zamknij
REKLAMA
Fot. Materiały prasowe Volkswagen

 

Niemcy po dłuższym namyśle wprowadzają do oferty nowego Golfa wersję silnikową BlueMotion 1,5 TSI. Unikalną funkcją motoru jest możliwość jego całkowitego wyłączenia podczas „drogowego dryfowania” z prędkością dochodzącą do 130 km/h. Oto pomysł na mikrohybrydę z Wolfsburga.

Nowy silnik Grupy Volkswagena o oznaczeniu 1,5 TSI znany jest od dobrych kilku miesięcy. Pod maską Golfa Niemcy postanowili jednak uzupełnić go technologią BlueMotion. System nie przypomina w niczym tego, z czym klienci marki mogli mieć styczność do tej pory. A wszystko za sprawą nowatorskiego rozwiązania Coasting 2.0 zaprezentowanego podczas Vienna Motor Symposium.

Nowy Golf BlueMotion – nawet 130 km/h bez silnika!

Pod maską nowego Golfa BlueMotion spotka się 1,5-litrowy benzyniak TSI z dwusprzęgłową skrzynią DSG200. Tak skomponowany układ za sprawą specjalnej jednostki sterującej będzie w stanie dezaktywować pracę silnika za każdym razem, gdy auto przestanie przyspieszać, a zacznie się jedynie toczyć. Słowo toczyć nie jest jednak do końca trafione. Czemu? Otóż to toczenie zdaniem inżynierów Volkswagena może mieć prędkość dochodzącą nawet do 130 km/h.

Oczywiście razem z silnikiem nie będą wyłączać się pokładowe urządzenia. Ciągłą pracę świateł, klimatyzacji, radia, nawigacji satelitarnej czy wspomagania układu kierowniczego zagwarantuje bowiem kompaktowa, litowo-jonowa bateria. Akumulator zostanie podłączony do 12-woltowego układu elektrycznego, który nowy Golf BlueMotion będzie otrzymywał w ramach wyposażenia standardowego.

Mikrohybryda oparta o system Coasting 2.0 ma kilka zalet. Przede wszystkim pozwala na obniżenie zapotrzebowania na paliwo. Nowy Golf BlueMotion dzięki dezaktywacji silnika benzynowego ma spalać o 0,4 litra paliwa mniej po pokonaniu każdych stu kilometrów. Co więcej, przedstawiciele Grupy Volkswagena podkreślają, że wynik jest możliwy do osiągnięcia nie tyle w laboratorium, co w realnych warunkach drogowych.

Coasting 2.0 – prosta alternatywa dla hybryd

Dodatkowo  system zastosowany w nowym Volkswagenie Golfie jest stosunkowo prosty i nie wymaga montażu dużej ilości zaawansowanego osprzętu. A ponadto nie oczekuje żadnej uwagi od prowadzącego oraz nie powinien mocno wywindować ceny auta. A czynniki te nabywcy z pewnością wezmą pod uwagę podczas analizowania oferty niemieckiej mikrohybrydy. System Coasting 2.0 ma się stać częścią nowego Golfa BlueMotion już latem tego roku.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  Fotel kubełkowy bez... fotela kubełkowego!

Nowy Golf BlueMotion jest elementem większego planu Grupy Volkswagena. Koncern z Wolfsburga mocno wziął się za pracę nad ekologicznymi napędami. A wszystko za sprawą afery dieselgate. Pomijając fakt, że problem z silnikami słono kosztował Niemców, na dobre uzmysłowił im brak przyszłości przed motorami wysokoprężnymi. VAG musiał zatem zacząć pracować nad oszczędnymi napędami. O ile samochody elektryczne z pewnością są ważnym kierunkiem rozwojowym, o tyle najbliższa przyszłość należy nawet nie tyle do hybryd, co dużo tańszych mikrohybryd. Stąd pomysł na eko-system w popularnym Golfie.

Tagi: BlueMotionCoasting 2.0Volkswagen Golf
Kuba Brzeziński

Autor Kuba Brzeziński

Czasami racjonalista, czasami pedantyczny wielbiciel abstrakcji. Ceni wolność i niezależność. Niepoprawny miłośnik samochodów, który wierzy, że pod masą śrubek i mechanizmów kryje się dusza. Poza tym dziennikarz - motoryzacyjny oczywiście.

DODAJ KOMENTARZ