw. Od sprzedawcy można żądać doprowadzenia samochodu do stanu zgodności z umową w wyniku nieodpłatnej naprawy, wymiany na nowy (co jednak nie dotyczy samochodów używanych), odstąpienie od umowy lub obniżenia ceny. Prawo przewiduje ponadto, że można rozszerzyć lub ograniczyć kwestie odpowiedzialności za wady ukryte.

Sprzedawca nie będzie natomiast ponosił odpowiedzialności za wady ukryte, jeśli kupujący przed zawarciem umowy wiedział o tej wadzie.

Ile mamy czasu po ujawnieniu wady ukrytej?

Kupujący powinien zawiadomić sprzedawcę o wadzie w terminie miesiąca od jej wykrycia wady. Jeśli tego nie zrobi, wówczas traci prawo do dochodzenia roszczeń z tytułu rękojmi. Uprawnienia z tytułu rękojmi za wady fizyczne wygasają po upływie roku, licząc od dnia, kiedy rzecz została kupującemu wydana.

ZAKUP AUTA

Zakup samochodu używanego na firmę

Kiedy kupić używany samochód

Sprzedaż nowych samochodów w Polsce w ostatnich miesiącach idzie do góry, ale to głównie zasługa zakupów firmowych. Nie oznacza to jednak, że polskie firmy kupują wyłącznie nowe samochody. Niezłym pomysłem na oszczędności jest zakup samochodu używanego na firmę.

Samo nabycie używanego auta do działalności gospodarczej nie różni się specjalnie od zakupu samochodu nowego na firmę, jak i samochodu przez osobę prywatną. Trzeba pamiętać o konieczności zapłacenia podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC-3). Z kolei do jego rejestracji wymagane są niemal dokładnie takie same dokumenty.

Również późniejsza jego eksploatacja i zaliczanie wydatków do kosztów uzyskania przychodu czy odliczanie podatku VAT od wydatków jest analogiczne, jak byśmy kupili samochód nowy od dealera. Różnice pojawiają się przede wszystkim w kwestii amortyzacji takiego pojazdu. W przypadku samochodów używanych możliwa jest szybsza amortyzacja, co w większości sytuacji jest wskazane dla przedsiębiorcy.

Trzeba jednak pamiętać, że z punktu widzenia podatków samochód używany to taki, który ma już co najmniej sześć miesięcy. Kupno samochodu np. 4-miesięcznego będzie traktowane więc jako nabycie auta nowego.

Odpisy amortyzacyjne

W przypadku kupna samochodu do firmy wydatku na ten cel nie zaliczymy w całości i jednorazowo do kosztów uzyskania przychodu. Chyba, że auto kosztowało mniej niż 3,5 tys. zł, wówczas jego cena będzie w całości naszym kosztem. W przeciwnym razie wydatki na kupno auta odlicza się poprzez odpisy amortyzacyjne. Standardowo stawka amortyzacji dla auta nowego wynosi 20%, co oznacza, że przez pięć lat będziemy je amortyzować.

Inaczej wygląda sytuacja w przypadku samochodu używanego (ponad 6-miesięcznego). Tutaj przedsiębiorca może indywidualnie ustalić stawkę i okres amortyzacji, jednak minimalnie na okres 2,5 roku. Dla firmy oznacza to wyższe koszty w pierwszych latach eksploatacji samochodu i brak kosztów z tego tytułu w ostatnich dwóch latach. Przykładowo, gdy nabyliśmy samochód o wartości 50 tys. zł, przy amortyzacji liniowej przez pięć lat byśmy w koszty zaliczali po 10 tys. zł rocznie. Gdy skorzystamy z przyspieszonej, 2,5-rocznej amortyzacji, w pierwszych dwóch latach odliczymy po 20 tys. zł, a w trzecim 10 tys. zł. Co ważne, mogą zdarzyć się takie sytuacje, gdy będzie to dla firmy nieopłacalne. W przypadku nowych firm na rynku, które przynoszą jeszcze straty, nieopłacalne będzie generowanie jeszcze wyższych kosztów.

Auto użytkowane intensywnie

Innym rozwiązaniem jest amortyzacja używanego samochodu przy zastosowaniu tzw. podwyższonego współczynnika (do 1,4). Jest to jednak możliwe tylko w sytuacji, gdy samochód firmowy jest użytkowany bardziej intensywnie. Niestety, ustawodawca nie sprecyzował dokładnie, jak należy rozumieć intensywniejsze użytkowanie auta. Zależy to od indywidualnych sytuacji, jednak przyjęło się, że auto jest intensywnie użytkowanie, gdy np. roczne przebiegi są większe niż 50 tys. km.

Wówczas stawka amortyzacji wynosi 28%, czyli w naszym przykładzie (samochód za 50 tys. zł) w pierwszym, drugim i trzecim roku odliczymy po 14 tys. zł, a w czwartym pozostałe 8 tys. zł.

Uwaga na wartość początkową

Mówiąc o samochodzie używanym i jego amortyzacji, ważne jest ustalenie właściwej wartości początkowej. Nie jest to bowiem to samo, co cena jego nabycia. Do wartości początkowej należy także zaliczyć m.in. koszty transportu, załadunku i wyładunku, ubezpieczenia w drodze, różnych opłat, a także koszty kredytu. Również opłaty rejestracyjne zwiększają wartość początkową kupionego samochodu. Jest to o tyle ważne, że kosztów tych nie będziemy mogli wprowadzić jednorazowo do kosztów, tylko razem z kwotą zapłaconą za samochód będą one podlegać amortyzacji. W przypadku gdy zakup samochodu używanego na firmę miał miejsce poza granicami kraju, do wartości początkowej zalicza się również zapłaconą akcyzę oraz ewentualnie cło.

Zakup samochodu używanego na firmę to niższy koszt kupna, jak i możliwość szybszej jego amortyzacji. To jednak także ryzyko częstszych usterek, a co za tym idzie – większych kosztów eksploatacyjnych i przestojów w firmie. Dlatego też trzeba dobrze skalkulować wszystkie za i przeciw, nim zdecydujemy się na poszukiwanie do firmy samochodu na rynku wtórnym.