zamknij
REKLAMA
Fot. Materiały USPTO

Współczesna motoryzacja jest kopalnią nietuzinkowych pomysłów. Przykład? Inżynierowie Forda opatentowali interesujące rozwiązanie. Otóż zaprojektowali vana, który w przedniej części nadwozia ma ukryty elektryczny motor. Czy taki pojazd ma szansę trafić do seryjnej produkcji? Sprawdźmy.

Dzisiejsza motoryzacja raczej nie zna słów nie da się. W XXI wieku wszystko jest możliwe. A dowód na poparcie tezy niech stanowi najnowszy projekt Forda. Ze szkiców patentowych jasno wynika, że na pierwszy rzut oka pojazd przypomina przestronnego, rodzinnego vana. W razie potrzeby z przedniej części auta można wydobyć jednak elektryczny motocykl. Ten wyjeżdża za sprawą uniesionej maski, a ukrywa się w przestrzeni między fotelem kierowcy a pasażera.

Motocykl ukryty w aucie – miejska mobilność w nowej formie!

Do czego pasażerom może być potrzebny dodatkowy pojazd? Scenariuszy tak właściwie da się wymyślić kilka. Zdecydowanie ułatwi np. poruszanie po zatłoczonym centrum, ewentualnie pozwoli na podział obowiązków. Po dotarciu do miasta żona może udać się chociażby do przedszkola z dziećmi, a mąż w tym samym czasie do biura na spotkanie służbowe.

Nie ma się co oszukiwać, jest raczej mało prawdopodobne, że Ford mógłby się zdecydować na wprowadzenie takiego auta do produkcji. Czemu zatem postanowił pomysł opatentować? Chyba trochę na wszelki wypadek i chyba trochę dlatego, że przy obecnej dynamice zmian, nigdy nie wiadomo w którą stronę pójdzie motoryzacja przyszłości. A to oznacza, że lepiej mieć w zanadrzu patenty, które będą gotowe na każdy scenariusz

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  Cennik Hyundai Kona - podstawą auta był segment C!
Tagi: elektryczny motocyklFordmotocyklpatentvan
Kuba Brzeziński

Autor Kuba Brzeziński

Czasami racjonalista, czasami pedantyczny wielbiciel abstrakcji. Ceni wolność i niezależność. Niepoprawny miłośnik samochodów, który wierzy, że pod masą śrubek i mechanizmów kryje się dusza. Poza tym dziennikarz - motoryzacyjny oczywiście.

DODAJ KOMENTARZ