zamknij
REKLAMA
Fot. Materiały prasowe Honda

Honda w europejskiej ofercie mimo wszystko znajduje się nieco w tyle w kwestii napędu zeroemisyjnego. Dlatego teraz Japończycy chcą być innowacyjni. Ogłosili właśnie, że nowy elektryk już w standardzie będzie wyposażany w kamery zamiast bocznych lusterek. To będzie nowoczesny akcent, który uzupełni nadwozie zaprojektowane w stylu retro.

Podczas targów motoryzacyjnych w Genewie w roku 2019 Honda potwierdziła, że elektryczny hatchback trafi do seryjnej produkcji. Na razie jednak o aucie nie wiadomo zbyt wiele. Japończycy oficjalnie zakomunikowali jedynie spodziewany zasięg. A ten powinien oscylować w granicy 200 kilometrów według pomiarów wykonanych w zgodzie z cyklem WLTP. Czy 200 kilometrów to dużo? Wynik wydaje się raczej przeciętny i nie pozwoli Hondzie na wejście na pozycję ważnego gracza na rynku elektromobilności.

Kamery teraz w Hondzie e. Wcześniej tylko w Audi e-Tron

Japończycy mimo wszystko chcą być innowacyjni. Właśnie dlatego już dziś ogłosili, że Honda e otrzyma dość ciekawy element wyposażenia standardowego. A będą nim kamery zamiast bocznych lusterek. Obraz rejestrowany przez nie pojawi się na niewielkich ekranach zamontowanych po skrajnych stronach konsoli centralnej. Rozwiązanie nadal stanowi nowość na rynku motoryzacyjnym. Szczególnie że po raz pierwszy pojawiło się w segmencie B. Kamery zamiast lusterek do tej pory były dostępne wyłącznie w Audi e-Tron i to też występowały jako opcja!

Rejestratory zastosowane przez Japończyków wyglądają jak dwie wypustki uzupełnione lampkami kierunkowskazów. W ten sposób zmieniają w pierwszej kolejności stylizację pojazdu. Za ich sprawą nadwozie utrzymane w klimacie retro i odwołujące się akcentami do pierwszego Civica znanego z lat siedemdziesiątych, zostanie uzupełnione niezwykle nowoczesnym akcentem. To jednak nie koniec. Brak obszernej obudowy ma bowiem duży wpływ również na aerodynamikę nadwozia. Ta ponoć poprawiła się w ten sposób o 3,8 proc. dla całego nadwozia i o 90 proc. dla samych lusterek.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  Przyszłość to nie tylko silniki. Przyszłość to też elektroniczne tablice!

Honda e może kosztować jakieś 120 tysięcy złotych!

Honda e powinna pojawić się na europejskich drogach w roku 2020. Konkretna data nie została jednak jeszcze ogłoszona. Nie wiadomo też ile auto będzie kosztować. W kuluarach mówi się o kwocie oscylującej w granicy 120 – 140 tysięcy złotych. Dla przykładu klienci Hondy w Niemczech już dziś mogą rezerwować prawo pierwozakupu hatchbacka. Do tego celu wystarczy przelanie zwrotnej opłaty rezerwacyjnej o wartości 800 euro.

Tagi: elektryczne autoHatchbackHonda
Kuba Brzeziński

Autor Kuba Brzeziński

Czasami racjonalista, czasami pedantyczny wielbiciel abstrakcji. Ceni wolność i niezależność. Niepoprawny miłośnik samochodów, który wierzy, że pod masą śrubek i mechanizmów kryje się dusza. Poza tym dziennikarz - motoryzacyjny oczywiście.

DODAJ KOMENTARZ