Tesla stała się marzeniem niejednego polskiego kierowcy. Nie jest to jednak pierwsze auto elektryczne na rynku. W sprzedaży są już one od kilku lat. A skoro można kupić nowy samochód elektryczny, to dlaczego nie używany? Brak konieczności tankowania, świetne przyśpieszenie, ekologia – tym kuszą nas elektryczne auta. Czy jednak warto skusić się na używany samochód? Sprawdzamy, jak aktualnie sytuacja wygląda nad Wisłą.
Idea: elektryczny samochód to niższe koszty, brak spalin, świetne osiągi
Samochody elektryczne nie są w Polsce popularne. Zdarza się czasami na ulicach, zwłaszcza w stolicy, zobaczyć BMW i3, Mitsubishi iMiEV, a nawet Tesle lub BMW i8. Wciąż są to jednak rzadkie widoki, rzadsze nawet od aut luksusowych. Tymczasem wysiadając na lotnisku w Amsterdamie czy będąc w Norwegii, elektryczną Teslę zobaczymy na każdym kroku, we Francji często można zobaczyć Renault Zoe lub malutkie Twizy. Wynika to przede wszystkim z braku wsparcia finansowego ze strony państwa.
W wielu krajach można uzyskać dotacje na samochód elektryczny i liczyć na dodatkowe przywileje w postaci ulg podatkowych, korzystania z buspasów, darmowych stacji ładowania, a także miejsc parkingowych.
W Polsce też można wjechać samochodami elektrycznymi do niektórych stref miast, gdzie tradycyjnym autem jest to zabronione. Pojawiło się też kilka stacji ładowania, łącznie ze stacją szybkiego ładowania dla Tesli. Wciąż jednak nowe samochody elektryczne są drogie. Jak wygląda sytuacja z modelami używanymi, przeczytacie poniżej. A jakie atuty mają samochody elektryczne, aby w ogóle taki samochód rozważać?
Atuty auta elektrycznego
Przede wszystkim prąd jest dużo tańszy niż benzyna czy olej napędowy, a nawet gaz LPG. Dzięki temu oszczędzamy na codziennej eksploatacji takich samochodów. Przy okazji nie emitujemy spalin czy uciążliwego hałasu, przez co pojazdy te są przyjazne środowisku. Silnik elektryczny ma pełny moment obrotowy od samego początku, dzięki czemu jego przyśpieszenie jest rewelacyjne . Można być pewnym, że nawet małym Smartem czy Twizy na pierwszych metrach za światłami odskoczymy niejednemu BMW czy Audi. Akumulatory samochodów elektrycznych nie są z gumy, mają swoją pojemność i swoją żywotność. Dlatego większość aut ma bardzo krótki zasięg od około 60 do 250 kilometrów.
Po tym dystansie będziemy musieli samochód naładować, co przy tradycyjnym gniazdku zajmuje kilka godzin.
Każdy cykl ładowania skraca żywotność, przez co po paru latach zasięg takiego samochodu jest krótszy, niż deklarowany przez producenta i konieczna jest wymiana akumulatorów.
Dostępność: czy łatwo jest kupić używany samochód elektryczny?
Jeśli pomimo niewielkiego zasięgu i spodziewanych wysokich kosztów zakupu, zdecydujemy zakupić auto elektryczne to nie będzie to takie proste. Kupno nowego elektryka nie jest łatwe. Oferty dealerów są tu dość skromne, nie ma w Polsce też salonu Tesli. Jak się okazuje jeszcze trudniej jest zakupić używany samochód elektryczny. Ogłoszeń w serwisach internetowych jest jak na lekarstwo. W dodatku rzadko które jest atrakcyjne.
Wśród aut elektrycznych można znaleźć pojazdy skonstruowane przez pasjonatów. Dla większości będą to jednak ciekawostki, a nie samochody, którymi na co dzień będziemy poruszać się po drogach. Podobnie jest zresztą z Renault Twizy – najmniejszym i najtańszym seryjnie produkowanym i dostępnym w naszym kraju samochodem elektrycznym. Twizy to teoretycznie samochód, a praktycznie czterokołowy elektryczny skuter z dachem. Nie osiąga on nawet 100 km/h i nie ma pełnych drzwi. Problem w tym, że nowy kosztuje ponad 30 tysięcy złotych plus kontrakt na wynajem akumulatora około 300 złotych miesięcznie. W serwisach ogłoszeniowych znajdziemy kilka pojedynczych egzemplarzy tego samochodu nawet w cenie 10 tysięcy złotych.
Niestety szybko okazuje się, że są to modele uszkodzone, z niesprawdzonymi akumulatorami, a nawet popowodziowe sprowadzone zza granicy.
Występują też pojedyncze egzemplarze innych samochodów jak Mitsubishi i-MiEV. Najłatwiej jest znaleźć oferty dealerów BMW sprzedających demonstracyjne modele i3 z 2015 i 2014 roku. To samochody z niewielkim przebiegiem, ale kosztujące dużo ponad 100 tysięcy złotych. W ogłoszeniach jest też sporo Tesli Model S w różnym stanie. Nawet jeśli jest to model kilkuletni, to ceny przekraczają 200 tysięcy złotych. Oferta jest więc dość skromna.
Koszty i użytkowanie: koszty eksploatacji samochodu elektrycznego
Jeśli pomimo tego, uda nam się znaleźć i zakupić auto elektryczne, to warto zastanowić się co dalej. Sytuacja nie jest zbyt różowa ze względu na niewielką popularność takich pojazdów. Przede wszystkim trzeba liczyć się z kosztem wymiany akumulatorów. Może być to wydatek ponad 10 tysięcy złotych. Choć w samochodach elektrycznych jest mniej podzespołów, które mogą się popsuć czy zużyć, to jednak trzeba je też serwisować.
Plusem jest oczywiście to, że nie tankujemy takiego samochodu na co dzień. Zakup używanego auta elektrycznego na chwilę obecną jest dość ryzykowny. Inaczej sytuacja przedstawai się, jeśli mówimy o BMW i3 lub Tesli. W tym przypadku i tak musimy wykazać się zasobnym portfelem.
Wątpliwości: to nie jest kraj dla elektryka
Auta elektryczne z pewnością są przyszłością motoryzacji. Możliwe, że nigdy na stałe nie wyeliminują z rynku samochodów spalinowych, ale wraz z wodorowymi, hybrydowymi będą uzupełniać ofertę producentów i urozmaicać nasze drogi.
Na chwile obecną jednak zakup samochodu elektrycznego zarówno nowego, jak i używanego w Polsce nie jest opłacalny.
Musimy zapłacić za niego znacznie więcej niż mieszkańcy innych krajów, a infrastruktura, również nie jest w pełni przygotowana. To pewnie będzie się zmieniać i w ciągu kilku kolejnych lat rynek zarówno nowych, jak i używanych elektryków stanie się w Polsce atrakcyjniejszy. W czerwcu 2016 roku rząd zapowiedział, że w ciągu 10 lat ma się pojawić u nas milion samochodów elektrycznych. Na razie rocznie rejestruje się kilkadziesiąt takich samochodów w całym kraju.
Czy warto kupić używane auto elektryczne?
Jeśli mimo powyższych faktów, zdecydujecie się zakupić auto elektryczne. gratulujemy odwagi. Używane samochody elektryczne często pochodzą zagranicy, trudno jest określić stan auta i akumulatorów. Musimy się też liczyć z dodatkowymi kosztami serwisowania, wyższymi niż w przypadku samochodów spalinowych. Aktualnie jest to raczej jedynie ciekawostka.
Rozważałem zakup samochodu elektrycznego jednak nie zdecydowałem się na zakup. Nie wiem czy jest wystarczająca ilość miejsc w którym można samochód doładować i trochę przeraża mnie zasięg samochodu a jeżdżę dużo. Zainteresowało mnie oferta na otosferze w wybrałem benzynę 😉
A ja kupiłem priusa w hybrydzie i jestem zadowolony póki co, a jeżdżę już ponad 5 miesięcy. Bezawaryjny, wygodny no i bardziej ekologiczny od klasycznych silników.
Wszystkich zainteresowanych zagadnieniem aut elektrycznych zapraszam do dyskusji i do zadawania pytań.
Tomek,
Doradca online Instytutu Ochrony Środowiska
elektromobilnapolska.pl