Akumulator w czasie niskich temperatur ma trudne warunki do pracy. Spada jego efektywność, a silnika stawia wyższe opory podczas rozruchu. Zima jest więc szczególnym okresem, w którym każdy kierowca powinien zadbać o dobrą kondycję samochodowej baterii. Radzimy, co zrobić, aby przygotować akumulator na zimę i w czasie mrozów uniknąć przykrych niespodzianek i problemów z rozruchem.
Nawet całkowicie naładowany i w pełni sprawny akumulator traci 20 proc. swojej pojemności już w temperaturze 0 stopni Celsjusza. Im temperatura jest niższa, tym ta wartość rośnie. Jak podają producenci akumulatorów, już przy -18 stopniach Celsjusza bateria ma tylko 50 proc. mocy rozruchowej, natomiast silnik stawia opory o 50 proc. większe. Jeśli akumulator jest w miarę nowy, to prawdopodobnie mimo ujemnej temperatury nie będzie miał problemów z rozruchem zimnego silnika.
Jeśli jednak eksploatujemy go już od 2 do 3 lat, to jego moc znamionowa z uwagi na zużycie, może nie przekraczać 60 proc.
Po mroźnej nocy ta wartość może dodatkowo spaść o połowę do ok. 30 proc. Tak niski prąd rozruchu może być niewystarczający do uruchomienia auta. Jeszcze przed nadejściem mrozu warto więc zatroszczyć się o baterię w samochodzie i przygotować akumulator na zimę.
Sprawdź napięcie akumulatora
Pierwszym krokiem powinno być sprawdzenie napięcia ładowania i tzw. prądu upływu na postoju. Można to zbadać za pomocą miernika obciążeniowego lub elektronicznego. Jednak ze względu na większą dokładność, polecamy ten pierwszy przyrząd. Dla najbardziej miarodajnych wyników, najlepiej przeprowadzić go miernikiem o zakresie pomiarowym 0-20 V i klasie dokładności 1,5. Jeśli nie posiadamy tego typu miernika lub nie jesteśmy pewni, że prawidłowo wykonaliśmy pomiar, to warto udać się do specjalistycznego serwisu, który bezpłatnie sprawdzi stan akumulatora.
Napięcie spoczynkowe na zaciskach sprawnej baterii wynosi 12,5-12,7 V, a napięcie ładowania powinno mieścić się w granicach 13,9-14,4 V. Nie powinno ono spadać o więcej niż 0,05 V podczas włączenia odbiorników energii takich jak światła lub ogrzewania szyby. Jeśli spada, oznacza to usterkę instalacji elektrycznej lub niesprawność akumulatora.
Jeżeli prąd upływności będzie utrzymywał się powyżej 50mA (0,05 V) przez dłuższy czas, to spowoduje, że akumulator rozładuje się w ciągu kilku dni niekorzystania z samochodu.
Szybszemu rozładowaniu akumulatora sprzyja również jazda na bardzo krótkich dystansach z włączoną dużą ilością elektrycznych odbiorników. Przeciętnie z akumulatora pobiera się na rozruch silnika tyle energii, ile sprawnie działająca instalacja ładowania może uzupełnić po 15-20 minutach jazdy. Jeśli jeździmy rzadko i tylko na krótkich dystansach, to alternator nie ma możliwości, aby odpowiednio naładować akumulator. Dobrze więc co jakiś czas pokonać dłuższą trasę np.: 20-30 km lub doładować go za pomocą prostownika. Rozładowany akumulator, przy napięciu spoczynkowym 12,2 V zamarza już w temperaturze -5 stopni Celsjusza i zasiarcza się. To z kolei powoduje, że nawet, jeśli ponownie go naładujemy, to i tak nie odzyska pełnej sprawności. Jazda z permanentnie niedoładowanym akumulatorem w czasie mrozów może doprowadzić do jego całkowitego uszkodzenia.
Jak bezpiecznie naładować akumulator?
Do ładowania akumulatora stosuje się prostowniki przetwarzające prąd zmienny, który płynie w sieci elektrycznej na prąd stały. Akumulator powinno się ładować prądem nie większym niż 1/10 jego pojemności. Należy pamiętać, aby dobrać prostownik do posiadanego typu akumulatora. Akumulatory samochodowe wymagają ładowania napięciem 12 V.
Zwróćmy więc uwagę na ten parametr przy doborze prostownika. Równie ważny jest prąd ładowania. Im większa pojemność akumulatora, tym większy prąd ładowania będzie wymagany.
Dla przykładu akumulator 60 Ah ładujemy prądem nie większym niż 6 A. Im ta wartość jest niższa, a czas ładowania dłuższy, tym lepiej dla żywotności baterii. Nie wolno jednak przesadzić. Dlatego też ładując akumulator, musimy co jakiś czas sprawdzać poziom jego doładowania. Dzięki temu zapobiegniemy przeładowaniu. To bardzo ważne, ponieważ przeładowana bateria charakteryzuje się podwyższonym napięciem spoczynkowym, co prowadzi do spłynięcia mas czynnych i w konsekwencji jej uszkodzenia. Najpewniej ładować akumulator nowoczesnym prostownikiem, który wyposażony jest w mikroprocesor sterujący procesem ładowania, który uniemożliwia przeładowanie akumulatora. Ceny nowoczesnych prostowników wyposażonych w ten rodzaj zabezpieczenia, to koszt ok. 250-300 zł.
Jak dodatkowo zabezpieczyć akumulator?
Jeśli chcemy dodatkowo zabezpieczyć akumulator w czasie zimy, to możemy umieścić go w specjalnej osłonie termicznej. Z pewnością nie uchroni ona zużytego akumulatora przed nagłym zamarznięciem, ale będzie dobrym zabezpieczeniem dla nowych baterii. Warto również zabezpieczyć klemy specjalnym środkiem o właściwościach przewodzących prąd lub wazeliną techniczną. Dzięki temu połączenia nie zaśniedzieją, a przewodnictwo prądu będzie zdecydowanie lepsze. Jak już wiadomo, jazda na krótkich odcinkach może być groźna dla akumulatora.
Jeśli więc chcemy utrzymać akumulator w jak najlepszym stanie, to powinniśmy wyłączać odbiorniki prądu na czas krótkich podróży. Warto wtedy ograniczyć działanie elementów wyposażenia dodatkowego takie jak np.: radio.
Jeśli jednak nie możemy się bez nich obejść, to pamiętajmy, aby włączać je dopiero kilka minut po uruchomieniu silnika. Podobnie przed dojazdem do celu, należy je wyłączyć nieco wcześniej. Dzięki temu alternator będzie mógł w większym stopniu doładować akumulator.
autofakty.pl radzą:
- unikaj jazdy z niedoładowanym akumulatorem w czasie mrozów,
- rozładowany akumulator ładuj prądem nie większym niż 1/10 jego pojemności,
- w czasie jazdy na krótkich dystansach wyłączaj dodatkowe odbiorniki prądu.
Poza kosmetyką polecam polskie Jenoxy. Naprawdę zacne akumulatory!