Samochody z lat 80 więcej niż o sobie, „mówiły” w gruncie rzeczy o swoim właścicielu. W latach 80. w Polsce samochód był oznaką statusu społecznego. Niemniej jednak po drogach jeździły głównie starzejące się auta rodzimej produkcji, ewentualnie z krajów byłego bloku wschodniego. Za ople, mercedesy czy mazdy trzeba było słono zapłacić i stać na nie było jedynie towarzyszy partyjnych, prywaciarzy, artystów lub badylarzy. W 1980 roku w Polsce było zarejestrowanych 2,38 mln samochodów osobowych, w 1989 roku liczba ta wzrosła do 4,84 mln (tym jedynie około 4% stanowiły auta zachodnie). Wynika z tego, że każdego roku w naszym kraju przybywało około 200 tys. pojazdów. Czym więc konkretnie jeździli Polacy i jakie auta najczęściej były spotykane na drogach? Zapraszamy do naszego zestawienia.
MIEJSCE 5 / ŁADA 2107
Solidna, dobrze wykonana, elegancka. Lepsza odmiana Polskiego Fiata 125p, bazująca pośrednio na licencji Fiata 124. Samochód jako sedan produkowany był od 1982 roku w różnych wersjach silnikowych o mocy od 68 KM do 80 KM. W Polsce Łada 2107 najbardziej popularna była w połowie lat 80., i to nie bez przyczyny. Bezproblemowo paliła i miała bardzo skuteczne ogrzewanie, co zapewne zawdzięczała swojemu „wschodniemu” rodowodowi. Jednym z posiadaczy tego auta był znany piłkarz Andrzej Iwan, który w roku 1985 pojechał po swoją Ładę do Rzeszowa, bo w Krakowie, w którym wówczas mieszkał i występował, była podobno nie do dostania.
MIEJSCE 4 / WARTBURG 353
Masywny, niebrzydki, pyrkający, korodujący, duży, pakowny, stosunkowo wygodny – takim pamiętają go kierowcy z lat 80. Był produkowany w Eisenach, w fabryce należącej wcześniej do koncernu BMW. Model 353 z dwusuwowym silnikiem o mocy 45 KM (potem 50 KM), który pozwalał rozwinąć prędkość do 130 km/h, montowano do 1988 roku. Pojazd miał przedni napęd i „odżywiał się” mieszanką benzyny z olejem, który – o zgrozo – wlewało się bezpośrednio do baku. Auto najczęściej występowało w wersjach sedan i kombi. Dźwignia zmiany biegów była albo w podłodze (co ciekawe, na wolnych obrotach biegi można było zmieniać bez użycia sprzęgła), albo, w przypadku wcześniejszych egzemplarzy, przy kierownicy. Ostatnim wcieleniem modelu 353 była wersja z 4-suwowym silnikiem od Volkswagena Golfa II, która przetrwała do zakończenia produkcji w 1991 roku.
MIEJSCE 3 / TRABANT 601
Wytwór przemysłu motoryzacyjnego Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Miał nieskomplikowaną konstrukcję, był tani w zakupie i eksploatacji. Choć jego nazwa oznacza po niemiecku „satelitę” i została nadana z okazji wystrzelenia w 1957 roku przez Związek Radziecki pierwszego sputnika, Trabant z kosmiczną technologią miał niewiele wspólnego. Wykpiwana przez wszystkich kartonowa karoseria tak naprawdę została wykonana z duroplastu – niepalnego materiału o podwyższonej wytrzymałości na zgniatanie, który zwiększał ponadto odporność auta na korozję. Choć popularny „trampek” był produkowany w wielu wersjach, tak naprawdę najpopularniejszy był model 601, w którym zastosowano dwusuwowy silnik o pojemności 600 cm3 i mocy 23 KM (potem 26 KM). Auto miało dobrą widoczność, duży bagażnik, rzadko się psuło i nawiązywało stylistyką do „skrzydlatych” aut amerykańskich. Wygląd nie szedł w parze z funkcjonalnością – konstruktorzy zapomnieli zamontować w nim wskaźnik pomiaru paliwa, którego ilość sprawdzało się, wkładając do baku specjalną miarkę. Nazywany „mydelniczką” z aromatyczną kąpielą miał niewiele wspólnego – podczas jazdy z rury wydechowej unosił się niebieskawy dym o zapachu przepalonej benzyny z olejem. Trabanta wyprodukowano w ponad 3 mln egzemplarzy, z których większość trafiła na polskie drogi.
MIEJSCE 2 / POLSKI FIAT 125P
Duży, wygodny, z dobrym układem jezdnym i ostrymi jak brzytwa hamulcami. Chętnie używany przez taksówkarzy, rajdowców i… milicję obywatelską. Najlepiej prezentował się w zestawie z kiwającym głową pieskiem. Choć na owe czasy nowoczesny, nie był pozbawiony wad – częstą przypadłością była na przykład przeciekająca przednia szyba. „Duży” Fiat był produkowany od 1967 roku na podstawie umowy licencyjnej przez Fabrykę Samochodów Osobowych na warszawskim Żeraniu. W latach 80. z taśmy produkcyjnej zjeżdżało średnio 50 tys. sztuk rocznie. Miał zastąpić Warszawę 223/224 i z roli tej wywiązał się znakomicie. Dostępny w wersji sedan, kombi lub pick-up, wyposażany był głównie w silniki o pojemności 1,3 l (65 KM) lub 1,5 l (75 KM). Fiat miał tylny napęd. W latach 80. przejął wiele rozwiązań konstrukcyjnych od znacznie młodszego Poloneza. Obecnie Fiaty 125p znowu wracają do łask. Odrestaurowane modele chętnie kupują hipsterzy i celebryci, argumentując że jeżdżenie nimi jest bardziej lanserskie niż beemką w wersji kabrio.
MIEJSCE 1 / POLSKI FIAT 126P
Bezdyskusyjny numer jeden. „Samochód dla Kowalskiego”, którym w latach 80. jeździł mniej więcej co drugi zmotoryzowany Polak. Choć popularny Maluch – biorąc pod uwagę ówczesne zarobki – nie był wcale tani, to i tak rodzimy przemysł motoryzacyjny nie dawał rady zaspokoić na niego popytu. Stąd wprowadzanie przydziałów i asygnat oraz kuriozalne ceny samochodów używanych, które na wolnym rynku były droższe od nowych. Malucha produkowano w Fabryce Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej oraz w Tychach. W latach 80. każdego roku linie produkcyjne opuszczało średnio około 200 tys. egzemplarzy popularnych „kaszlaków”, z czego jedna trzecia od razu trafiała na eksport. Fiat 126p był mały (wtedy nikomu to nie przeszkadzało) i często się psuł, choć na usprawiedliwienie trzeba dodać, że łatwo go było naprawić, a części zamienne były stosunkowo tanie. Mimo, że był głośny jak kosiarka, a do setki rozpędzał się w… 51 sekund i tak był najbardziej rozchwytywanym i pożądany autem w tamtych czasach.