W świecie motoryzacyjnym nie brakuje dziwnych pomysłów. Niektóre projekty są jednak na tyle nietuzinkowe, że na ich widok na usta ciśnie się tylko jedno pytanie. A jest nim dlaczego?! Zasada ta idealnie wpisuje się w koncepcję tego auta. A właściwie teraz to już eks-auta. Nissan 370Z został bowiem zamieniony w pojazd śnieżny. Czy ta koncepcja może się podobać? My dla przykładu jesteśmy chyba trochę zauroczeni…
O Nissanie 370Z można powiedzieć właściwie tylko jedno. To naprawdę fajne auto! A jego największą zaletą jest klasyczna i stosunkowo prosta koncepcja. Napęd modelu trafia na tylne koła. W okolicy przedniej osi natomiast pojawia się wolnossący silnik V6 o pojemności 3,7 litra. Motor daje kierowcy dostęp do świata 328 koni mechanicznych. A to oznacza świetną zabawę. Roadster osiąga pierwszą setkę w zaledwie 5,5 sekundy, niezwykle chętnie składa się do driftowania w zakrętach, a do tego jego prędkość maksymalna jest ograniczona do 250 km/h.
Nowe światło na Nissana 370Z, PR-owe światło!
I choć wartość Nissana 370Z jest bez wątpienia wielka, auto zostało ostatnio nieco zapomniane na rynku. Temu jednak ciężko się dziwić. Choć obecny model funkcjonuje w salonach od roku 2009, tak naprawdę sylwetkę samochodu znamy od roku 2002 i prezentacji poprzednika – modelu 350Z. Oczywiście, rynkowe życie coupe i roadstera zawsze jest dłuższe. Modele tego typu potrzebują dłuższej sprzedaży, aby producentom mogła zwrócić się inwestycja w ich opracowanie. Jednak 16 lat to mimo wszystko gruba przesada. Japończycy na razie nie szykują jednak następcy. Segment jest coraz mniej opłacalny. Postanowili zatem ogrzać nieco model w świetle PR-owego światła.
Normalnie taki pomysł pewnie zasługiwałby na naganę. Tym jednak razem koncepcja modyfikacji auta jest do tego stopnia nietuzinkowa, że ciężko o niej nie wspomnieć. W końcu inżynierowie zrobili z pomarańczowego Nissana 370Z pojazd śnieżny! W miejscu przednich kół na piastach pojawiły się wielkie płozy. Jeszcze lepiej jest w przypadku tylnej osi. Jako że jest ona napędowa, moc jest teraz transferowana na specjalne gąsienice przygotowane przez firmę American Track Truck. Gąsienice – prawdopodobnie dla uzyskania lepszej „trakcji”, zostały ustawione nie prostopadle do powierzchni drogi, a pod kątem.
Nissan 370Z – pojazd śnieżny zmienia nieco charakter roadstera
Za sprawą napędu śnieżnego Nissan 370Z stracił niewielki prześwit, może się też dużo gorzej zachowywać w szybko pokonywanych zakrętach. Wygląda jednak jak milion dolarów i szczególnie mocno rzuca się w oczy za sprawą pomarańczowego lakieru. Pomijając jednak aspekt wizerunkowy, na potencjalnych kierowców śnieżnego 370Z czeka jeszcze jedna dobra informacja. Bez zmian pozostał napęd auta! A to oznacza warkot V-szóstki, 6-biegową skrzynię manualną i 328 koni mechanicznych przenoszonych przez gąsienice. Frajda z jazdy powinna sięgnąć zenitu…
Oczywiście Japończycy nie mają żadnego zamiaru wdrażać do produkcji pojazdu śnieżnego Nissan 370Z. To jednak wielka szkoda. W tym szaleństwie mogłaby być bowiem ukryta jakaś metoda. Przy obecnych zimach w Polsce ciężko pewnie byłoby znaleźć nabywcę na takie auto. Jednak w szwajcarskich kurortach górskich? Tam pewnie znalazłoby się kilku milionerów, który skusiliby się na sportowego ratraka w jaskrawym kolorze, na pokładzie którego w wielkim stylu mogliby podjeżdżać pod stok!