zamknij
REKLAMA
Fot. Materiały prasowe Apple

Wszyscy polscy kierowcy, którzy uważają że prawo drogowe nad Wisłą jest restrykcyjne czy najeżone bezsensownymi przepisami, powinni niezwłocznie pojechać za granicę! A tam już jeden mandat byłby w stanie pokazać im, że są w błędzie. Przykład? Od kilku dni we Francji prowadzący można otrzymać grzywnę o wysokości grubo ponad 100 euro tylko za to, że np. podczas postoju wziął do ręki telefon komórkowy. I nie, to z całą pewnością nie żart!

Francja od pewnego czasu ma dość poważny problem drogowy. Na jej terytorium nie tyle rośnie ilość wypadków drogowych, co wypadków drogowych ze skutkiem śmiertelnym. Jako że władze znad Sekwany nie chcą przyglądać się sytuacji z założonymi rękami, postanowiły wdrażać rozwiązania prawne, które jeszcze mocniej będą napiętnować kierowców decydujących się na zachowania niebezpieczne. A za takie jak najbardziej uważane jest korzystanie z telefonu komórkowego podczas jazdy. Aby ukrócić proceder, Francuzi postanowili zabronić trzymania komórki nie tylko podczas jazdy, ale nawet postoju w korku czy na poboczu. Aby kierowca mógł przeczytać sms-a czy maila w mobilnej skrzynce, musi zjechać na parking i zatrzymać swoje auto.

Telefon w dłoni podczas jazdy? Mandat o wysokości 135 euro

Władze oczywiście przygotowały kilka wyjątków, w których kierowca będzie miał możliwość skorzystania z telefonu komórkowego. Te dotyczą jednak sytuacji uczestnictwa w wypadku drogowych i potrzeby wezwania pomocy ze strony służb ratowniczych. Na prowadzących, którzy postanowią nie dostosować się do nowych przepisów, czeka wyjątkowo surowa kara. Gdy ci zostaną namierzeni przez patrol policji, podczas kontroli drogowej najpierw otrzymają serię punktów karnych. Następnie zostaną ukarani mandatem o wysokości 135 euro. A to daje w przeliczeniu kwotę oscylującą w granicy 570 złotych!

Czemu akurat francuskie władze na pierwszy ogień wzięły używanie komórek podczas jazdy? Nie ma się co oszukiwać, ale problem jest palący i nagminny! Podczas najnowszego badania ankietowego przeprowadzonego we Francji aż 9 na 10 kierowców przyznało się do korzystania z telefonu komórkowego podczas jazdy. Dodatkowo tylko w roku 2015 300 tysięcy prowadzących nad Sekwaną zostało ukaranych za popełnienie tego wykroczenia. A warto wiedzieć, że komórka w samochodzie tworzy realne zagrożenie. Odciąga uwagę osoby siedzącej za kierownicą. W ten sposób nie jest ona w stanie zareagować na nagle pojawiające się zagrożenia czy nie kontroluje w pełni toru jazdy auta. To wszystko może się przyczynić do powstania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  Polacy nie potrafią jeździć autostradami

Korzystanie z telefonu podczas jazdy – są pewne wątpliwości

Na zmiany szczególnie źle zareagowali kierowcy. Nie tylko oni są jednak zdziwieni mocno restrykcyjnym charakterem nowego przepisu. Negatywnie o zapisie prawnym wypowiedział się też przedstawiciel francuskiego związku motorowego – Yves Carras. Jego zdaniem kierowcy powinni być zachęcani do zatrzymywania się w celu skorzystania z telefonu komórkowego, a nie karani za to. To jak najbardziej poprawny nawyk, który bez wątpienia zwiększa bezpieczeństwo jazdy. Jeżeli ustawodawca tego nie rozumie, zdaniem Carrasa świadczy to tylko o krótkowzroczności wprowadzonego przez niego przepisu.

I choć bezpieczeństwo ruchu drogowego jest kwestią nadrzędną, a minimalizowanie ilości wypadków śmiertelnych niezwykle ważną, nietrudno nie zgodzić się z opinią francuskiego związku motorowego. Przepisy ograniczające negatywne zachowania kierowców są jak najbardziej potrzebne. Zapisy prawne nie mogą być jednak zbyt restrykcyjne, bo w takiej formie najnormalniej w świecie mogą nie być respektowane. To po pierwsze.

Po drugie nawet jeżeli kierowcy rzeczywiście zaczną korzystać z komórek dopiero po zaparkowaniu, nie przestaną one rozpraszać uwagi. Pozostają bowiem jeszcze najnowsze systemy multimedialne, które po połączeniu z telefonem wyświetlają sms-y czy maile oraz dają możliwość prowadzenia rozmów i to bez zabronionego trzymania komórki w dłoni. Francuscy włodarze powinni zatem odpowiedzieć sobie na zasadnicze pytanie: co jest mniej bezpieczne? Czytanie sms-a na ekranie systemu pokładowego podczas jazdy autostradą czy zjechanie na pobocze w miejscu dozwolonym w celu sprawdzenia i odpisania na wiadomość?

Tagi: jazda autostradąmandatmandaty we Francjitelefon komórkowytelefony
Kuba Brzeziński

Autor Kuba Brzeziński

Czasami racjonalista, czasami pedantyczny wielbiciel abstrakcji. Ceni wolność i niezależność. Niepoprawny miłośnik samochodów, który wierzy, że pod masą śrubek i mechanizmów kryje się dusza. Poza tym dziennikarz - motoryzacyjny oczywiście.

1 KOMENTARZt

  1. Z jednej strony to rozumiem takie podejście bo często sie zdarza że kierowcy piszą w korku sms a potem w tyłek komuś wjadą bo sie zagapią. Jak jadę blisko czy daleko to sobie włączam zestaw głośnomówiący w xlv żeby mnie nic mi rąk nie zajmowało a sms czy messenger tylko na postoju

DODAJ KOMENTARZ