Niemcy mają prawdziwą okazję do świętowania. Niedługo po oficjalnej prezentacji podczas targów motoryzacyjnych w Genewie pierwszy Opel Insignia zjechał z linii produkcyjnej. Dostosowanie montowni do wymogów nowego auta kosztowało 500 milionów euro.
Za miejsce montażu nowego, flagowego modelu segmentu D Niemcy wybrali swoje miasto rodzinne – Russelsheim. To w tej miejscowości powstała marka i to w niej do tej pory znajduje się centrala przedsiębiorstwa. Dostosowanie fabryki do wymogów stawianych przez nowy model kosztowało w sumie pół miliarda euro. Suma ta została wydana na modernizację robotów, nowe formy do pras oraz specjalistyczne narzędzia. Inwestycja nie poszła jednak na marne, a pierwszy Opel Insignia zjechał z linii produkcyjnej.
Pionierem był srebrny liftback. Insignia Grand Sport jest napędzana 2-litrowym silnikiem diesla o mocy 170 koni mechanicznych. Pierwsze trzy wyprodukowane egzemplarze mają trafić do Polski, Danii i Niemiec. Zamówienia na auto można było składać u dealerów w całej Europie od 16 lutego. Na razie w cenniku funkcjonują dwie wersje nadwoziowe – liftback i kombi. Za Opla segmentu D trzeba zapłacić w Polsce minimum 99 900 złotych. Już w drugiej połowie roku w ofercie obok modelu Grand Sport i Sports Tourer pojawi się prawdopodobnie kombi stylizowane na crossovera.
Insignia jest jednym z ostatnich modeli opracowanych przez Opla pod kuratelą starego właściciela – koncernu General Motors. Po konstrukcji mocno widać, że inżynierowie wyciągnęli wnioski z błędów, które popełnili podczas prac nad poprzednikiem. Przede wszystkim auto jest zdecydowanie lżejsze – różnica mas może sięgać nawet 200 kilogramów! Dodatkowo zwiększyła się ilość przestrzeni w kabinie – szczególnie dla pasażerów podróżujących na tylnej kanapie, wzrosła pojemność bagażnika – w kombi nawet o 130 litrów oraz z konsoli zniknęła przytłaczająca ilość przycisków.
Pierwszy Opel Insignia zjechał z linii produkcyjnej – to nie koniec!
„Nowy flagowy Opel jest jednym z głównych filarów naszej ofensywy produktowej, która osiągnie nową kulminację za sprawą siedmiu nowych modeli przewidzianych do wprowadzenia na rynek tylko w bieżącym roku” – powiedział podczas oficjalnego otwarcia produkcji nowej Insignii dr Karl-Thomas Neumann – dyrektor generalny firmy Opel.
Insignia jest ważna dla Opla z kilku powodów. To przede wszystkim wielki hit sprzedaży. Poprzedni model opuścił salony w ilości przekraczającej 940 tysięcy egzemplarzy. Niemcy liczą zatem na poprawienie tego rekordu. Poza tym Insignia gwarantuje marce duży udział w rynku flotowym – model jest popularnym samochodem dla managerów wyższego szczebla oraz może stanowić przepustkę do sukcesu dla nowego właściciela Opla – grupy PSA. Nietrudno przewidzieć, że liftback i kombi staną się dawcami organów dla topowych modeli Citroena, Peugeota czy DS oraz już wkrótce zaczną dyktować trendy we francuskich salonach sprzedaży.