Komórki są wszechobecne. Wykorzystujemy je do umawiania biznesowych spotkań, rozmów ze znajomymi czy przeglądania treści internetowych. Są jednak sfery, w których telefony powinny pójść na bok. Mowa w tym momencie w szczególności o prowadzeniu samochodu. Kierowca, który nie dostosuje się do zakazu, zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego i naraża się na otrzymanie mandatu karnego. Jak zatem poprawnie używać komórki za kierownicą?
Telefon komórkowy stał się ważnym elementem naszej rzeczywistości. I choć bez niego ciężko wyobrazić sobie życie w XXI wieku, korzystanie z komórki powinno mieć pewne ograniczenia. A te w szczególności dotyczą sytuacji, w której prowadzimy samochód. Czemu? Aparat trzymany w dłoni dość skutecznie odciąga uwagę, a tym samym znacznie ogranicza spostrzegawczość. Efekt działa do tego stopnia, że kierowcy korzystający z telefonu są bardziej groźni na drodze od osób, które mają we krwi 0,8 promila alkoholu. I jest to stwierdzone przez naukowców!
Mandat za telefon – czas reakcji wydłuża się znacznie!
To jeszcze nie koniec. Odebranie połączenia oznacza, że wzrok kierowcy przez 5 sekund nie skupia się na drodze. W tym czasie pojazd jadący z prędkością 50 km/h pokonuje 70 metrów. Przy prędkości 90 km/h dystans rośnie do 111 metrów. To fragment drogi, który samochód pokona całkowicie bezwładnie – zanim prowadzący zorientuje się o ewentualnym zagrożeniu występującym na drodze, przeanalizuje sytuację i podejmie reakcję chociażby w postaci naciśnięcia na pedał hamulca.
Korzystanie z telefonu za kierownicą jest niebezpieczne. I na fakt ten musieli zareagować legislatorzy. Dlatego od lat w Polsce funkcjonuje zakaz korzystania z komórki w czasie jazdy w taki sposób, który wymaga trzymania jej w dłoni. Złamanie zakazu stwierdzone przez funkcjonariuszy wiąże się z karą grzywny. Mandat za telefon wynosi 200 złotych. Kierowca popełniający wykroczenie poczuje ten fakt nie tylko w kieszeni. Dodatkowo do jego konta dopisanych zostanie 5 punktów karnych.
Mandat za telefon – wykroczenie stwierdza nawet monitoring!
Stróże prawa mają szereg sposobów na stwierdzenie tego, że kierowca korzystał z telefonu podczas jazdy. I wcale nie musi to być sytuacja, w której radiowóz jedzie akurat obok prowadzącego trzymającego komórkę w dłoni. Trzymanie aparatu przy uchu jak na dłoni widać podczas dokonywania pomiaru prędkości przy pomocy laserowego miernika wyposażonego w kamerę, zachowania takie są rejestrowane przez fotoradary, a w niektórych przypadkach kierowcę popełniającego wykroczenie pozwala wskazać np. miejski monitoring.
Zakaz korzystania z telefonu w czasie jazdy nie oznacza, że komórkę należy wyłączyć podczas wsiadania do auta. Można jej używać, jednak w dozwolony prawem sposób. Przykład? Podczas prowadzenia rozmów sprawdzi się zestaw słuchawkowy, słuchawka bluetooth, ewentualnie zestaw głośnomówiący wbudowany w pokładowe centrum rozrywki. Jeżeli chodzi o maile czy sms-y, te można przeczytać po zjechaniu z drogi i zatrzymaniu pojazdu lub za sprawą ekranu systemu pokładowego.