zamknij
REKLAMA
Fot. Materiały prasowe Kia

40 tysięcy złotych to kwota, która pozwala na naprawdę szeroki wybór aut. Co więcej, większość modeli będzie stosunkowo młoda, zaawansowana i raczej mało wyeksploatowana. Przygotowaliśmy kilka propozycji dla osób, które dysponują takim właśnie budżetem, a jednocześnie poszukują przestronnego kombi dla swojej rodziny. Na liście znalazło się miejsce dla modeli z Niemiec, Szwecji, Francji, a nawet Korei!

Audi A4 B8 – przystojny arystokrata z Ingolstadt

Zaczniemy od segmentu premium. Czemu warto kupić Audi A4 generacji B8? Chociażby ze względu na urodę nadwozia. Linia boczna została zaprojektowana w taki sposób, że zamiast wspinać się ku tyłowi, opada. Efektowny zabieg sprawił, że niczym w coupe przód samochodu jest niski i przysadzisty, a bok prezentuje się naprawdę dynamicznie. Do tego model otrzymał agresywne spojrzenie i masę nowoczesnych akcentów. A4 B8 to jedno z pierwszych Audi, na które można patrzeć z niekrytą przyjemnością. To także samochód, który pokazuje że siłą wyrazu designu nie jest przesadzona forma, a raczej gustowne akcenty.

Fot. Materiały prasowe Audi

Kabina niemieckiego kombi jest przestronna. Do tego została sparowana z bagażnikiem o bazowej pojemności na poziomie 490 litrów. Po złożeniu oparć tylnej kanapy przestrzeń załadunkowa rośnie do 1430 litrów. Jeżeli chodzi o wybór silnikowy, w rodzinnym kombi najlepiej sprawdzi się 2-litrowy diesel. To zmodernizowana wersja jednostki wyposażona we wtrysk typu common rail. W przeciwieństwie do swoich benzynowych odpowiedników jest oszczędna i praktycznie wcale nie psuje się. O bezawaryjności można mówić również w kontekście całej konstrukcji. Audi A4 B8 jak na razie spisuje się wzorowo, a najczęściej powtarzającym się problemem jest zawieszające się radio.

Przy kwocie na poziomie 40 tysięcy złotych kierowca może poszukiwać modelu pochodzącego z początku produkcji. W grę wchodzą głównie roczniki 2008 i 2009.

Kia Cee`d II – Korea, jednak z europejską jakością!

Cee`d był jednym z tych modeli, które całkowicie zmieniły postrzeganie koreańskiej marki. I o ile pierwsza generacja zrobiła ogromny skok technologiczny, o tyle druga ustawiła kompakt Kii zaraz za europejską konkurencją. Oczywiście, być może tył auta wygląda nieco topornie. Do przodu nie można już mieć jednak żadnych zastrzeżeń. Jest wystarczająco ładny i nowoczesny. Co z kabiną? Tutaj zarówno pod względem stylizacji, jak i jakości absolutnie nie czuć koreańskiego klimatu. Co prawda, mogą pojawić się głosy mówiące o tym, że projektanci postawili na zbyt masywne obłości podczas projektowania konsoli. Do tego można się jednak przyzwyczaić.

Fot. Materiały prasowe Kia

Bagażnik Kii Cee`d drugiej generacji mieści od 528 do 1642 litrów. To wyśmienity wynik! Prawdziwy poziom satysfakcji może jednak powodować niski wskaźnik awaryjności. Zdaniem Dekry kilkuletnie modele psują się rzadziej, niż wskazuje na to średnia dla segmentu C. Jeżeli chodzi o paletę silnikową, przede wszystkim można powiedzieć, że ta jest sprawdzona. I wolnossące benzyniaki, i diesle zdążyły wykazać dobrymi cechami pod maskami Cee`dów pierwszej generacji. W ramach budżetu ustalonego w tym materiale kierowca może pozwolić sobie na zakup Kii wyprodukowanej w 2013 lub 2014 roku. Niestety trzeba się liczyć z tym, że większość używanych aut była eksploatowana we flotach.

Volkswagen Passat B7 – niemiecki prymus wraca do formy

Passat jest jednym z tych modeli, które mogą stanowić wyznacznik dla rankingów samochodów typu kombi. Volkswagen oferuje m.in. bagażnik o rekordowej pojemności na poziomie 603 litrów. Ciężko pobić ten wynik! Do tego ma przestronne wnętrze, wyśmienitą jakość materiałów wykończeniowych i w dużej ilości przypadków jest dobrze wyposażony. Jak się sprawuje? Zdaniem Dekry ponad 98 proc. pojazdów nie odnotowało żadnych defektów podczas eksploatacji. A to stanowi dowód na to, że Passat po generacji B6 wraca do formy i ponownie daje gwarancję eksploatacyjnej satysfakcji.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  Top 10: Te auta są w stanie osiągać duże przebiegi
Fot. Materiały prasowe Volkswagen

W gamie Volkswagena funkcjonowały silniki benzynowe. Te jednak budzą pewne wątpliwości. Zaawansowane motory posiadające bezpośredni wtrysk paliwa i zredukowaną pojemność nie są tak trwałe, jak poprzedniki z lat dziewięćdziesiątych. Dużo lepszym pomysłem jest zatem zakup Passata wyposażonego w 2-litrowy silnik diesla. Choć oznaczenie 2,0 TDI budzi mieszane uczucia, w tym przypadku kupujący mogą spać spokojnie. To nie jest wersja wyposażona w pompowtryskiwacze, a więc nie ma żadnego zagrożenia poważną awarią przynajmniej do przebiegu na poziomie 250 tysięcy kilometrów.

Przy kwocie określonej na maksymalnie 40 tysięcy złotych kupujący może się rozejrzeć za Volkswagenem Passatem B7 wyprodukowanym w roku 2010 lub 2011.

Citroen C5 II – francuska awangarda z komfortem w tle

Za sprawą drugiej generacji modelu C5 Citroen wracał do lat świetności. Ponownie zaczął tworzyć samochody nietuzinkowe, które kierowcy kochali z uwagi na wygodę podróżowania. Co można powiedzieć o tym aucie? Z całą pewnością wygląda o niebo lepiej od poprzednika. Do tego chociaż nie ma najbardziej trwałego wykończenia kabiny, w mięsistych fotelach z wielką chęcią zatopią się praktycznie wszyscy pasażerowie. Szczególnie w wersji z hydropneumatycznym zawieszeniem, która miło buja podczas pokonywania nierówności. Dopełnienie całości stanowi bagażnik – liczy od 533 do 1490 litrów.

Fot. Materiały prasowe Citroen

Słabsze silniki benzynowe występujące pod maską Citroena C5 II są proste, będą trwałe, niestety nie zaoferują osiągów. Motor THP nie stanowi najlepszego wyboru z uwagi na zwiększoną ilość usterek. Diesle z kolei są trwałe i spokojnie bez żadnej awarii powinny pokonać 200 lub 250 tysięcy kilometrów. We francuskim kombiaku zawodzi głównie układ elektryczny. Usterek nie jest jednak zbyt dużo, a z każdą z nich poradzi sobie fachowy mechanik wyposażony w komputer.

Choć Francuzi mocno poprawili jakość, rynek aur używanych jeszcze tego nie zrozumiał. A to oznacza, że Citroen C5 stanowi atrakcyjną ofertę. Za 40 tysięcy złotych kierowca może wybrać naprawdę młody model. W grę wchodzą wersje wyprodukowane nawet w roku 2012 lub 2013.

Volvo XC70 III – szwedzkie kombi z urodą SUV-a

Szwedzi jako jedni z pierwszych wprowadzili na rynek kombi segmentu E stylizowane na SUV-a. Modele Cross Country mają zwiększony prześwit, wysokie opony oraz plastikowe nakładki w dolnej części nadwozia. Poza tym są standardowo wyposażane w dołączany napęd na cztery koła współpracujący ze sprzęgłem Haldex oraz charakteryzują się wysokim poziomem bezpieczeństwa. A czy jest coś, czego jeszcze potrzebuje rodzina? No może przestrzeni. A na ilość miejsca w kabinie Volvo XC70 trzeciej generacji ciężko narzekać. Przepastny jest też bagażnik. Kufer zabiera od 575 do 1600 litrów bagażu.

Fot. Materiały prasowe Volvo

Volvo jest niezwykle zachowawcze stylistycznie. Projektanci oczywiście chcieli unowocześnić bryłę, zapomnieli jednak o tym, że jej podstawą stał się charakterystyczny kształt znany od dekad. Podobnej zachowawczości nie widać na szczęście w palecie silnikowej. Na rynku wyraźnie dominują naprawdę nowoczesne diesle. Warto pamiętać np., że 2-litrowa jednostka została zapożyczona od PSA i Forda oraz cieszy się bardzo dobrą opinią. Niewiele gorzej spisuje się autorski motor szwedzkich inżynierów o oznaczeniu 2,4 D5. XC70 nie jest modelem wolnym od usterek. Przecieki pojawiają się w przekładni kierowniczej i klimatyzacji, a oś wielowahaczowa z tyłu jest niezwykle delikatna. Mimo wszystko Volvo warto kupić!

Za około 40 tysięcy złotych kupujący może zdecydować się na szwedzkie kombi stylizowane na SUV-a z początku produkcji. W grę wchodzą głównie roczniki 2007 i 2008.

Tagi: Audi A4Citroen C5Kia Cee`dVolkswagen PassatVolvo XC70
Kuba Brzeziński

Autor Kuba Brzeziński

Czasami racjonalista, czasami pedantyczny wielbiciel abstrakcji. Ceni wolność i niezależność. Niepoprawny miłośnik samochodów, który wierzy, że pod masą śrubek i mechanizmów kryje się dusza. Poza tym dziennikarz - motoryzacyjny oczywiście.

DODAJ KOMENTARZ