Być może Opel Kadett nigdy nie budził skrajnych emocji, nie potrafił chwytać za serce czy porywać stylizacją. Umiał jednak coś innego – ułatwiał życie całkiem nowoczesną technologią motoryzacyjną. Dzięki temu model zbudował w dużej mierze powojenny sukces Opla i w związku z tym należy mu się opracowanie na naszej liście legendarnych youngtimerów. Zobaczcie jak wyglądała historia niemieckiego hitu, zanim ostatni egzemplarz kompaktowego Opla zniknie z polskich dróg.
Nazwa Kadett po raz pierwszy pojawiła się w gamie Opla jeszcze przed II Wojną Światową. Model zaprezentowany w roku 1936 posiadał dwoje drzwi, niezwykle klasyczną bryłę z długą i dwuczęściową maską oraz czterocylindrowy silnik o pojemności niespełna 1,1 litra. Niemcy wycofali jednak auto z produkcji cztery lata później. A tym samym nazwa Kadett na 22 lata zniknęła z gamy modelowej Opla. Czemu? Powodów było kilka. Jednym z kluczowych okazała się jednak sama wojna. Po niej właściciel marki – amerykański koncern General Motors – musiał mieć czas na odbudowanie zakładów.
Pod koniec la pięćdziesiątych Opel postanowił odzyskać rynkową pozycję. Szefowie GM zaprosili głównego inżyniera marki – Karla Stiefa na rozmowę i wydali mu dość proste polecenie. Miał zbudować samochód, który się stanie anty-Volkswagenem. Stief zbudował zespół wyśmienitych fachowców, dzięki czemu niemalże z miejsca wziął się do pracy. I tak właściwie tylko tyle wiadomo o samym procesie budowy Kadetta generacji A. Kolejne etapy budowy nowego auta były trzymane w tak głębokiej tajemnicy, że informacje nigdy nie ujrzały światła dziennego.
Historia Opla Kadetta to też historia fabryki w Bochum
Prace nad Kadettem postępowały dość dynamicznie. Równie dynamicznie budowana była też nowa fabryka, w której model miał być montowany. O którym zakładzie mowa? O montowni niemieckiej marki zlokalizowanej w mieście Bochum. Opel dla ludu nowej generacji został oficjalnie zaprezentowany w roku 1962. Początkowo auto było sprzedawane jako sedan. W marcu roku 1963 do gamy dołączyło również kombi, a w październiku roku 1963 także coupe. Dziś Kadett A może się wydawać przestarzały stylistycznie. Na początku lat sześćdziesiątych idealnie wpisywał się jednak w motoryzacyjne trendy. Kierowcom podobała się wyoblona forma, dwa okrągłe światła z przodu oraz chromowany grill.
Prezentacja nowego Opla była wydarzeniem na skalę międzynarodową. A to wymagało specjalnych przygotowań. Jednym z nich było opracowanie całkowicie nowego silnika benzynowego – pierwszego w powojennej historii marki. Rzędowa, czterocylindrowa jednostka miała zaledwie litr pojemności i przekazywała siłę na tylne koła za sprawą czterobiegowej, zsynchronizowanej skrzyni biegów. Do tego motor miał potężną zaletę. Ważył zaledwie 96 kilogramów. Początkowo Niemcy oferowali wyłącznie wariant o mocy 40 koni mechanicznych. Pod koniec roku 1963 do gamy dołączyła wyżej skompresowana wersja dysponująca stadem 48 koni.
Kadett A z całą pewnością nie był demonem prędkości. Tak, auto ważyło niespełna 700 kilogramów. Mimo wszystko moc 40 koni mechanicznych była daleka od ideału. Przyspieszenie do pierwszej setki? To zajmowało aż 28 sekund. Prędkość maksymalna? Tylko 120 km/h. Dużo lepiej radziły sobie wzmocnione modele S. W ich przypadku sprint do 100 km/h zajmował około 20 sekund. Wskazówka prędkościomierza natomiast zatrzymywała się dopiero na 133 km/h.
Kadett A był po prostu lepszy od Volkswagena!
Opel Kadett A w roku 1962 wydawał się wyjątkowo nowatorski. Był ładniejszy, bardziej przestronny, funkcjonalny i szybszy od Volkswagena. A to sprawiło, że niemieccy kierowcy musieli zwrócić na niego uwagę. I choć Niemcy oczywiście nie były w latach sześćdziesiątych pępkiem świata, sukces na tym rynku był szczególnie ważny. Chodziło o zapewnienie właściwego wolumenu sprzedaży auta już w ojczyźnie. Czy Opel miał jakieś wady? Pewnie nikogo to nie zdziwi, ale Kadett A od początku borykał się z jednym problemem. Ten dotyczył niskiej jakości zabezpieczenia antykorozyjnego…
Za ciepłym przyjęciem na rynku niemieckim poszedł sukces modelu w takich krajach jak Szwajcaria czy Austria. Poza tym Kadett dobrze sprzedawał się w Beneluksie czy Skandynawii. Mały Opel dotarł nawet za ocean, gdzie był sprzedawany za pośrednictwem sieci Buicka składającej się z 500 dealerów rozlokowanych po całych Stanach Zjednoczonych. Sukces Opla Kadetta A trwał w najlepsze do lipca roku 1965. To wtedy model został zastąpiony drugą generacją.
Gdy ostatni egzemplarz pierwszego współczesnego Opla opuszczał linię produkcyjną, Niemcy zdobyli się na podsumowanie. A to wypadło naprawdę dobrze! Tylko w fabryce w Bochum wyprodukowanych zostało 649 512 egzemplarzy Kadetta A. Hit nie tylko cieszył szefów Opla, ale też dał im pewność, że druga generacja modelu trafiła na rynek w sytuacji, w której pierwsza dość skutecznie przygotowała jej grunt.
Niemiecka gwiazda brytyjskiego Top Gear – Kadett Oliver
Dziś tak naprawdę niewielu kierowców w Europie mogłoby pamiętać powojennego Kadetta. To jednak zmieniło się po emisji jednego z odcinków Top Gear. Na pokładzie kremowego coupe pieszczotliwie nazywanego Oliver Richard Hammon pokonał serię afrykańskich bezdroży. Auto nie tylko dotarło do celu – być może po kilku interwencjach mechaników, ale także na tyle spodobało się Chomikowi, że ten postanowił sprowadzić je do Wielkiej Brytanii. Dziś odrestaurowany egzemplarz znajduje się w jego prywatnej kolekcji.
Co można powiedzieć o drugiej generacji Kadetta? Modele serii B zostały zaprezentowane podczas targów motoryzacyjnych we Frankfurcie. Niemcy mocno przyłożyli się do opracowania modelu, a przemawiają za tym liczby! Nowe auto było o 5 proc. dłuższe, 7 proc. szersze i tylko 9 proc. cięższe. Poza tym drugi Kadett miał zastraszająco dużą ilość wersji nadwoziowych. Kupujący mógł zdecydować się na 4-drzwiowego sedana, 2-drzwiowego sedana, 5-drzwiowego fastbacka, 3-drzwiowego fastbacka, 5-drzwiowe kombi, 3-drzwiowe kombi, coupe i coupe z gładko opadającą linią dachu.
Nowa była też paleta silnikowa. A tą otwierał benzyniak o pojemności 1,1 litra. Podstawowa jednostka napędowa oferowała 40, 45, 55 lub 60 koni mechanicznych. Topowy wariant o oznaczeniu SR rozpędzał Opla Kadetta nawet do 140 km/h. I gdy wszystkim wydawało się, że 60-konne coupe może być szczytem możliwości, we wrześniu roku 1967 na rynku zadebiutowała wersja 1700S. Pod oznaczeniem ukrywał się 1,7-litrowy benzyniak o mocy 60 lub 75 koni mechanicznych. Dziś wartości te nie robią wrażenia. Pół wieku temu pozwalały jednak na osiągnięcie zawrotnej prędkości 155 km/h.
1,7 litra pojemności i tylko 6 tysięcy egzemplarzy
1,7-litrowy silnik niestety tylko przez trzy lata był montowany pod maską Kadetta. W sumie w tym czasie wyprodukowano zaledwie 6 tysięcy egzemplarzy. Tym samym teraz wersja 1700S może być jedną z rzadziej występujących. Również w roku 1967 w gamie zadebiutował motor o pojemności 1,9 litra i mocy 90 koni mechanicznych. W roku 1971 Opel postanowił pomyśleć o kierowcach nieco mniej wymagających. Niemcy zaprezentowali zatem motor o pojemności 1,2 litra i mocy 60 koni mechanicznych. W roku 1972 wyprodukowana została seria 10 tysięcy eksportowych modeli napędzanych litrową jednostką znaną z poprzednika.
Czy wspominałem wcześniej, że Opel Kadett A był sukcesem? Prawdziwym sukcesem okazała się jednak dopiero druga generacja. Popyt na samochód dosłownie wybuchł! W efekcie produkcja trwająca 8 lat poskutkowała sprzedażą 2 691 300 egzemplarzy. To jeden z najczęściej kupowanych modeli Opla w historii. Gdzie jednak ukrywa się recepta na sukces? Kadett miał asa w rękawie – okazywał się nowoczesny. Tego samego nie dało się powiedzieć o Garbusie. Opel w naturalny sposób zaczął odbierać mu zatem klientów.
W sierpniu roku 1973 Opel Kadett wszedł na kolejny poziom. Model trzeciej generacji był dużo nowocześniejszy. Powielał jednak ogólny schemat świetnie znany z poprzednika. Przykład? Style nadwozia zostały w dużej mierze utrzymane, teraz jednak auta otrzymały mocno wyostrzone linie. Poza tym karoserie zyskały wielkie światła i dyskretny, chromowany grill. Zmiana wyrażona była nie tylko na poziomie designu, ale też… bezpieczeństwa! Aby zminimalizować ryzyko wystąpienia pożaru podczas wypadku, zbiornik paliwa w limuzynie i copue trafił nad tylną oś.
Opel Kadett najczęściej sprzedawał się w wersji basic
W latach 1973 – 1979 podstawę oferty Kadetta stanowił 1,2-litrowy, 60-konny benzyniak. Motor być może nie był mocno nowoczesny i być może brakowało mu mocy, przemówił jednak do wyobraźni kierowców. To on napędzał aż 82 proc. wszystkich wyprodukowanych Kadettów C. W palecie silnikowej funkcjonował też nisko skompresowany silnik o pojemności litra i mocy 40 koni, 1,6-litrowy agregat dysponujący stadem 75 koni, 1,9-litrowy, 105-konny benzyniak oraz 2-litrowy motor oferujący 110 koni mechanicznych.
Na dwa lata przed wycofaniem z produkcji, Opel Kadett C przeszedł lifting. Inżynierowie w czasie proponowania zmian nie skupiali się jednak na nadwoziu, a komforcie i wyposażeniu. O ile zatem na zewnątrz pojawiły się lampy przednie ze zintegrowanymi kierunkowskazami, o tyle w środku topowe warianty proponowały sporą namiastkę luksusu włącznie z fabrycznym radioodtwarzaczem.
Historia trzeciej generacji Kadetta zakończyła się w lipcu roku 1979. Auto było montowane przez sześć lat i w tym czasie zostało wyprodukowane w ilości 1 701 076 sztuk. Liczba ta dotyczy jednak wyłącznie fabryki w Bochum. Realna pula zmontowanych pojazdów jest zatem dużo większa. Szczególnie że Kadett C był sprzedawany też jako Buick Opel, Chevrolet Chevette, Daewoo Maepsy, Holden Gemini, Saehan Gemini czy Opel K-180.
I tak w sierpniu roku 1979 na taśmy produkcyjne trafił kwadratowy hatchback z wielkimi oczami. Model kojarzony przede wszystkim z groszkowym kolorem nadwozia dał Kadettowi całkowicie nową siłę. A kierowcy z Europy doskonale to czuli. Przykład? To pierwszy przednionapędowy samochód produkowany przez Opla. To też pierwszy model, pod którego maską zadebiutowały silniki z rodziny Family II oraz auto z segmentu C z Russelheim, które zostało wyposażone w motor wysokoprężny.
Opel Kadett D – dopracowany model z Bertone w tle
Niemcom mocno zależało na sukcesie współczesnego kompaktu. Właśnie dlatego zadbali o szeroko zakrojoną produkcję. Auto było montowane m.in. w Niemczech, Belgii, Wielkiej Brytanii, ówczesnej Jugosławii czy nawet Południowej Afryce. Opel Kadett D funkcjonował w ofercie marki do roku 1984. To wtedy w sprzedaży pojawił się następca. Rewolucja między generacją D a E nie była znowu taka wielka. Ogólna forma modelu została zachowana. Teraz jego kształty wyobliły się nieco. To dało dość dobry skutek na polu oporu powietrza. Jego współczynnik został zredukowany z 0,39 na 0,32.
Kadett E miał jeszcze jedną zasadniczą zaletę. Oferował przestronną i praktyczną kabinę pasażerską. Kufer wersji hatchback mieścił bowiem 390 litrów. Po złożeniu oparć tylnych foteli przestrzeń rosła do 1000 litrów. Nowość w gamie? Zaprezentowany został wariant z otwartym dachem. Kabriolet był budowany w Turynie przez Bertone. Poza tym Opel Kadett E trafił na rynek też w sportowej wersji GSi – w roku 1988 wariant zaczął nawet rozwijać imponujące 156 koni mechanicznych i otrzymał standardowy… ABS.
Opel Kadett – podsumowanie
Historia Kadetta E w gamie Opla oficjalnie zakończyła się w roku 1991. Mimo iż początkowo porzucenie nazwy znanej na rynku od roku 1962 wydawało się irracjonalne, Niemcy mieli asa w rękawie. A ten został nazwany Astrą. Auto jeszcze mocniej spotęgowało sukces marki z Russelsheim i zacieśniło konkurencję z Volkswagenem. Czy wycofanie z produkcji oznaczało, że Kadett raz na zawsze zniknął z rynku? Nie do końca. Był nadal obecny, jednak w nieco innej formie. Technologia budowy auta została bowiem sprzedana. Przejęło ją Daewoo i na bazie niemieckiego modelu stworzyło Nexię. Nexię, która była produkowana m.in. w Uzbekistanie aż do roku 2016.
Opel Kadett nigdy nie był szczytem techniki. Nigdy też nie miał finezyjnej linii czy wyśmienitych właściwości jezdnych. Czemu zatem kierowcy go wybierali? Bo realizował ich przyziemne potrzeby. Dawał możliwość transportu z punktu A do punktu B i wykonywał to zadanie w więcej niż przyzwoity sposób. Oczywiście Kadett nie stał się przez to pożeraczem ludzkich emocji. Swojego czasu odgrywał jednak niezwykle ważną rolę na rynku i stworzył podwaliny, z których dziś korzystają współczesne Ople. A przez to należy mu się miejsce w panteonie legend – tych bardziej dyskretnych.