zamknij
PO GODZINACH

Legendarne youngtimery: Ford Capri – europejski zamiennik Mustanga

REKLAMA
Fot. Materiały Ford

Ford Capri miał połączyć dostępność z unikalnym charakterem, sportowe możliwości z codzienną praktycznością. A to wszystko w atmosferze nawiązującej do bijącego rekordy popularności Mustanga. Coupe dedykowane Europie miało różne epizody w swojej historii. Mimo wszystko w pierwszej i trzeciej generacji było chętnie wybierane przez kierowców. Przez co utrzymało się w sprzedaży w sumie przez 18 lat. Dziś opowiemy historię europejskiego krewniaka amerykańskiego osiłka.

Ford w latach sześćdziesiątych był głodny sukcesu! A jednym ze strzałów w dziesiątkę okazał się zaprezentowany w roku 1964 Mustang. Zamówienia na coupe spływały lawinowo i wtedy Amerykanie wpadli na ciekawy pomysł. Postanowili wziąć ideę Mustanga, dostosować ją do formatu europejskiego i wprowadzić auto na rynek. Prace inżynieryjne nad coupe trwały kilka lat. I tak właściwie napotkały tylko jedną przeszkodę. Inżynierowie chcieli żeby coupe nazywało się Colt. To nie było jednak możliwe. Nazwą zarezerwowało bowiem Mitsubishi.

Sportowy Ford miał być niezwykle prosty. Właśnie dlatego został technologicznie oparty o konstrukcję modelu Cortina. Auto w wersji fabrycznej zostało oficjalnie pokazane na początku roku 1969 podczas targów motoryzacyjnych w Brukseli. Niedługo później samochód trafił do salonów. Ford był jednak przygotowany na ten fakt. Produkcja aut rozpoczęła się bowiem w połowie grudnia roku 1968 w dwóch fabrykach – w brytyjskim Halewood i niemieckiej Kolonii.

ford capri, capri, ford, capri mk1
Fot. Materiały Ford

Auto robiło dobre wrażenie i to głównie za sprawą stylizacji. Kwadratowe reflektory zostały połączone z rasowym załamaniem maski, linię boczną podkreślało mocno zaznaczone przetłoczenie kończące się zaraz za tylnym nadkolem, podczas gdy tył był raczej prosty. Co z kabiną pasażerską? Ta była raczej minimalistyczna oraz w zasadzie ograniczała się do kilku zegarów i suwaków.

Dwie montownie, dwie palety silnikowe Capri

Capri – bo tak nazwane zostało europejskie coupe – wyróżniało się powabną stylizacją idealnie pasującą do warunków końca lat sześćdziesiątych. Poza tym musiało mieć jeszcze jedną zaletę – rozsądnie wykalkulowaną cenę. Aby w gamie dwudrzwiowego Forda każdy z kierowców odnalazł wersję idealną dla siebie, auto otrzymało dość szeroką paletę silnikową. Co więcej, paleta ta została podzielona w zależności od montowni, w której poszczególne modele były składane.

W przypadku modeli opuszczających niemiecką fabrykę paletę otwierał silnik o pojemności 1,3 litra. Konstrukcja była jednak dość nietypowa. Posiadała bowiem 4 cylindry, ale te były ustawione w układzie V i charakteryzowały się kątem rozwarcia na poziomie 60 stopni. Identyczna architektura pojawiła się w motorach z serii Taunus o pojemnościach 1,5 i 1,7 litra. Na szczycie oferty stanął 2-litrowy silnik V6 typu Cologne.

ford capri, capri, ford, capri mk1
Fot. Materiały Ford

Brytyjska montownia korzystała przede wszystkim z rzędowych, 4-cylindrowych silników typu Kent. Jednostki występowały w dwóch wersjach pojemności – 1,3 i 1,6 litra. Na szczycie tej oferty stanął motor 2-litrowy typu V6 o nazwie Essex. Ford bardzo szybko zdecydował się na rozszerzenie oferty silnikowej o benzyniaki o większej pojemności i mocy. W niemieckiej montowni zadebiutowała wersja 2300 GT o mocy 125 koni mechanicznych. Brytyjczycy rozpoczęli produkcję modelu 3000 GT wyposażonego w 3-litrową V-szóstkę o mocy 140 koni mechanicznych.

Sukces Forda Capri na rynku europejskim był dość dobry. Warto jednak zaznaczyć, że auto wynikami sprzedaży nigdy nawet nie zbliżyło się do swojego pierwowzoru – Mustanga. Po części było to powodowane tym, że coupe prowadziło się trochę za mało europejsko i miało zbyt toporną technologię – obydwa fakty wytykali autu recenzenci. Ford nie chciał się jednak poddawać. Capri zaczął zatem trafiać na inne rynki świata. Jeszcze w roku 1969 trafił do Australii, rok później do Ameryki Północnej i Południowej Afryki, a ostatecznie także do Japonii.

Pierwszy Ford Capri w wersji RS

Początek lat siedemdziesiątych przyniósł Capri pierwszą wersję sportową. Mowa o modelu RS2600. Pod maską auta pracował silnik typu Cologne o pojemności 2,6 litra. V-szóstka posiadała m.in. aluminiową głowicę cylindrów opracowaną przez Weslake oraz technologię wtryskową Kugelfischer. To dało jej moc na poziomie 150 koni mechanicznych. Sam silnik nie wyczerpywał jednak modyfikacji. Inżynierowie zmienili bowiem też sposób pracy skrzyni biegów i zawieszenia, zastosowali wentylowane hamulce, aluminiowe obręcze oraz odchudzili nadwozie.

ford capri, capri, ford, capri mk1
Fot. Materiały Ford

Ford Capri RS2600 był naprawdę szybki! Pierwszą setkę osiągał w zaledwie 7,7 sekundy. Inżynierowie postanowili zatem dodatkowo rozszerzyć możliwości auta. Właśnie dlatego na jego bazie zbudowali model ścigający się w europejskiej klasie turystycznej w grupie 2. Na bazie pierwszego Capri RS-a powstała też wersja luksusowa. Ta odrzuciła wszystkie modyfikacje znane z wariantu sportowego, a w ich miejsce postawiła na uproszczony motor o pojemności 2,6 litra z gaźnikami Solexa.

Ford chciał nieustannie modernizować gamę Capri. Właśnie dlatego w listopadzie roku 1971 zaprezentowana została wersja specjalna Vista Organe Special. Ta miała kilka punktów charakterystycznych – pomarańczowy lakier nadwozia, czarne, matowe wykończenie dachu, standardowy radioodbiornik oraz podgrzewaną tylną szybę. Model powstał w ilości wynoszącej zaledwie 1200 sztuk. Nie do końca wiadomo ile przetrwało do dziś. Auto może być zatem naprawdę rzadkie na rynku wtórnym.

ford capri, capri, ford, capri mk2
Fot. Materiały Ford

Do końca roku 1970 Ford Capri sprzedał się na całym świecie w ilości wynoszącej 400 tysięcy egzemplarzy. Wynik był całkiem zadowalający dla szefów marki. Aby ściągnąć do salonów jeszcze większą ilość klientów, Ford w roku 1972 zdecydował się na przeprowadzenie pierwszego liftingu. Inżynierowie zastosowali w aucie większe lampy z tyłu, z przodu pojawiły się oddzielne kierunkowskazy i poczwórne lampy dla modeli topowych, w kabinie zastosowano nowe fotele, a zawieszenie poszło w stronę komfortu.

Rok 1973 przyniósł rekord sprzedaży Forda Capri!

Zabieg okazał się skuteczny. Rok 1973 przyniósł bowiem sportowemu Fordowi rekord sprzedaży. W ciągu 12 miesięcy salony marki na całym świecie opuściły 233 tysiące egzemplarzy. 29 sierpnia roku 1973 taśmę linii produkcyjnej opuścił milionowy egzemplarz Capri. Był to model RS2600. We wrześniu roku 1973 w gamie pojawiła się nowość. Dotychczas oferowane wersje sportowe zastąpił model RS3100. Silnik V6 typu Essex otrzymał pojemność 3,1 litra, moc 150 koni mechanicznych oraz standardowy gaźnik firmy Weber.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  Używany Ford C-Max I [2003-2010]

Ford Capri RS3100 otrzymał jednak nie tylko większy silnik. Miał też o jeden cal obniżony prześwit, spojler na tylnej klapie, czarne nakładki na zderzaki, zmodyfikowane sprężyny i amortyzatory Bilsteina oraz większe hamulce. Wszystkie modyfikacje miały jeden cel – chodziło o ustabilizowanie zachowania auta przy dużej prędkości. W sumie powstało zaledwie 250 egzemplarzy wersji RS3100. Modele zostały zbudowane po to, aby Ford mógł uzyskać homologację do wyścigów samochodów turystycznych w grupie 2.

ford capri, capri, ford, capri mk2
Fot. Materiały Ford

25 lutego 1974 roku w gamie Capri pojawiła się wielka zmiana. Ford zaprezentował bowiem nowy model. Poprzednik sprzedał się na całym świecie w ilości 1,2 miliona egzemplarzy. Oczekiwania od nowej wersji były zatem wielkie. Niestety prezentacja nowego coupe nie była najlepszym momencie. Na świecie szalał bowiem kryzys naftowy. A to całkowicie zmieniło wymagania, jakie kierowcy stawiali przed nowymi autami.

Kryzys naftowy zmienił sposób myślenia kierowców

Reagując na niekorzystną sytuację Amerykanie chcieli sprawić, że małe coupe skupi się bardziej na jeździe codziennej. Zyska krótszą maskę, większą kabinę pasażerską, klapę bagażnika zapożyczoną z liftbacka, niezwykle pojemny bagażnik, bardziej nowoczesną deskę rozdzielczą z mniejszą kierownicą oraz oszczędniejsze silniki. Zmieniła się też stylizacja. Teraz model miał łagodniej opadający tył, unowocześnione lampy z przodu z kierunkowskazami oraz nieco bardziej geometryczną sylwetkę.

Capri drugiej generacji wystartował na rynku z paletą pięciu jednostek napędowych. Ofertę otwierał 55-konny motor o pojemności 1,3 litra. Następnie kierowca mógł się zdecydować na silnik 1,6 litra o mocy 72 lub 88 koni lub motor 2-litrowy, 99-konny. Pomijając silniki 4-cylindrowe, w sprzedaży pojawiły się dwie V-szóstki. Słabsza jednostka miała pojemność 2,3 litra i moc 108 koni mechanicznych. Topowa wersja miała 3 litry pojemności i 140 koni mechanicznych mocy.

ford capri, capri, ford, capri mk3
Fot. Materiały Ford

Druga odsłona Forda Capri nie była długo sprzedawana. Model został wycofany z produkcji już po 4 latach w roku 1978. Przyczyna? Wyniki sprzedaży auta dość mocno spadały. Malejące zainteresowanie coupe sprawiło, że władze Forda na poważnie zaczęły rozważać porzucenie prac nad nową wersją. Wtedy jednak pojawił się projekt Carla. W teorii całkowicie nowy model, w praktyce gruntownie zmodernizowany poprzednik. Auto przyciągnęło jednak uwagę kierowców, a jako że Ford zobaczył w nim potencjał, dał zielone światło na produkcję.

Spojrzenie łobuziaka i praktyczna kabina – Ford Capri Mk III

Punktem charakterystycznym stylizacji trzeciej odsłony Capri stała się maska zachodząca nieco na przednie lampy. Za jej sprawą Ford zyskiwał bardziej groźne spojrzenie. Wyglądał trochę jak łobuziak zaczepiający wszystkich kolegów z klasy. Co z resztą nadwozia? No… ta nie do końca pasowała. Z ostrzejszą stylizacją przodu szczególnie gryzła się owalna linia okien. Na szczęście ten nietakt stylistyczny kierowcy byli w stanie wybaczyć. A wszystko za sprawą zalet kabiny pasażerskiej.

Nowy Ford Capri zabierał na pokład czterech pasażerów oraz dużą ilość bagażu. Co więcej, miał modną kierownicę oraz deskę rozdzielczą z zegarami ukrytymi w krótkich tubach. Drobny dysonans pojawiał się dopiero wtedy, gdy kierowca zaglądał do specyfikacji auta. Oferta startowała od silnika o pojemności 1,3 litra. 57-konna jednostka montowana pod maską coupe pod koniec lat siedemdziesiątych, brzmiała jak żart. Szczególnie że auto na osiągnięcie pierwszej setki potrzebowało aż 20 sekund!

ford capri, capri, ford, capri mk3
Fot. Materiały Ford

Poza tym Amerykanie montowali w nowym Capri benzyniaka o pojemności 1,6 litra, 2-litrów, 2,3 litra, 2,8 litra czy 3-litrów. Topowy wariant mógł rozwijać nawet 200 koni mechanicznych. Tak mocne były wyłącznie doładowane wersje oferowane w ramach serii limitowanej przez niemieckich dealerów. Modele opierały się o 2,8-litrową V-szóstkę doposażoną w doładowanie Garett T4. Tak skonfigurowane coupe było prawdziwym potworem. Osiągało pierwszą setkę w 6 sekund oraz nawet 225 km/h. Razem z wersją słabszą – o mocy 188 koni – powstało prawdopodobnie zaledwie 155 egzemplarzy Capri 2,8 Turbo.

Hot hatche? Koniec Capri jest już bliski…

Capri ponownie stał się bożyszczem tłumów. Kierowcy bardzo chętnie go kupowali, niestety do czasu. A czasem tym okazały się lata osiemdziesiąte. To wtedy sprzedaż modeli typu coupe zaczęła mocno słabnąć. A wszystko za sprawą… gorących hatchbacków. Te były mocne, szybkie, a do tego o niebo bardziej praktyczne! Często miały też rozsądniejsze ceny, kierowcy musieli zatem zwrócić uwagę na tak mocno zarysowane zalety. Gdy Ford zdał sobie sprawę z tego, że hot hatche mogą skutecznie zabić sprzedaż Capri, przestał walczyć o swoją legendę.

30 listopada 1984 roku oficjalnie zakończyła się produkcja Fordów Capri z kierownicą po lewej stronie. Od tego momentu i to też jeszcze tylko przez dwa lata, montowane były wersje z kierownicą po prawej stronie sprzedawane na rynku brytyjskim. Amerykanie nigdy nie zdecydowali się na prezentację następcy. Oczywiście to nie oznacza, że Ford całkowicie wycofał się z rynku modeli coupe w Europie. Na kolejny model trzeba było jednak poczekać aż dwie dekady do roku 1994. To wtedy światło dzienne ujrzało Probe, które podobnie jak późniejszy Cougar nie podbiło serc kierowców.

Jednego absolutnie nie można poddawać w wątpliwość. Ford Capri zapisał się w panteonie motoryzacyjnych gwiazd. Pokazał że stylowe nadwozie coupe spokojnie można połączyć z praktycznością i codzienną użytecznością. Najsmutniejsze w tej historii są jednak dwa fakty. Po pierwsze druga generacja, która zdecydowanie obniżyła poziom motoryzacyjnych emocji. Po drugie fakt, że Capri został skutecznie wypchnięty z rynku przez gorące hatchbacki. A to świadczy tylko i wyłącznie o tym, że nie był na tyle wyrazisty, aby móc oprzeć się mocnym konkurentom pochodzącym z segmentu C.

Tagi: CoupeFordFord Capri
Kuba Brzeziński

Autor Kuba Brzeziński

Czasami racjonalista, czasami pedantyczny wielbiciel abstrakcji. Ceni wolność i niezależność. Niepoprawny miłośnik samochodów, który wierzy, że pod masą śrubek i mechanizmów kryje się dusza. Poza tym dziennikarz - motoryzacyjny oczywiście.

DODAJ KOMENTARZ