Spadek sprzedaży diesli widoczny jest już od pięciu lat, ale wciąż udział tego typu napędu na europejskim rynku jest duży. Jednak chyba nikt nie ma już wątpliwości, że era silników wysokoprężnych dobiega końca. I to całkiem szybkiego. Z pewnością przyspieszą ją jeszcze zakazy dla diesli, jakie wprowadziły niektóre państwa i miasta, a kolejne mają takie plany.
Choć mogłoby się wydawać, że to tzw. afera Dieselgate zapoczątkowała koniec ery diesli na Starym Kontynencie, to jednak systematyczny spadek sprzedaży aut z silnikami wysokoprężnymi dało się zauważyć już znacznie wcześniej. To z pewnością efekt coraz większej świadomości społeczeństw oraz zmian w motoryzacji. Ludzie nie patrzą już na auta wyłącznie poprzez emisję przez nie CO2, ale bardziej niebezpiecznych dla zdrowia tlenków azotu. A pod tym względem diesle ustępują silnikom benzynowym. Z kolei postęp technologiczny sprawił, że nowoczesne silniki benzynowe spalają coraz mniej i przewaga diesli w tym elemencie nie jest już tak wyraźna. I jeszcze coraz większa rola, jaką odgrywają samochody z alternatywnymi źródłami napędu. Może i powoli, ale sukcesywnie rośnie sprzedaż hybryd oraz aut elektrycznych. Głównie wygryzają one z rynku właśnie wersje wysokoprężne.
Historyczne spadki
W 2017 r. po raz pierwszy od dawien dawna udział sprzedaży samochodów z silnikami Diesla w Europie spadł poniżej 50%. W pierwszym półroczu br. udział ten wyniósł 45,3%. Duże spadki sprzedaży zanotowano na wszystkich największych rynkach. We Francji o 30%, w Hiszpanii o 20%. W Niemczech może nie był aż tak drastyczny, ale udział diesla spadł z 45 do 41%
Według analityków rynkowych spadki będą postępować w kolejnych latach. Pod koniec obecnej dekady udział ma wynieść ok. 35%, a w połowie przyszłej spadnie poniżej 30%. Trend spadkowy widać również na polskim rynku. Jeszcze na początku obecnej dekady udział diesli wynosił ok. 40%, a obecnie zaledwie 28% sprzedanych aut jest wyposażona w silnik wysokoprężny.
Holandia i Norwegia pionierami zakazów
Spadki na europejskim kontynencie to także następstwo coraz bardziej restrykcyjnych przepisów wobec aut z tego typu napędem. Coraz częściej wprowadzane są przepisy, które ograniczają poruszanie się dieslami po centrach większych miast bądź wręcz zakazują sprzedaży diesli w konkretnych krajach.
Holandia i Norwegia są pierwszymi krajami, w których wprowadzony zostanie zakaz sprzedaży samochodów nie tylko z dieslami, ale w ogóle z silnikami spalinowymi. Od 2025 r. będzie można kupić tam tylko auta z napędem elektrycznym bądź wodorowym. Obecnie w Oslo i Amsterdamie, odpowiednio od 2016 i 2017 r., obowiązuje częściowy zakaz wjazdu do centrum dla diesli. W stolicy Norwegii obowiązuje on przez dwa dni w tygodniu, a za jego złamanie grozi mandat w wysokości 174 euro. Z kolei do centrum Amsterdamu nie mogą wjeżdżać diesle wyprodukowane przed 2000 r.
Kolejnymi krajami, które chcą zabronić sprzedaży aut z silnikami spalinowymi są Wlk. Brytania oraz Francja. Nastąpi to w 2040 r. Jednak już w tym roku w Londynie obowiązują wysokie stawki za wjazd do miasta autem sprzed 2006 r. a od 2025 r. wprowadzony zostanie całkowity zakaz. Już rok wcześniej do stolicy Francji nie będzie można wjechać modelem z silnikiem wysokoprężnym.
Efekt domina
W kolejce czekają już kolejne miasta. Na szczycie C40 w Meksyku plany wprowadzenia zakazów dla aut z silnikami Diesla ogłosiły jeszcze Madryt, Ateny oraz Mexico City. Zacznie on obowiązywać od 2025 r.
Analogiczne pomysły rozważają już władze trzech niemieckich miast: Hamburga. Monachium i Stuttgartu. Przy czym mają one dotyczyć diesli z normą Euro 5 bądź starsze. Ciekawa sytuacja ma miejsce w przypadku trzeciego z tych miast. Władze Badenii-Wirtembergii zapowiedziały, że jeśli wprowadzony zostanie taki zakaz, wówczas odwołają się od tej decyzji do sądu.
Stare diesle do Polski
Wprowadzanie powyższych zakazów sprawi, że ich właściciele będą zmuszeni do ich pozbywania się. A to sprawi, że nagle podaż diesli znacznie wzrośnie, co pociągnie za sobą spadek ich cen. A to z kolei może oznaczać wzmożony ruch polskich handlarzy używanymi pojazdami. W Polsce, jak do tej pory, nie ma żadnych planów odnośnie zakazów dla diesli. Co więcej, również ekologiczne pojazdy w żaden sposób nie są wspierane. Bo raczej mizerną pomocą jest możliwość poruszania się buspasami czy też darmowego parkowania w centrum miast.