zamknij
AKTUALNOŚCI

Czy wypadku Ubera można było uniknąć? Szef Waymo twierdzi że tak!

REKLAMA
Fot. Materiały prasowe Uber

Kilka dni temu doszło do wielkiej tragedii. Autonomiczne Volvo eksploatowane w ramach sieci Uber śmiertelnie potrąciło pieszego. I choć okazuje się, że winy za wypadek może nie ponosić inteligentny pojazd, specjaliści motoryzacyjni zaczynają piętrzyć kolejne pytania. W sprawie postanowił się wypowiedzieć też szef konkurencyjnego Waymo. Jego zdaniem ich system byłby w stanie zareagować i uniknąć wypadku.

Wypadek z udziałem samochodu Ubera w miejscowości Tempe w Stanach Zjednoczonych odbił się szerokim echem w świecie motoryzacyjnym. I ciężko się temu dziwić. To pierwszy przypadek, w którym pojazd autonomiczny doprowadził do śmierci pieszego. O sprawie napisały wszystkie najważniejsze tytuły na świecie. Na tym jednak nie została ona zakończona. Niedługo po feralnym zdarzeniu głos zabrał bowiem szef miejscowej policji. A zdaniem Sylvi Moir winy za wypadek nie ponosi Volvo, a piesza która z nieoświetlonego miejsca wkroczyła na drogę niemalże wprost pod maskę nadjeżdżającego auta.

Volvo Ubera niewinne?

Opinia przedstawicieli Policji w Tempe na chwilę ostudziła atmosferę. Na chwilę, bowiem niedługo po niej o sprawie zaczęli się wypowiadać specjaliści motoryzacyjni. Ich zdaniem Volvo wyposażone w serię systemów wykrywających pieszych powinno być w stanie zareagować na zdarzenie. I to bez względu na fakt czy 49-latka wkroczyła na jezdnię z zacienionego miejsca czy nie. W końcu współczesne pojazdy dysponują nie tylko kamerami, ale też radarami i noktowizorami. Oczywiście to nie zmieniło jednego. Praktycznie wszystkie firmy testujące technologię autonomiczną na drogach zatrzymały swoje pojazdy na parkingach. Na razie do odwołania.

chrylser pacifica, chrysler, pacifica, chrysler pacifica waymo, waymo, samochód autonomiczny, pojazd autonomiczny
Fot. Materiały prasowe Waymo

Teraz głos w sprawie postanowił zająć szef konkurencyjnego Waymo. John Krafcik podczas konwencji National Auto Dealers Association w Las Vegas powiedział, że ten wypadek jest niezwykle smutnym momentem dla całej branży zajmującej się autonomizacją jazdy. Z drugiej strony pokazuje też jak kluczowe znaczenie ma bezpieczeństwo w stosowanych rozwiązaniach. W odpowiedzi na pytanie jednego z uczestników wykładu dodał, że bazując na swojej wiedzy na temat technologii Waymo może powiedzieć iż auto opracowane przez jego firmę, powinno być w stanie uniknąć kontaktu z pieszym.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  Kupno samochodu używanego "na Niemca" to duże ryzyko

Wypadek Uber – Waymo by mogło sobie poradzić!

Bazując na swojej wiedzy dotyczącej tego zdarzenia oraz znając podstawy systemu, który został zamontowany w naszych Chryslerach Pacifica, z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę powiedzieć, że w sytuacji takiej jak ta – czyli dotyczącej pieszego przechodzącego przez jezdnię prowadząc rower – nasza technologia podjęłaby krzepką reakcję i stanęłaby na wysokości zadania.

– powiedział John Krafcik.

Choć w wypadku z udziałem Ubera po raz pierwszy zginął pieszy, nie była to pierwsza ofiara śmiertelna autonomizacji jazdy. Pierwszą był kierowca Tesli Model S, która nie zauważyła naczepy TIR-a zaparkowanej przy drodze. Choć obydwa wypadki są tragiczne, z pewnością nie zmienią jednego. Prace nad samochodami poruszającymi się bez udziału kierowcy z całą pewnością nie zostaną przerwane. Być może na chwilę zwolnią, jednak proces inżynieryjny będzie trwał dalej. Miejmy tylko nadzieję, że z większym udziałem ostrożności i dmuchania na zimne…

Tagi: autonomiczne samochodyUberWaymo
Kuba Brzeziński

Autor Kuba Brzeziński

Czasami racjonalista, czasami pedantyczny wielbiciel abstrakcji. Ceni wolność i niezależność. Niepoprawny miłośnik samochodów, który wierzy, że pod masą śrubek i mechanizmów kryje się dusza. Poza tym dziennikarz - motoryzacyjny oczywiście.

DODAJ KOMENTARZ