Tradycyjne rozwiązania w zakresie przeniesienia napędu są bardzo niedoskonałe i praktycznie uniemożliwiają jazdą w bardzo trudnych warunkach drogowych. Wystarczy, że jedno z kół napędowych straci przyczepność lub całkowicie oderwie się od podłoża, na przykład na nierównej drodze, a auto zostanie unieruchomione, gdyż cała moc i moment obrotowy silnika będzie kierowany właśnie na to koło. Na szczęście wynaleziono na to sposób – samoblokujący się mechanizm różnicowy Torsen.
Aby wyeliminować najpoważniejsze wady tradycyjnych mechanizmów różnicowych, wielu producentów opracowało różne systemy, w tym elektroniczne, których działanie wielu kierowcom może wydawać się sztuczne i niedokładne. Torsen pozwala na mechaniczne przeniesienie napędu do osi bądź koła, które w danej chwili ma największą przyczepność. Odbywa się to bez żadnych elektronicznych wspomagań bądź sterowników, co przekłada się na bardzo naturalne prowadzenie i możliwość „wyczucia” auta. Co ciekawe, Torsen może być stosowany zarówno pomiędzy kołami jednej osi, jak również pomiędzy osiami w napędach 4×4.
Gdy jedziemy na wprost i wszystkie koła mają taką samą przyczepność, mechanizm różnicowy typu Torsen zachowuje się jak tradycyjny mechanizm różnicowy. Oznacza to, że na każde koło przypada taka sama moc oraz moment obrotowy. Jeśli jednak jedno z kół zacznie tracić przyczepność, następuje wewnętrzne blokowanie za pomocą specjalnej przekładni, co z kolei doprowadzi do przeniesienia większej mocy i momentu na koło, które w danej chwili ma najlepszą przyczepność. Nawet podczas poślizgu taki układ nie ma prawa zawieść, gdyż wyeliminowane jest ryzyko pomyłki komputera, który w ekstremalnych sytuacjach potrafi nie spełnić swojej funkcji. Mechanika działa naturalnie i jest małe prawdopodobieństwo, że zacznie „szwankować”.
Omawiane działanie pasuje do mechanizmu różnicowego Torsen T-1. Jego działanie opiera się na zastosowanych kołach koronowych wykonanych w postaci walców o uzębieniu śrubowym. Napęd kierowany jest z obudowy przez wspomniane koła koronowe do satelit, które są z nimi zazębione. Takie rozwiązanie pozwala uzyskać znaczne siły na skośnym uzębieniu, które z kolei generują docisk koła koronowego do obudowy mechanizmu. Pomiędzy kołami koronowymi a obudową mechanizmu znajdują się specjalne podkładki cierne. W momencie, gdy jedno z kół bądź osi straci przyczepność, następuje zwiększenie siły docisku, a to z kolei wzmaga tarcie pomiędzy podkładkami.
Oczywiście można stosować różne wersje podkładek o odmiennych współczynnikach tarcia, co z kolei pozwala na stworzenie mechanizmów o niemal dowolnej charakterystyce (na przykład na potrzeby aut terenowych czy wyczynowych, w których przydatna jest zwłaszcza możliwość nierównego rozdziału momentu napędowego pomiędzy osiami).