zamknij
REKLAMA
kolizja drogowa

W samej tylko Warszawie porusza się około miliona samochodów. A tak natężony ruch sprawia, że prędzej czy później dwa lub więcej pojazdów musi znaleźć się na kursie kolizyjnym. Co taka sytuacja oznacza dla sprawcy? W pierwszej kolejności konieczność pokrycia kosztów naprawy pojazdów z polisy ubezpieczeniowej. W drugiej kolejności mandat i punkty karne. Ile wynosi mandat za kolizję?

Potocznie kierowcy bardzo rzadko wyczuwają różnicę między kolizją a wypadkiem. Kategoryzacja tych dwóch zdarzeń jest jednak całkowicie rozbieżna. O kolizji można bowiem mówić w sytuacji, w której żadna z osób biorących udział w zdarzeniu nie odniosła obrażeń. Do wypadku dochodzi wtedy, gdy któryś z pasażerów lub kierowców trafi do szpitala i będzie potrzebował pomocy medycznej. W pierwszym przypadku konsekwencje sprawcy kończą się na odpowiedzialności cywilnej i karze grzywny. Gdy na miejscu pojawi się patrol policji, kierowca może liczyć na mandat.

Mandat za kolizję? Nawet 500 złotych i 6 punktów karnych!

Mandat za kolizję zawiera się w kwocie oscylującej między 200 a 500 zł. Ostateczna wysokość kary zależy przede wszystkim od dwóch czynników. Stopnia zawinienia sprawcy oraz jego zachowania i skruchy. Gdy kierowca przyznaje się do winy, zazwyczaj funkcjonariusze korzystają z możliwości wlepienia możliwie najniższej kary grzywny. Dodatkowo do konta sprawcy dopisanych zostanie aż 6 punktów karnych. Co z wypadkiem? W tym przypadku sytuacja nieco komplikuje się. Wypadek jest przestępstwem. A to oznacza, że policjant nie ma możliwości zakończenia zdarzenia mandatem.

Oczywiście rola funkcjonariuszy w przypadku wypadku nie ogranicza się do zebrania dowodów. Powinni oni dopisać do konta kierowcy aż 10 punktów karnych, a później odpowiadają za ostateczną kategoryzację czynu. Karę w przypadku wypadku drogowego określa kodeks karny. W jego głos kierowca, który naruszył zasady ruchu drogowego i tym samym spowodował wypadek, w którym jeden z poszkodowanych doznał rozstroju ciała trwającego dłużej niż 7 dni, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  Kierowca Astry otrzymał mandat. Jechał z prędkością... 695 km/h!

Niby wypadek, ale mandat za kolizję? To możliwe!

Reguły choć z góry ustalone, nie są regułami sztywnymi. Występują od nich dwa główne odstępstwa. Po pierwsze gdy poszkodowanym jest osoba najbliższa sprawcy, ściganie odbywa się wyłącznie na jej wniosek. Tym samym ma ona prawo do wstrzymania czynności przeciwko winnemu spowodowania wypadku. Drugi przypadek dotyczy scenariusza, w którym ofiary poniosły obrażenia lekkie. Przy tej opcji istnieje możliwość zakwalifikowania zdarzenia jako kolizji i zakończenia jej na etapie mandatu karnego.

W sytuacji, w której udział w wypadku bierze większa ilość pojazdów, funkcjonariusze na jeszcze jeden sposób mogą skategoryzować zdarzenie. Sprawca może zostać oskarżony o sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym. W takim przypadku ostateczną karę przyniesie sąd, a ta może dotyczyć pozbawienia wolności od roku do 10 lat. Wykazanie czynu nieświadomie skraca okres kary. W takim przypadku prowadzący może zostać skazany na pozbawienie wolności na okres od 3 miesięcy do 5 lat.

Tagi: kolizjamandatwypadek drogowy
Kuba Brzeziński

Autor Kuba Brzeziński

Czasami racjonalista, czasami pedantyczny wielbiciel abstrakcji. Ceni wolność i niezależność. Niepoprawny miłośnik samochodów, który wierzy, że pod masą śrubek i mechanizmów kryje się dusza. Poza tym dziennikarz - motoryzacyjny oczywiście.

DODAJ KOMENTARZ