zamknij

MANDATY

MANDATY

Odcinkowy pomiar prędkości – ile czasu na mandat?

odcinkowy pomiar prędkości

Odcinkowy pomiar prędkości działa już na polskich drogach od dwóch lat i stanowi dość skuteczny bat na zbyt szybko jeżdżących kierowców. Jeśli zastanawiasz się, czy jest szansa na uniknięcie mandatu, odpowiadamy: nikła. Możemy liczyć albo na mało wyraźną fotkę, albo na przekroczenie terminów wystawienia mandatów przez ITD.

Pierwsze urządzenia do odcinkowego pomiaru średniej prędkości rozpoczęły rejestrację naruszeń już w IV kwartale 2015 r. Do monitorowanych lokalizacji należały wówczas Łosiów, Łuszczów, Karniewo oraz odcinek Zwierki-Zabłudów. Obecnie system liczy 30 odcinków i ma być stopniowo rozbudowywany. Nadzór nad całym systemem sprawuje Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD), które podlega Inspekcji Transportu Drogowego.

Jak działa odcinkowy pomiar prędkości?

Na początku przypomnijmy, jak działa odcinkowy pomiar prędkości. O ile stacjonarne fotorarady mierzą prędkość, podobnie jak radary używane przez policję, w konkretnym punkcie, to odcinkowe pomiary prędkości są w stanie wyłapać kierowców, którzy jadą z nadmierną prędkością przez dłuższy odcinek drogi. Nawet do 6 km.

System ten mierzy czas wjazdu i wyjazdu każdego auta na dany odcinek drogi. Następnie wyliczany jest średni czas przejazdu tego fragmentu drogi. Jeśli okaże się, że kierowca jechał ze średnią prędkością wyższą niż dopuszczalna, automatycznie otrzyma karę. W innym przypadku zdjęcia zostaną natychmiastowo skasowane z bazy danych. Jeśli przekroczy on dozwoloną na tym odcinku prędkość (taka sama musi być na całym odcinku), wówczas rozpoczyna się procedura wystawiania mandatu. System ten nie jest w stanie wykryć takiego pojazdu, który przez część mierzonego odcinka porusza się np. z prędkością ponad 100 km/h, a następnie na chwilę się zatrzyma.

Ile czasu na wystawienie mandatu?

Dalsza procedura związana z wystawieniem mandatu za przekroczenie prędkości wykrytej dzięki odcinkowemu pomiarowi prędkości jest analogiczna jak w przypadku stacjonarnego fotoradaru. Po obronieniu zdjęcia i ustaleniu właściciela pojazdu, jest do niego wysyłana informacja o wykroczeniu. Właściciel auta ma możliwość przyznania się do popełnienia wykroczenia, wskazania innego kierowcy bądź odmówienia przyjęcia mandatu.

ITD ma 180 dni na wystawienie sprawcy wykroczenia mandatu. Przy czym termin ten zaczyna swój bieg od momentu ujawnienia wykroczenia, czyli od ściągnięcia zdjęcia.

Jeśli w tym czasie ITD nie wyrobi się z wystawieniem mandatu, wówczas sprawa trafia do sądu. Podobnie, gdy odmówimy jego przyjęcia. Przedawnienie nastąpi dopiero po roku od popełnienia wykroczenia. Niestety, jeśli w tym czasie podjęte zostaną już działania związane z wystawieniem mandatu, wówczas okres ten wydłuża się do dwóch lat. Szansa, że w tym czasie ITD nie wyrobi się naturalnie istnieje, ale nie ma co na to zbytnio liczyć.

MANDATY

Mandat z fotoradaru – ile czasu na dostarczenie?

fotoradar

Błysk fleszu fotoradaru niestety nie jest zwiastunem niczego przyjemnego. Jednak przekroczenie prędkości „złapane” przez fotoradar, nie musi oznaczać bezwzględnego mandatu. Uratować mogą nas problemy z odczytem zdjęć, zła ich jakość, a także nieterminowe dostarczenie wezwania mandatowego. Zobacz, ile czasu trzeba czekać, by spać spokojnie, że nie grozi nam już mandat z fotoradaru.

W przypadku mandatu wystawionego przez patrol policyjny, sprawa wygląda dość prosto. Po zatrzymaniu samochodu do kontroli, jeśli zostało popełnione wykroczenie, policjant wypisuje mandat. Kierowca ma dwa wyjścia. Albo przyjmie go (złoży podpis na blankiecie mandatu), albo odmówi jego przyjęcia. W tym drugim przypadku sprawa trafia automatycznie do sądu grodzkiego, który zdecyduje o winie kierującego. Teoretycznie można się wybronić, ale trzeba też mieć na uwadze, że zasądzona kara może być wyższa niż kwota mandatu. Jeżeli przyjęliśmy mandat, powinniśmy go zapłacić. W przeciwnym razie na nasze konto może zawitać komornik.

Mandat z fotoradaru – jakie terminy?

Całkowicie inaczej wygląda kwestia, gdy wykroczenie zostało stwierdzone przy pomocy urządzenia kontrolno-pomiarowego, np. fotoradaru. Nim zawiadomienie trafi do kierowcy, mija trochę czasu. Często dość sporo. W tym czasie w Centrum Automatycznego Nadzoru Nad Ruchem Drogowym (CANARD) zdjęcie musi zostać odczytane oraz obrobione. Jeżeli nie da się odczytać danych samochodu, wówczas zdjęcie trafia do kosza. Jeżeli jednak zdjęcie jest czytelne, wówczas następuje ustalenie właściciela samochodu. To również może trochę potrwać, gdyż nierzadko zdarza się, że mamy np. do czynienia z autem leasingowym.

Jak widać, cała procedura ustalenia kierowcy, który przekroczył dozwoloną prędkość, może trochę czasu zająć. Jeszcze kilka lat temu, policja oraz straż gminna (która miała również fotoradary) miały zaledwie 30 dni na wystawienie mandatu. Szybko okazywało się, że jest to termin zbyt krótki i sprawy lawinowo trafiały do sądów grodzkich. Dlatego też termin ten został wydłużony do 180 dni. Pamiętajmy, że 180-dniowy okres zaczyna się nie od popełnienia wykroczenia, ale od jego ujawnienia. Oznacza to najczęściej moment, w którym zdjęcie jest ściągnięte z fotoradaru.

I choć pół roku wydaje się szmatem czasu, w którym nie ma szans, by nie zdążono wystawić mandatu, to jednak może się tak zdarzyć. Czy to jednak oznacza, że po pół roku jesteśmy bezpieczni? Nic z tych rzeczy. ITD, który nadzoruje system CANARD, w takim przypadku może bowiem skierować sprawę do sądu. A jak było już napisane wyżej, może się to skończyć wyższą grzywną niż wynosi kwota mandatu. Unikanie stawienia się w sądzie tylko wydłuży całą procedurę, a może również zakończyć się dodatkową grzywną za brak przekonującego usprawiedliwienia swojej absencji.

Mandat z fotoradaru – przedawnienie wykroczenia

Czy to oznacza, że popełnione wykroczenie uwiecznione przez fotoradar nigdy się nie przedawnia? Według przepisów przedawnienie nastąpi po upływie roku od ich popełnienia. Niestety, okres przedawnienia przedłuża się do dwóch lat, jeśli w ciągu dwunastu miesięcy wszczęto postępowanie.

A czy jest szansa, by nie zapłacić mandatu, kiedy jest on już wystawiony? Na ściągnięcie takiego prawomocnego mandatu są aż trzy lata. W tym czasie może do nas zawitać komornik, bądź do naszego konta dobrać się urząd skarbowy.

MANDATY

Jak zapłacić za mandat z fotoradaru?

fotoradar (fot. GITD)

Choć sieć fotoradarów nie jest już tak rozbudowana jak jeszcze kilka lat temu, to jednak ryzyko załapania się na dość drogie zdjęcie wciąż jest spore. Wyjaśniamy, na co zwracać uwagę, gdy pewnego dnia otrzymamy przesyłkę z informacją, że grozi nam mandat z fotoradaru.

Choć mandat nigdy nie jest miłym wspomnieniem z naszej podróży, to jednak zdarzyć może się każdemu. Oczywiście, najlepiej jest za niego zapłacić i zapomnieć, ale nie zawsze jest taka konieczność. Warto znać podstawowe zasady, jakie wiążą się z mandatem z fotoradaru.

Mandat z fotoradaru – podstawowe przepisy

Warto pamiętać, że fotoradary podlegają określonym przepisom i ich niespełnienie może być podstawą do anulowania mandatu. Przede wszystkim każdy mandat musi być poprzedzony znakiem D-51 i to ustawionym z obu kierunków ruchu. Jego odległość od fotoradaru jest także ściśle określona. Na drogach o dopuszczalnej prędkości do 60 km/h odległość powinna wynosić 200 m. Na drogach pozamiejskich od 200 do 500 m. Z kolei na drogach ekspresowych oraz autostradach powyżej 700 m. Ponadto obudowy fotoradarów muszą mieć kolor żółty.

Mandat w skrzynce na listy

Walka o unieważnienie mandatu z powodu niespełnienia powyższych warunków niestety może być trudna. Ponadto raczej nikomu nie będzie się chciało jechać do miejsca wykroczenia i mierzyć powyższe odległości.

W przesyłce otrzymanej od ITD (to ta instytucja obsługuje sieć fotoradarów) otrzymamy informację o popełnieniu wykroczenia. Powinny znaleźć się tam dokładne oznaczenie miejsca i czasu oraz numer rejestracyjny pojazdu. Do tego najczęściej dołączana jest kopia świadectwa legalizacji urządzenia. Niestety nie ma obowiązku przysyłania zdjęcia i służby z tej możliwości skwapliwie korzystają. W otrzymanym liście znajdziemy również formularz oświadczenia.

Mandat z fotoradaru – krok po kroku

We wspomnianym oświadczeniu możemy potwierdzić przyjęcie mandatu, wskazać inną osobę, która prowadziła samochód bądź odmówić przyjęcia mandatu. W tym ostatnim przypadku sprawa automatycznie trafi do sądu. Jeśli nie mamy „twardych” dowodów na swoją niewinność, z takim rozwiązaniem raczej nie przesadzajmy. Przegrana sprawa w sądzie może się zakończyć znacznie wyższą karą niż nałożony na nas mandat karny. Do tego dojdą koszty postępowania sądowego, o ile zostaniemy skazani za wykroczenie.

Pewną szansą, że nie będziemy zmuszeni zapłacić za mandat z fotoradaru, jest niedotrzymanie ustawowych terminów. Zgodnie z przepisami nie możemy zostać ukarani mandatem, jeśli upłynęło ponad 180 dni. Nie cieszmy się jednak nadmiernie, jeśli po 180 dniach od popełnienia wykroczenia nie przyjdzie do nas żadna przesyłka. Termin ten dotyczy wszczęcia postępowania mandatowego. Teoretycznie więc po tym okresie sprawa może trafić do sądu.

W otrzymanym oświadczeniu znajdziemy również dane do zapłaty mandatu. Sama płatność odbywa się w sposób standardowy, tzn. przelewem bankowym bądź płatnością np. na poczcie.