Średnie ceny paliw są nieubłagane. LPG jest prawie dwuipółkrotnie tańsze od benzyny! A tak potężna dysproporcja sprawia, że eksploatacja samochodu na gazie będzie kosztować grosze i znaczenie traci nawet koszt montażu instalacji – ten zwróci się w okamgnieniu. Oczywiste argumenty sprawiają, że coraz większa ilość kierowców w Polsce postanawia powrócić do paliwa alternatywnego. My zatem postanowiliśmy sprawdzić w jakim samochodzie najlepiej to zrobić. Oto nasze zestawienie – znajdźcie swoje auto do LPG za 20 tysięcy.
Skoda Octavia II – czeski mistrz oszczędnej jazdy
Octavia drugiej generacji zdecydowanie nie była nigdy najładniejszym samochodem koncernu Volkswagena. Miała jednak inne zalety. Mimo iż auto pochodzi z segmentu C, oferuje wyjątkową ilość przestrzeni. W kabinie z powodzeniem mieści się czterech dorosłych pasażerów. Za tylną kanapą natomiast można upchnąć rekordową ilość bagaży. Kufer liczy aż 560 litrów w wersji liftback i 580 litrów w wariancie kombi.
Dodatkowo Octavia dawała możliwość podróżowania za grosze. A wystarczyło żeby kierowca wybrał model napędzany 1,6-litrowym benzyniakiem i sparował go z instalacją gazową. Sam silnik nie jest żadnym szczytem techniki. Doskonale pamięta jeszcze lata
Golfa trzeciej generacji, ma 8-zaworową głowicę oraz 102 raczej ospałe konie mechaniczne. Prosta konstrukcja sprawia jednak, że jednostka idealnie dogaduje się z układem zasilania gazem. W ten sposób właściciel nie musi się bać zapotrzebowania na paliwo w mieście oscylującego w granicy 11 litrów benzyny.
Dysponując kwotą na poziomie 20 tysięcy złotych kupujący może zdecydować się na zadbany egzemplarz Skody Octavii II pochodzącej z roku 2007 lub 2008.
Volvo V50 – nowoczesne kombi i klasyczny silnik
W momencie premiery Volvo V50 w roku 2004 wszyscy przecierali oczy ze zdziwienia. Nie mogli uwierzyć w to, że Szwedzi zdecydowali się na zaoferowanie 5-cylindrowego silnika o pojemności 2,4 litra w palecie tak nowoczesnego modelu. Jednostka w tym czasie nie była ani młoda, ani specjalnie zaawansowana technologicznie. A dodatkowo charakteryzowała się wielkim apetytem na paliwo. Ten na szczęście nie musi stanowić zasadniczego ograniczenia na rynku wtórnym. W końcu motor z powodzeniem można łączyć z instalacjami zasilania LPG. A jazda na gazie sprawia, że podróżowanie Volvo zaczyna kosztować grosze.
Pomijając możliwość współpracy z zasilaniem LPG, 2,4-litrowy silnik Volvo ma jeszcze dwie zalety. Po pierwsze jest naprawdę trwały! Niewysilona konstrukcja wymaga właściwie tylko regularnej wymiany filtrów i innych materiałów eksploatacyjnych. Poza tym bezawaryjnie powinna pokonać nawet pół miliona kilometrów. Po drugie na rynku występują dwie wersje – 140- i 170-konna, a obydwie są wystarczająco dynamiczne. Już słabszy wariant rozpędza rodzinne kombi do pierwszej setki w 10 sekund. A to wynik wyjątkowo rozsądny.
Za sumę na poziomie 20 tysięcy złotych wybór używanych Volvo V50 jest naprawdę szeroki. W maksymalnie optymistycznym scenariuszu auto, które trafi w ręce nowego właściciela, będzie pochodziło z rocznika 2005 lub 2006.
Citroen C5 I – i mamy kolejne auto do LPG za 20 tysięcy
Pierwsza generacja Citroena C5 nie kojarzy się najlepiej kierowcom. Auto cieszy się opinią awaryjnego i zdecydowanie niedopracowanego. Długą listę usterek mimo wszystko da się mocno zoptymalizować, a wszystko za sprawą wyboru modelu wyprodukowanego po liftingu. W takim przypadku właścicielowi zostanie dosłownie 10 – 20 proc. charakterystycznych problemów znanych na początku produkcji. Jaki silnik wybrać? Do zasilania gazem zdecydowanie najlepszy będzie 2-litrowy, wolnossący wariant o mocy 136 koni mechanicznych.
Recepta na atrakcyjność francuskiego benzyniaka ukrywa się w jego konstrukcji. To w gruncie rzeczy niezwykle prosty i mało wymagający silnik. A wytrzymałość podyktowana zasadami starej, motoryzacyjnej szkoły sprawia, że nawet gaz nie robi większego wrażenia na elementach zamontowanych wewnątrz bloku. Najdroższe egzemplarze benzynowych Citroenów C5 I w wersji po liftingu kosztują maksymalnie 18 tysięcy złotych. Za tą sumę kupujący otrzymuje liftbacka lub kombi segmentu D nawet z roku 2008.
Pomijając dobre przygotowanie do zasilania LPG, Francuz ma jeszcze inne zalety. Zawieszenie jest potwornie komfortowe, kabina nie żałuje pasażerom przestrzeni, a bagażnik mieści od 456 litrów w liftbacku do 563 litrów w kombi. Jednym słowem C-piątka to idealne auto rodzinne.
Honda Accord VII – trzeba pamiętać o dodatkowym smarowaniu!
Przez całe lata kierowców przekonywało się o tym, że silniki benzynowe produkowane przez Hondę niezbyt dobrze znoszą zasilanie gazem. To jednak nie do końca prawda. O ile standardowa instalacja dosyć szybko może odbić się na kondycji silnika – ten jest niezwykle wrażliwy na oddziaływania cieplne, o tyle wystarczy uzupełnić ją o precyzyjny system smarowania zaworów, a poważne awarie przestaną mu grozić! Dodatkowy układ lubryfikacyjny oczywiście stanowi nadprogramowy wydatek – szacowany na mniej więcej tysiąc złotych. Ten jednak bardzo szybko zawróci się podczas eksploatacji Hondy Accord. Szczególnie że w cyklu miejskim Japończyk potrafi spalić ponad 10 litrów paliwa.
Co jeszcze przemawia na korzyść japońskiego sedana i kombi? Wyśmienite prowadzenie! Niezależne zawieszenie pewnie trzyma się drogi w każdych warunkach, a precyzyjny układ kierowniczy pozwala na pełne kontrolowanie toru jazdy. Poza tym 2-litrowy benzyniak ma 155 koni mechanicznych i oferuje dobrą dynamikę, stylizacja jest wyjątkowo agresywna i dobrze wygląda nawet dziś – 15 lat po premierze auta, a pojemność załadunkowa waha się od 456 litrów w sedanie do 518 litrów w kombi. Przy budżecie ustalonym na 20 tysięcy złotych kupujący może poszukiwać Accorda siódmej generacji pochodzącego z roku 2003 lub 2004.
Opel Astra III – potencjał LPG dostrzegł nawet producent
Astra trzeciej generacji stanowiła prawdziwą rewolucję w gamie Opla. Pokazała bowiem, że niemiecki samochód pochodzący z Russelsheim potrafi być naprawdę ładny! Nowoczesny przód został zestawiony z harmonijną linią boku oraz wyjątkowo zgrabnym tyłem. A tak skomponowana bryła musiała spodobać się kierowcom. Szczególnie że została zestawiona ze sprawdzonymi rozwiązaniami, a w tym 1,6-litrowym silnikiem benzynowym, który idealnie nadaje się do zasilania gazem. Dowód? Modele o mocy na poziomie 115 koni mechanicznych z czasem zaczęły być fabrycznie parowanie z instalacjami LPG i nierzadko były bezawaryjnie eksploatowane we flotach firmowych.
1,6-litrowy benzyniak nie czyni z Opla Astry III demona prędkości. W wersji 115-konnej rozpędza hatchbacka do pierwszej setki w nieco ponad 11 sekund. Mimo wszystko powinien być naprawdę trwały. Mechanicy mają do tej konstrukcji tak właściwie tylko dwa zastrzeżenie serwisowe. Warto skrócić interwał wymiany paska rozrządu ustalony przez producenta oraz z czasem mogą zacząć pojawiać się drobne wycieki oleju. Wybierając auto do LPG za 20 tysięcy złotych kupujący może poszukiwać Astry wyprodukowanej w roku 2006, 2007 lub 2008.