zamknij
REKLAMA
Fot. Kuba Brzeziński - autofakty.pl

Jeszcze w latach dziewięćdziesiątych szczytem zaawansowania technologicznego był niedotykowy ekran montowany na desce rozdzielczej. Dziś samochody potrafią dużo, dużo więcej. Widzą nieoświetlone pobocze podczas jazdy nocą, monitorują sytuację przed maską, a także są w stanie zdecydowanie ułatwić parkowanie. W jaki sposób? Jednym z ciekawszych pomysłów ostatnich lat jest kamera 360 stopni. Przyjrzyjmy się temu rozwiązaniu.

Szkody parkingowe są zmorą współczesnej motoryzacji. A wynikają z działania dwóch czynników. Z jednej strony natężenie ruchu jest coraz większe. W godzinach szczytu tłok w miastach jest ogromny. A to sprawia, że o przestrzeń parkingową może być naprawdę trudno. W efekcie kierowcy często decydują się na zatrzymanie pojazdu w wąskich miejscach, w których ryzyko otarcia się zderzakiem czy błotnikiem o inne auto jest ogromne. Drugą i niemniej ważną kwestią jest roztargnienie. Kierowca w XXI wieku ma masę spraw na głowie. Nie zawsze zatem prawidłowo monitoruje otoczenie pojazdu chociażby poprzez lusterka.

Jak ułatwić parkowanie? Jest na to kilka sposobów…

Producenci motoryzacyjny od lat starali się rozwiązań tą kwestię. W pierwszej kolejności wprowadzili do sprzedaży czujniki parkowania. System radarowy ocenia odległość od innego pojazdu, ewentualnie przeszkody i informuje o tym kierowcę. Początkowo informowanie odbywało się za pomocą sygnałów dźwiękowych, następnie panelu diodowego, a teraz często specjalnych wskaźników wyświetlanych na ekranie wbudowanego radia. Kolejnym stadium rozwojowym stała się kamera cofania. Ta o tyle zwiększyła pole możliwości, że nie tylko pokazuje przedmioty stanowiące przeszkody, ale także otoczenie tylnej części pojazdu.

Kamery cofania w pewnym sensie zrewolucjonizowały sposób parkowania samochodów. Jednak nie w wystarczającym stopniu. Producenci stwierdzili bowiem, że skoro kamerę można zamontować z tyłu pojazdu, to czemu nie uzyskiwać z niej obrazu także po bokach i z przodu. Tak właśnie narodziła się kamera 360 stopni. System składa się z czterech rejestratorów. Jednego zamontowanego w klapie bagażnika, po jednym przy każdym z lusterek bocznych oraz jednego z przodu. Tak zbierany obraz sytuacji jest następnie obrabiany cyfrowo (niwelowane są np. zniekształcenia) i pokazywany w formie rzutu z góry na ekranie radia samochodowego.

volkswagen tiguan
Fot. Materiały prasowe Volkswagen

Kierowca za sprawą kamery 360 stopni jest w stanie zobaczyć auto niejako z lotu ptaka. Do czego to właściwie jest potrzebne? W ten sposób ma możliwość bardzo precyzyjnego ocenienia odległości od przeszkód występujących wokoło auta podczas wjazdu w ciasne miejsce parkingowe, ewentualnie przejazdu przez mocno zwężony odcinek drogi. Precyzja obrazu wszechstronnej kamery jest na tyle duża, że przeszkodę można minąć na przysłowiowe milimetry.

Kamera 360 stopni i czujniki parkowania – dobrany duet

Choć pokazywanie samochodu na planie drogi z lotu ptaka jest główną funkcją kamery 360 stopni, funkcjonalność systemu nie ogranicza się do niej. Wraz z obrazem kierowca otrzymuje oczywiście sygnały dźwiękowe dotyczące odległości od przeszkody. Co więcej, ma też możliwość przybliżenia jednego z rzutów. Gdy się zatem okaże, że auto przejeżdża szczególnie blisko przeszkody umieszczonej przy prawym boku, naciskając na część ekranu multimedialnego, może przybliżyć ten właśnie fragment obrazu.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  Test łosia w BMW X2. Raczej ciężko mówić o sukcesie...

Kamery 360 stopni są dziś wykorzystywane przede wszystkim podczas parkowania, ewentualnie manewrów na ciasnych parkingach. Czemu kierowcy nie korzystają z nich np. podczas jazdy w zakorkowanych miastach? Odpowiedź jest dość prosta. Bowiem przy szybszej jeździe system jest po prostu wyłączany. Nie jest to jednak wina producentów czy ich specyficzny pogląd na rozwiązanie. Taka konieczność została zapisana w europejskich przepisach homologacyjnych. Według prawa czy to kamera cofania, czy to kamera 360 stopni w samochodach sprzedawanych na terenie Europy musi się wyłączyć po przekroczeniu prędkości na poziomie 20 km/h.

Oczywiście pierwszym rynkiem dla samochodowych kamer 360 stopni był segment premium. Rozwiązanie pojawiło się w autach marek takich jak Audi, BMW, Mercedes i Porsche. Z czasem zaczęło się jednak popularyzować także i wśród pojazdów popularnych. Dzięki temu dziś rozwiązanie jest spotykane w Volkswagenie, Nissanie, Fordzie, Seacie czy Skodzie.

tesla model s
Fot. Materiały prasowe Tesla

Kamery 360 stopni a autonomia jazdy

Bardzo dużo mówi się o tym, że kamery 360 stopni staną się jednym z budulców motoryzacji przyszłości. To one np. w przypadku systemu Volvo stały się jedną z podstaw systemu autonomicznego testowanego właśnie w Szwecji. Za sprawą kamer patrzących dookoła nadwozia komputer sterujący jest w stanie umiejscowić pojazd w otoczeniu odczytanym z danych zapisanych w nawigacji satelitarnej. W przypadku wsparcia pojazdu autonomicznego inżynierowie nie ograniczą się wyłącznie do zastosowania czterech kamer. Tych musi być dużo więcej. Tu w końcu niezwykle ważna staje się precyzja obrazu. Dla przykładu Tesla stosuje aż 8 kamer.

W wersji zwielokrotnionej kamera 360 stopni rzeczywiście może się stać oczami samochodu autonomicznego. Niestety z jej wykorzystaniem wiąże się pewien problem. Otóż obiektyw każdego z rejestratorów jest niezwykle podatny na zabrudzenia – ograniczają one pole widzenia. A podczas eksploatacji samochodu  akurat nie brakuje. W suche dni mowa o kurzu, w deszczowe o wodzie pomieszanej z pyłem, a zimą śniegu i błocie pośniegowym. Poradzenie sobie z tą trudnością bez wątpienia będzie stanowić jedno z ciekawszych wyzwań, przed którymi inżynierowie motoryzacyjni w przyszłości.

Być może przyszłość kamer 360 stopni należy do technologii autonomicznej. Mimo wszystko nawet dziś i teraz są one niezwykle zmyślnym wynalazkiem, który realnie jest w stanie ułatwić manewry wykonywane na ciasnym parkingu. W razie pojawienia się przeszkody w pobliżu nadwozia, kierowca może przybliżyć konkretną część obrazu i tym samym pokonać przeszkodę bez żadnego problemu.

Nazwy kamer 360 stopni stosowanych przez poszczególnych producentów:

  • Audi – Top View Camera
  • Mercedes – Kamera 360°
  • BMW – Surround View Camera
  • Volvo – 360° Surround view
  • Volkswagen – Area View
  • Seat – Parking Camera 360°
  • Skoda – Area View
  • Citroen – Park Assist 360
  • Nissan – Around View Monitor
  • Porsche – Porsche Surround View
  • Lexus – Panoramic View Monitor
  • Ford – 360 Split View Camera
  • Opel – Panoramiczna kamera cofania 360 stopni
Tagi: AudiBMWczujnik parkowaniakamera cofaniaPorsche
Kuba Brzeziński

Autor Kuba Brzeziński

Czasami racjonalista, czasami pedantyczny wielbiciel abstrakcji. Ceni wolność i niezależność. Niepoprawny miłośnik samochodów, który wierzy, że pod masą śrubek i mechanizmów kryje się dusza. Poza tym dziennikarz - motoryzacyjny oczywiście.

DODAJ KOMENTARZ