zamknij
REKLAMA
Renault Clio

Czwarte podejście francuskiej marki do modelu Clio, tym razem zaskakująco nowatorskie. Niebanalna stylistyka, nowoczesne systemy multimedialne i zaskakująco pojemne wnętrze, to chyba największe zalety Renault Clio IV. Czy warto kupić kilkuletniego hatchbacka z rombem na masce?

Sylwetka modelu

Pod koniec ubiegłej dekady ogromną popularność zyskały portale społecznościowe, a internet całkowicie zredefiniował nasze korzystanie z komputera. Pojawiły się mobilne urządzenia, smartfony, tablety i tak narodził się prawdziwy komunikacyjny boom. Renault Clio IV jest autem, które zadebiutowało na rynku w 2012 roku i doskonale wpisuje się w te realia, reprezentując świeżość w segmencie miejskich hatchbacków segmentu B.

Na tle konkurencji Renault Clio IV wyróżnia się przede wszystkim nowoczesnością i atrakcyjną stylistyką. Model ten trafia również do flot, gdzie często wybierany jest biały kolor nadwozia i nierzadko wersja Grandtour, czyli kombi. Najtańsze egzemplarze czwartej generacji Clio to obecnie właśnie poleasingowe modele pochodzące z początku produkcji.

Na rynku wtórnym jest całe mnóstwo ofert delikatnie uszkodzonych egzemplarzy byłych samochodów służbowych. Co ciekawe, da się w ten sposób kupić nie tylko Clio z silnikiem benzynowym, ale również Diesle, które w przypadku tego modelu nie zawsze są wyraźnie droższe.

Najtańsze egzemplarze Renault Clio IV Van to wydatek około 18 – 20 tys. zł. Za „cywilną” wersję w przyzwoitym stanie trzeba zapłacić około 23 – 25 tys. zł. Górną granicę cenową w przypadku tego modelu wyznaczają fabrycznie nowe egzemplarze. Obecnie w salonach Renault ceny Clio rozpoczynają się od 42 400 zł.

Stylistyka i wersje nadwoziowe

W naszym kraju utarła się opinia, że Renault Clio to auto często wybierane przez kobiety. Coś w tym jest, jednak nie można powiedzieć, że Clio jest samochodem damskim. Co więcej, to pierwsza generacja w historii tego modelu, która dostępna jest tylko jako pięciodrzwiowy hatchback lub kombi. To jednocześnie największe wcielenie Clio, które mierzy aż 4062 mm długości, przy czym wersja Grandtour (kombi) jest jeszcze dodatkowo o 20 cm dłuższa.

Powiększyło się wszystko, włącznie z rozstawem osi wynoszącym 2589 mm, przez co we wnętrzu jest wyraźnie więcej miejsca. Nawet bagażnik zdecydowanie dogonił konkurentów i w Renault Clio IV pomieści torby podróżne o łącznej kubaturze 300 l, a po złożeniu tylnej kanapy łatwo można go powiększyć aż do 1146 l. Gdyby tego było mało, z pomocą przyjdzie kombi, gdzie da się zapakować 443 l oraz 1380 l po złożeniu tylnych oparć.

Zaskakujące Clio Grandtour

Szefem stylistów pracujących przy tym projekcie był niejaki Laurens van Acker. Holender stworzył jednocześnie cały język stylistyczny francuskiej marki i obecnie wszystkie modele Renault stylizowane są na „podstawie” Clio. Czwartą generację miejskiego hatchbacka wyróżniają bardzo duże przednie reflektory połączone srebrnymi listwami z diodami LED (w wersji sprzed faceliftingu) z ogromnym logo marki.

Z boków zauważyć można dynamiczne i unikatowe przetłoczenia z listwami w dolnej części nadwozia, a także wschodzącą ku górze dolną linię okien, którą kończy klamka tylnych drzwi, ukryta przy słupku „C”. Z tyłu Clio swoimi światłami przypomina nieco Seata Ibizę, jednak nie jest to złe porównanie – oba auta wyglądają bardzo dobrze.

Warto zwrócić uwagę na równie ciekawą stylistykę wersji Grandtour. Tam cały słupek „C” został pomalowany na czarno, co ma stworzyć wrażenie „lewitującego dachu”. Tylne światła zostały znacznie powiększone, co paradoksalnie sprawiło, że kombi wygląda równie zgrabnie jak hatchback. Ciężko jest stworzyć tak dobrze i przede wszystkim proporcjonalnie wyglądające kombi w segmencie B.

Wnętrze

Nowoczesne podejście widać także we wnętrzu Renault Clio IV. Centralne miejsce na tablicy zegarów zajmuje cyfrowy prędkościomierz, z boków którego umieszczone są tradycyjne wskazówki. Pokazują one obroty silnika oraz poziom paliwa. Konsola centralna wykończona jest błyszczącym, czarnym plastikiem, a na jej szczycie znajduje się ciekłokrystaliczny wyświetlacz. To multimedialne centrum auta wyposażone w port USB i wejście AUX. Dotykowy 7-calowy ekran umożliwia dostęp do aplikacji Renault, w tym obsługę maili czy nawet portali społecznościowych.

Wnętrze wykończone jest w bardzo ciekawy, wręcz młodzieżowy sposób. Przykładowo głośniki w przednich drzwiach obudowane są na wzór kolumny z miniwież stereo. Renault maksymalnie ograniczyło liczbę przycisków, przez co wszystko jest ergonomiczne i proste w obsłudze. Ciekawie prezentuje się deska rozdzielcza wykończona przyjemnym w dotyku tworzywem, które w zależności od wersji może być kolorowe.

Ilość miejsca jest wystarczająca, a pozytywnie zaskakuje zwłaszcza przestrzeń na nogi dla pasażerów tylnej kanapy. Z przodu większym osobom może być odrobinę ciasno przez mocno obudowany tunel środkowy. Jakość tworzyw jest przyzwoita, niestety na elementach wykonanych z błyszczącego plastiku dość szybko widać kurz i odciski palców. Mimo wszystko wnętrze Clio wygląda naprawdę ciekawie i wydaje się „droższe” niż jest w rzeczywistości.

Wersje silnikowe

Najmniejszą jednostką napędową w gamie Renault Clio IV jest trzycylindrowy silnik o pojemności dokładnie 899 cm3, oznaczony jako 0,9 l. Dzięki turbosprężarce ten maluch osiąga moc 90 KM, zapewniając tym samym sprint do pierwszej setki w około 12 s i prędkość maksymalną powyżej 180 km/h. Renault deklaruje średnie spalanie na poziomie 4,5 – 5 l, jednak przy mniej delikatnym wciskaniu pedału gazu podczas dynamicznej jazdy potrafi on skonsumować nawet 7 – 8 l paliwa na 100 km.

Podstawowym silnikiem, jak widać nie najmniejszym, jest wolnossące benzynowe 1,2 l. 75 KM oznacza gorsze osiągi i jednocześnie większe spalanie. Czterocylindrowa jednostka w mieście ma palić nawet 7 – 8 l paliwa. Ta sama konstrukcja z nieco powiększoną pojemnością skokową oferowana jest również w wersji z turbosprężarką. 120 KM robi z Clio naprawdę żwawe auto, które do pierwszej setki przyspiesza poniżej 9 s! Tutaj jednak z łatwością można osiągnąć spalanie na poziomie 9 – 11 l benzyny.

Topową odmianą silnikową tego modelu jest turbodoładowane 1,6 l o mocy 200 KM, które napędza wersję RS. Co ciekawe, po raz pierwszy Clio RS oferowane jest z automatyczną skrzynią wyposażoną w łopatki do zmiany biegów, umieszczone za kołem kierownicy. Pierwsza setka w 6,7 s i prędkość maksymalna 230 km/h robi wrażenie, jednak ceny takich modeli na rynku wtórnym z lat 2013 – 2014 oscylują w granicach 40 – 45 tys. zł. Francuski producent zdecydował się na zamontowanie dość dużych łopatek do zmiany biegów, a dodatkowo umieszczono je dość blisko przełączników od wycieraczek i kierunkowskazów. Podczas dynamicznej jazdy łatwo niechcący włączyć wycieraczkę przedniej szyby.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  Nowa Dacia Duster - cennik rumuńskiego crossovera

Silniki Diesla

Miłośnicy jednostek wysokoprężnych odnajdą w Clio jedną konstrukcję o pojemności 1,5 l. Silnik oznaczony jako dCi występuje w wariantach o mocy 75 oraz 90 KM. W realnych warunkach bez większych problemów da się uzyskać średnie spalanie nie przekraczające 4,5 l. To bardzo dobry wynik i patrząc na oferty na rynku wtórnym, da się kupić Clio z turbodieslem nawet za około 20 – 22 tys. zł, a więc w cenie wersji benzynowych. Należy jednak pamiętać, że większość tego typu aut może mieć „służbową” przeszłość.

Spośród wszystkich jednostek zdecydowanie polecić można trzycylindrowy silnik 0,9 l TCE. Nawet w podstawowej wersji gwarantuje on zadowalające osiągi, a przy delikatnym traktowaniu pedału gazu nie spali znacznie więcej od Diesla. Niestety takie egzemplarze są o 4 – 5 tys. zł droższe od wersji z wolnossącymi silnikami 1,2 l.

Układ kierowniczy, układ zawieszenia, układ hamulcowy

Zawieszenie Renault Clio IV w stosunku do poprzednika zostało obniżone o 10 cm, przez co auto nabrało bardziej zadziornego charakteru. Przednie koła łączą się z nadwoziem za pośrednictwem kolumn MacPhersona. Jest to bardzo popularne rozwiązanie, które zapewnia umiarkowane koszty eksploatacji oraz sporą trwałość.

Układ kierowniczy małego Clio jest precyzyjny i dynamiczny, wypadając zdecydowanie lepiej na tle japońskiej konkurencji w postaci Toyoty Yaris czy Hondy Jazz. Szczególnie dobrze auto prowadzi się w wersji RS, jednak nawet „standardowe” egzemplarze dobrze radzą sobie na zakrętach, na co spory wpływ mają opony dostępne nawet w rozmiarach 195/55 R16. Clio na 16-calowych aluminiowych felgach wygląda przy tym bardzo atrakcyjnie.

Warianty wyposażenia

Renault Clio IV oferowane jest w kilku wersjach wyposażenia, kolejno Authentique, Expression, Dynamique, Luxe, GT oraz usportowione RS. Już standardowo auto wyposażone jest w cztery poduszki powietrzne, systemy ABS oraz ESP, elektrycznie sterowane przednie szyby oraz lusterka, a także reflektory z diodami LED do jazdy dziennej.

Najciekawszymi pozycjami na liście dodatków są elektroniczne gadżety jak multimedialny system rozrywki i informacji z 7-calowym dotykowym ekranem, system bezkluczykowego dostępu do wnętrza, klimatyzacja oraz komplet czujników cofania. Na rynku wtórnym stosunkowo łatwo można znaleźć egzemplarze wyposażone właśnie w takie gadżety. Warto też zwrócić uwagę na dobór kolorystyki wnętrza, gdyż ta także zależna była od wersji i konfiguracji kolorystycznej.

Najczęstsze usterki

Niestety użytkownicy czwartej generacji Clio skarżą się na całe mnóstwo drobnych usterek. Najwięcej problemów sprawiają elektroniczne drobiazgi jak np. źle działające gniazda kart pamięci, porty do podłączania multimediów czy czujniki parkowania. To jednak nie wszystko.

Bywały przypadki aut, w których po kilkudziesięciu tysiącach kilometrów trzeba było wymienić skrzynię biegów ze względu na uszkodzone łożyska w przekładni. Takie usterki objawiały się niepokojącymi odgłosami podczas zmiany biegów.

Ponadto właściciele narzekają na przeciętne spasowanie niektórych elementów we wnętrzu czy mało szczelne uszczelki, które przepuszczają podmuchy powietrza podczas szybszej jazdy. W rankingach niezawodności Clio spisuje się niezbyt dobrze. Małe Renault uplasowało się na 86. miejscu w rankingu ogólnym w kategorii aut w wieku 2 – 3 lat oraz na 100. miejscu pośród aut w wieku 4 – 5 lat.

Bezpieczeństwo

W testach zderzeniowych Euro NCAP Renault wypadło fenomenalnie. Auto uzyskało łączną notę 5 na 5 możliwych gwiazdek. W zakresie bezpieczeństwa pasażerów Clio oceniono na 88%, a bezpieczeństwo dzieci oceniono na 89%. Świetny wynik przyznano także za ochronę pieszych (68%) oraz systemy bezpieczeństwa (99%).

Konkurenci

Najpoważniejszymi konkurentami dla Renault Clio są dwaj francuscy rywale, czyli Citroen C3 oraz Peugeot 208. Na tle tych modeli Clio wyróżnia się przestronnym wnętrzem, pojemnym bagażnikiem i niebanalną stylistyką, zwłaszcza w wersji Grandtour.

W klasie aut segmentu B z nadwoziem typu kombi warto jednak sprawdzić również Skodę Fabię, która także charakteryzuje się sporym bagażnikiem i zdecydowanie większą bezusterkowością. Renault zyskuje z kolei niebanalną stylistyką i młodzieńczym charakterem.

Podsumowanie

Czwarta generacja Renault Clio jest pod wieloma względami zdecydowanie lepsza od swoich poprzedników. To wreszcie bardzo nowoczesne auto dla młodych ludzi, którzy świetnie odnajdą się w ciekawie zaprojektowanym wnętrzu. Zaskakująco dynamiczne jednostki napędowe i bardzo pojemna wersja kombi sprawiają, że auto sprawdzi się również w charakterze auta dla młodej, aktywnie żyjącej rodziny z dziećmi.

Niestety drobne usterki, na jakie skarżą się użytkownicy, psują naprawdę ładny obraz niebanalnego auta. Na rynku wtórnym najtańsze egzemplarze można kupić już za około 18 – 20 tys. zł. Warto jednak wydać o 3 – 4 tys. zł więcej i zdecydować się na auto od pierwszego, prywatnego właściciela. Najciekawszą propozycją silnikową wydaje się być jednostka o pojemności 0,9 l, która zapewnia przyzwoite osiągi przy umiarkowanym apetycie na paliwo.  

Czy warto zdecydować się na zakup Clio? To zdecydowanie charakterystyczne i zdecydowane auto z charakterem dla pewnych siebie kierowców. Pomimo wad ma ono w sobie iskrę, która może rozbudzić emocje nawet podczas codziennego dojeżdżania do pracy w porannych korkach.

Tagi: ClioGrandtourIVRenaultRS
Adam Nowak

Autor Adam Nowak

Pasjonat motoryzacji od najmłodszych lat, syn taksówkarza, w którego żyłach płynie domieszka benzyny. Odkąd pamiętam przeglądałem motoryzacyjną prasę i interesowałem się nowościami na rynku. Każdą wolną chwilę spędzam na przeglądaniu ogłoszeń sprzedaży używanych samochodów lub w konfiguratorach na stronach producentów, nadal nie mogąc się zdecydować jakie auto kupiłbym, gdybym wygrał na loterii. Lubię wdzięczność trwałych samochodów użytkowych, silniki wysokoprężne i niemieckie auta z lat 80. ubiegłego wieku.

DODAJ KOMENTARZ