zamknij
REKLAMA
Fot. Materiały Gooding & Company

Osoba wchodząca do tego garażu w Karolinie Północnej z całą pewnością spodziewała się całej masy staroci. Jednak nie tak wartościowych! W końcu mówimy o dwóch legendach lat sześćdziesiątych – ekstremalnie rzadkim Ferrari 275 GTB i oryginalnej Shelby 427 Cobrze. Auta po raz ostatni wyjechały na drogi cywilne w roku 1991. A to oznacza, że pozostawały w zamknięciu od 27 lat! Jeszcze w marcu zostaną sprzedane. Nietrudno oczekiwać bajońskiej sumy!

Pierwszym z moto-eksponatów odnalezionych w garażu w Karolinie Północnej jest Ferrari 275 GTB. Srebrne nadwozie tego klasyka jest dziełem Pininfariny. Studio projektowe podczas prac nad autem połączyło sportowy charakter i ogromną dozę elegancji. A wynikiem tego mirażu stała się naprawdę wyjątkowa bryła, która nawet dziś byłaby w stanie przykuwać spojrzenia przechodniów. Uwagę zwraca m.in. wyprofilowana i duża maska. To pod nią ukryty został 3,3-litrowy silnik V12 o mocy nawet 300 koni mechanicznych.

Klasyczne Ferrari na sprzedaż – to jeden z zaledwie 80 egzemplarzy

W sumie Włosi zmontowali 970 egzemplarzy Ferrari 275 GTB. Ten konkretny egzemplarz pochodzi jednak z dużo rzadszej serii. To wersja z roku 1966, która posiada dłuższy nos i nadwozie wykonane nie ze stali, a aluminium. W sumie powstało tylko 80 takich aut! Unikalny charakter, niespotykane połączenie srebrnego nadwozia i granatowego wnętrza oraz niemalże idealny stan sprawiają, że Ferrari może zostać sprzedane za niebotyczną sumę. Dom aukcyjny Gooding & Company wycenia model na kwotę oscylującą między 2,5 a 3,25 miliona dolarów.

Shelby Cobra, Cobra, Shelby, shleby 427 Cobra
Fot. Materiały Gooding & Company

Drugim z odnalezionych w garażu samochodów jest Shelby 427 Cobra. Model z nadwoziem polakierowanym krwistą czerwienią powstał w roku 1967 i jest jednym z 260 kiedykolwiek wyprodukowanych. Auto identycznie jak Ferrari jest zachowane w stanie idealnym. I wszystko wskazuje na to, że wpływ na kondycję roadstera miał nie tylko blisko 30-letni postój. Także wcześniej pojazd raczej nie był intensywnie eksploatowany. W końcu pokonał do tej pory zaledwie 13 tysięcy mil, czyli blisko 21 tysięcy kilometrów.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  To już pewne. Pierwszy samochody bez kierowców pojawią się na ulicach...

262 km/h w roku… 1967!

Shelby 427 Cobra być może ma oszczędne nadwozie. Jazda nim potrafi jednak dać kierowcy niezapomniane wrażenia. Motor zamontowany w roadsterze wrzeszczy jak wściekły podczas przyspieszania. Ale temu nie można się dziwić. Nie jest to byle jaki benzyniak, a fordowski silnik o pojemności 7 litrów! Ogromna V-ósemka oferuje 431 koni mechanicznych. Prędkość maksymalna pojazdu została oszacowana przez Shelby na 262 km/h. A cały czas pamiętajmy, że mówimy o latach sześćdziesiątych! W Polsce dominowała w tym czasie Syrena 104 wyposażona w 0,8-litrowy silnik o mocy 40 koni mechanicznych.

Oryginalne Cobry są wyjątkowo drogie. Szczególnie modele zachowane w dobrym stanie i maksymalnie fabrycznej kondycji. Czerwony roadster został zatem wyceniony przez rzeczoznawców na kwotę dochodzącą do 1,3 miliona dolarów. Obydwa modele będą licytowane 9 marca na wyspie Amelia na Florydzie. Jeżeli przewidywania specjalistów domu aukcyjnego Gooding & Company sprawdzą się, licytacja dwóch aut sportowych zakończy się łączną kwotą na poziomie 4,55 miliona dolarów. A to w przeliczeniu daje 15,6 miliona złotych.

Tagi: CobraferrariFerrari 275 GTBShelbyShelby Cobrasupersamochody
Kuba Brzeziński

Autor Kuba Brzeziński

Czasami racjonalista, czasami pedantyczny wielbiciel abstrakcji. Ceni wolność i niezależność. Niepoprawny miłośnik samochodów, który wierzy, że pod masą śrubek i mechanizmów kryje się dusza. Poza tym dziennikarz - motoryzacyjny oczywiście.

DODAJ KOMENTARZ