zamknij
REKLAMA
Fot. Materiały prasowe Toyota

Autonomiczny wyścig trwa w najlepsze. Już za kilkadziesiąt godzin na arenie walki pojawi się kolejny gracz ze zmasowanym atakiem. Tym razem postępem technologicznym postanowiła pochwalić się Toyota. Japończycy podczas CES w Las Vegas pokażą nowoczesny radar. Za jego sprawą system autonomiczny będzie dokładnie widział pole o promieniu 200 metrów otaczające samochód.

Toyota w przeciwieństwie do Tesli, Volvo czy Audi nie mówi głośno o swoich planach budowy samochodu autonomicznego. Mimo wszystko japońscy inżynierowie po cichu cały czas pracują nad technologią, która umożliwi autom przyszłości samodzielną jazdę. Jeden z nowszych i ciekawszych wynalazków już niedługo zostanie pokazany podczas targów elektroniki CES w Las Vegas. Mowa o radarowym czujniku, który może uważnie obserwować całe otoczenie pojazdu w zasięgu 200 metrów.

Widzi na 200 metrów… we wszystkich kierunkach!

Jak Japończycy to zrobili? Aby zagwarantować autu 360-stopniowe pole widzenia tak właściwie zastosowali nie jeden a cztery radary. Co więcej, są one w stanie obserwować teren i rozpoznawać obiekty. Przez to układ autonomiczny otrzyma wystarczającą ilość informacji służącą do prawidłowej oceny ewentualnych zagrożeń. Podczas projektowania nowego radaru Toyota pomyślała o miejscu jego zamontowania. Pojawi się na dachu, ale według zapowiedzi ma być wyjątkowo kompaktowy i wytrzymały.

Inżynierowie Toyoty dostali do prac Lexusa LS-a poprzedniej generacji. Radar osadzili na dachu limuzyny, ale do tego celu postanowili wykorzystać otwór wykonywany pod szyberdach. W ten sposób urządzenie można było umieścić dużo niżej, przez co nie wystaje ono tak bardzo poza obrys nadwozia. Poza tym radar otrzymał obudowę, która została dopracowana i pod względem estetycznym, i pod względem aerodynamicznym. Co więcej, jest też odporna zarówno na warunki temperaturowe, jak i pogodowe.

Przy okazji informacji o nowoczesnym radarze wypłynęły inne szczegóły technologii autonomicznej jazdy w wykonaniu Toyoty. Japończycy ponoć pracują nad dwoma systemami. Pierwszy o nazwie Chauffeur ma całkowicie przejmować kontrolę nad samochodem. Ten będzie się poruszać do celu na wybranej trasie po wpisaniu koordynat przez pasażerów. Alternatywę ma stanowić system nazwany Guardian. W tym przypadku pojazd będzie w stanie jeździć samodzielnie, ale tylko po wystąpieniu kilku specyficznych scenariuszy.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  Testy emisji zanieczyszczeń ADAC potwierdzają nieprawidłowości

Autonomiczny samochód Toyoty – reakcja tylko wtedy, gdy potrzeba

Guardian przede wszystkim pozwoli właścicielowi auta zasiąść za kierownicą i prowadzić w pełni samodzielnie. Technologia autonomiczna przejmie kontrolę nad torem jazdy wtedy, gdy prowadzący nie podejmie wystarczająco wcześnie reakcji na zagrożenie pojawiające się na drodze, ewentualnie zaśnie podczas jazdy.

Choć nowoczesny radar Toyoty zostanie oficjalnie pokazany już za kilkadziesiąt godzin, Japończycy na razie nie wyznaczają sobie cezury czasowej w kwestii opracowania technologii autonomicznej jazdy. Najwyraźniej chcą pracować w spokoju bez zegara tykającego za plecami i świata motoryzacyjnego czekającego w napięciu na fabryczne rozwiązanie. Brak perspektywy czasowej daje im jednak jeszcze jedno. Zaprezentują innowacyjne rozwiązanie dopiero wtedy, gdy będzie ono wystarczająco dopracowane oraz sprawdzone. W ten sposób uchronią się przed falstartem w stylu Tesli.

Tagi: autonomiczne samochodyLexusLexus LSToyota
Kuba Brzeziński

Autor Kuba Brzeziński

Czasami racjonalista, czasami pedantyczny wielbiciel abstrakcji. Ceni wolność i niezależność. Niepoprawny miłośnik samochodów, który wierzy, że pod masą śrubek i mechanizmów kryje się dusza. Poza tym dziennikarz - motoryzacyjny oczywiście.

DODAJ KOMENTARZ