zamknij
REKLAMA
Stacja kontroli pojazdów (fot. Unimetal)

Najnowsza kontrola NIK wykazała szereg nieprawidłowości w funkcjonowaniu stacji kontroli pojazdów. Podstawowe wnioski są takie, że badania techniczne samochodów bardzo często są wykonywane powierzchownie, czego efektem są nawet setki tysięcy aut na naszych drogach w fatalnym stanie technicznym. A to stanowi poważne zagrożenie dla wszystkich uczestników ruchu drogowego.

W raporcie pokontrolnym przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli zwracają uwagę na dwa elementy, mające decydujący wpływ na taki stan rzeczy. To przede wszystkim utrzymująca się od ponad dekady duża fala używanych aut napływająca do Polski. W efekcie w naszym kraju mamy ok. 15 mln czynnych aut w średnim wieku ok. 15 lat. Drugą bolączką są zmiany w systemie obowiązkowych badań technicznych. W ich efekcie nastąpiło rozproszenie odpowiedzialności za prawidłowość badań. Ponadto uprawnienia diagnosty wydawane są bezterminowo, a urynkowienie przepisów w kwestii stacji kontroli pojazdów przyczyniło się do znaczącego wzrostu ich liczby. Niekoniecznie szło to jednak w parze z jakością.

Nawet 7 mln aut bez ważnego przeglądu

W 2015 r. w wyniku kontroli drogowych zatrzymano ponad 425 tys. dowodów rejestracyjnych. Było to następstwem fatalnego stanu technicznego aut. Prawie 152 tys. z nich nie posiadało ważnego badania technicznego.

Jak wynika z analizy rynku przeprowadzonej przez NIK, obecnie w Polsce działa ok. 4,7 tys. SKP mogących przeprowadzać badania techniczne pojazdów. Pracuje w nich ponad 10 tys. diagnostów. Zatrważająco brzmi jednak co innego – nawet uwzględniając błędy w Centralnej Ewidencji Pojazdów w Polsce może być ok. 7 mln aut bez ważnych badań technicznych (!).

Badania techniczne – najważniejsze zastrzeżenia

W raporcie NIK nie pozostawia suchej nitki nie tylko na stacjach kontroli pojazdów, ale również na organach kontrolnych. Niemal wszystkie skontrolowane stacje nie podlegały corocznym kontrolom. Niektóre nie miały takiej kontroli już od kilkunastu lat. Bardzo rzadko przeprowadzane są kontrole w stacjach, które dopuściły do ruchu niezdatne pojazdy. Starostowie nie prowadzili analiz przyczyn zatrzymywania dowodów rejestracyjnych.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  Testy zderzeniowe mikrocarów. Poziom ochrony na niskim poziomie

Wiele stacji nie spełnia wymaganych warunków lokalowych, jak i nie posiada niezbędnego wyposażenia kontrolno-pomiarowego. Niepokojący jest zwłaszcza fakt, że wiele stacji nie posiadało urządzeń do wykrywania usterek w najistotniejszych z punktu widzenia bezpieczeństwa podzespołach. Kolejny zarzut jest taki, że często badania techniczne są wykonywane nieprawidłowo. Nie są sprawdzane wszystkie, wymagane prawem, elementy w samochodzie. Diagności, pomimo ujawniania poważnych usterek dotyczących m.in. układów hamulcowego, kierowniczego, zawieszenia pojazdu i oświetlenia, nie zatrzymywali dowodów rejestracyjnych, co jest ich obowiązkiem.

W efekcie w Polsce tylko 2 proc. badań diagnostycznych kończy się negatywnym wynikiem. Dla porównania w Niemczech aż 23 proc. pojazdów nie zalicza obowiązkowego badania technicznego.

Tagi: badanie techniczneNajwyższa Izba KontroliNIKstacje kontroli pojazdów
Wojciech Traczyk

Autor Wojciech Traczyk

W branży motoryzacyjnej już od ponad piętnastu lat. Lubię wszystko, co ma cztery koła, ale interesują mnie również inne zagadnienia z szeroko pojętej branży - od nowinek technologicznych, poprzez kwestie dotyczące zmieniających się przepisów, aż po inwestycje w branży automotive czy też rozbudowę infrastruktury drogowej.

DODAJ KOMENTARZ