zamknij
AKTUALNOŚCI

Szef Forda: jesteśmy zbyt przywiązani do Europy, aby móc się z niej wycofać!

REKLAMA
Fot. Materiały prasowe Ford

Ford nawet nie myśli o tym, aby pójść śladami General Motors. Europa to nadal ważny rynek dla marki z niebieskim owalem w logo. Liczy się jednak nie tylko sprzedaż, ale też wielkie wyzwanie. Nie ma się bowiem co oszukiwać, ale szczególnie intensywny wyścig technologicznych zbrojeń trwał właśnie na Starym Kontynencie. Zobaczcie o czym jeszcze podczas targów motoryzacyjnych w Detroit opowiadał szef Forda – Jim Hackett.

Według danych ACEA w roku 2016 na rynku europejskim sprzedało się ponad 15 milionów samochodów. Czemu udział w tak dużym rynku nie był atrakcyjny dla General Motors, które sprzedało Opla francuskiemu koncernowi PSA? Odpowiedzi na to pytanie może być kilka. Po pierwsze Stary Kontynent jest niezwykle złożony. Zawiera w sobie serię mniejszych rynków, na których poziom zróżnicowania wymagań jest duży. Po drugie europejscy klienci stawiają wysokie wymogi dotyczące jakości. A lepsze materiały czy wyższy poziom wyposażenia muszą się odbić na zysku osiąganym przez producenta.

General Motors uciekło. Co z innymi graczami?

Po trzecie Opel w oczywisty sposób wymagał dalszych nakładów finansowych. Marka nie do końca była bowiem przystosowana do zmieniających się warunków emisji spalin. Po czwarte General Motors prawdopodobnie wolało skupić się na Chinach. Azjatycki tygrys na tyle dynamicznie rozwija sprzedaż marek zagranicznych, że już dziś stanowi bardziej łakomy kąsek nawet od Stanów Zjednoczonych. Spora siła argumentów sprawiła, że motoryzacyjni analitycy zaczęli się zastanawiać czy inne firmy nie pójdą śladem GM. A jedna z większych wątpliwości dotyczyła Forda.

Jim Hackett, Ford, Ford Motor Company
Fot. Materiały prasowe Ford

Całe szczęście szef Forda – Jim Hackett w rozmowie z dziennikarzem brytyjskiego magazynu Autocar podczas targów motoryzacyjnych w Detroit stanowczo zaprzeczył tym pogłoskom. Podkreślił, że firma jest zbyt związana ze Starym Kontynentem pod względem historycznym. Co więcej, więzi te zaczynają się zacieśniać coraz mocniej szczególnie w czasie tak trudnych zmian dla Starego Kontynentu jak Brexit.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  Mustang jednak zostanie elektrykiem. Ford Mach E jeszcze w tym roku!

Hackett mocno zaakcentował również fakt, że przez kilka dekad obecności w Europie Ford doskonale zrozumiał ten rynek i mocno wgryzł się w niego. Zawinięcie żagli w takim momencie oznaczałoby zatem wyrzucenie do kosza całej wiedzy na temat wymagań specyficznego klienta, zmarnowanie lat dotychczasowej pracy oraz odwrócenie się od kolejnych wyzwań. A na to Ford nie może sobie pozwolić.

Ford zostaje w Europie – inny scenariusz nie jest brany pod uwagę

Oczywiście władze amerykańskiej marki są świadome tego, że pozostanie na Starym Kontynencie oznacza dalsze wyzwania. Tych jednak firma absolutnie się nie boi. O jakich wyzwaniach mowa? Europa bez wątpienia stanie się wyznacznikiem trendów szeroko pojętej elektryfikacji i autonomizacji jazdy. A udział w tym nurcie i powodowanym przez niego wyścigu technologicznym zdaniem Hacketta bez wątpienia wyjdzie Fordowi na dobre. Inżynierowie stworzą bowiem technologię, którą będzie można wdrożyć na innych rynkach.

I choć mowa o inteligentnych rozwiązaniach autonomicznej jazdy odbywała się w czasie przyszłym. Szef Forda podkreślił, że badania inżynierskie trwają już dziś. Dla przykładu marka niedawno podpisała porozumienie z siecią pizzerii Domino. Na jego mocy ma zbudować autonomicznego dostawczaka. I o ile zdaniem Hacketta pomysł na auto dostawcze bez kierownicy jest dobry, o tyle w przypadku pojazdów skierowanych do prywatnych kierowców nie sprawdzi się. Amerykanie widzą całą masę osób czerpiących przyjemność z prowadzenia samochodu. I raczej nie widzą szansy na to, aby były one w stanie oddać pełną kontrolę nad torem jazdy elektronice.

Tagi: Detroit Motor ShowFordGeneral Motors
Kuba Brzeziński

Autor Kuba Brzeziński

Czasami racjonalista, czasami pedantyczny wielbiciel abstrakcji. Ceni wolność i niezależność. Niepoprawny miłośnik samochodów, który wierzy, że pod masą śrubek i mechanizmów kryje się dusza. Poza tym dziennikarz - motoryzacyjny oczywiście.

DODAJ KOMENTARZ