zamknij
REKLAMA
tankowanie (fot. Pixabay@andreas160578)

Tzw. afera Dieselgate, zapoczątkowana w momencie ujawnienia stosowania przez Volkswagena nielegalnego oprogramowania w niektórych silnikach, zatacza coraz szersze kręgi. O podobne praktyki podejrzewane są niektóre inne koncerny. Coraz głośniej mówi się też o potrzebach zmian w mechanizmie testowania nowych modeli na rynku. Europosłowie apelują do Komisji Europejskiej oraz państw członkowskich, by wprowadzić całkowicie nowe testy emisji spalin.

Skandal z wykrytymi manipulacjami w silnikach Volkswagena podczas testów emisji gazów spalinowych wybuchł we wrześniu 2015 r. Szybko jednak okazało się, że był to tylko wierzchołek góry lodowej. Poprzez szereg zaniedbań ze strony Komisji Europejskiej oraz państw członkowskich, producenci samochodów mogli bezkarnie fałszować wyniki testów spalania i emisji zanieczyszczeń.

Raport komisji EMIS

W ubiegłym tygodniu europosłowie mogli zapoznać się z raportem komisji ds. pomiarów emisji w sektorze motoryzacyjnym (EMIS). W wyniku przeprowadzonego śledztwa wyszło na jaw, że o istniejących rozbieżnościach pomiędzy wynikami testów laboratoryjnych a rzeczywistym spalaniem i emisją spalin wiedziano od ponad dekady. W czasie jazdy w normalnych warunkach ten sam samochód wydzielał nawet do 40 razy więcej zanieczyszczeń.

Ani Komisja Europejska, ani kraje unijne nie podjęły żadnych kroków, by przeciwdziałać tej patologii. Nie karano producentów aut, nie domagano się też wycofania z rynku tych samochodów, które były przedmiotem manipulacji podczas fazy testowania.

Testy emisji spalin według nowych zasad

W następstwie ujawnionych faktów Parlament przyjął zalecenie szybkiej zmiany przepisów dotyczących przeprowadzania testów emisji spalin. Europosłowie chcą testów w rzeczywistych warunkach drogowych z „pewnym stopniem nieprzewidywalności”, aby skutecznie zapobiec wszelkim próbom manipulacji.

Ponadto unijni posłowie zalecają, by właściciele aut, których dotyczy skandal z przerobionymi silnikami, otrzymali rekompensaty od koncernów motoryzacyjnych. Komisja Europejska miałaby im pomóc poprzez przygotowywania pozwów zbiorowych.

Nowe zasady unijnej homologacji aut

Przy tej okazji pojawił się apel Parlamentu Europejskiego o zastąpienie obecnej dyrektywy w sprawie homologacji i nadzoru rynku pojazdów silnikowych. Nowe przepisy dopuszczałyby możliwość sprawdzania skuteczności stacji kontroli pojazdów i systemu dopuszczania pojazdów do ruchu przez władze krajowe. Komisja Europejska otrzymałaby większe uprawnienia kontrolne, a nawet mogłaby samodzielnie, w niektórych przypadkach, testować samochody.

Według założeń państwa członkowskie musiałyby testować co najmniej 20% dopuszczonych w poprzednim roku do sprzedaży nowych aut. Za ujawnione fałszerstwa podczas testów Komisja mogłaby nałożyć grzywny do 30 tys. euro za jedno auto.

Obecne projekty nowelizacji przepisów trafiły do parlamentarnej komisji rynku wewnętrznego. Następnym etapem są trójstronne negocjacje pomiędzy Parlamentem, Radą UE i Komisją Europejską.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  Afera Nissana: Oszukiwali przy kontrolach jakościowych
Tagi: DieselParlament EuropejskiSpalanietesty emisji spalin
Wojciech Traczyk

Autor Wojciech Traczyk

W branży motoryzacyjnej już od ponad piętnastu lat. Lubię wszystko, co ma cztery koła, ale interesują mnie również inne zagadnienia z szeroko pojętej branży - od nowinek technologicznych, poprzez kwestie dotyczące zmieniających się przepisów, aż po inwestycje w branży automotive czy też rozbudowę infrastruktury drogowej.

DODAJ KOMENTARZ