Mieliście jeszcze nadzieję na kolejną generację Garbusa? Teraz możemy oficjalnie potwierdzić, że nowy samochód dla ludu nie powstanie! Informację tą potwierdził podczas genewskich targów motoryzacyjnych szef działu badań i rozwoju niemieckiej marki. Jaki jest powód takiej decyzji? Volkswagen doszedł do wniosku, że formuła modelu nieco się wyczerpała, a jako że nie ma dalszych i wyrazistych pomysłów…
Historia garbatego nadwozia w gamie Volkswagena trwa od roku 1938! Najpierw był oryginalny Garbus. Auto przez całe dekady utrzymało się w ofercie, przez co wygenerowało abstrakcyjny wręcz wolumen sprzedaży na poziomie ponad 21 milionów egzemplarzy. I choć pierwszy samochód dla ludu był prosty i tani, zaraz przed rokiem 2000 marka zmieniła taktykę. Nowy model zyskał dużo bardziej wyrazistą nazwę New Beetle i dużo bardziej modne nadwozie. Miał nawet wazon na desce rozdzielczej i oczywiście sprawdzoną technologię. Tym razem pożyczoną wprost z Golfa czwartej generacji.
Rozwiązania znane z Golfa odpowiadały nowoczesnym potrzebom kierowców. Niestety z drugiej strony zabiły większość tych elementów, które kojarzyły się z klasycznym Garbusem. Przykład? Auto nie miało ani napędu na tył, ani silnika umieszczonego z tyłu. Co więcej, zamiast charakterystycznie pracującego boksera, Niemcy zastosowali jednostki rzędowe zasilane benzyną, a nawet olejem napędowym! A do tego Volkswagen okrasił nowy model zaporową ceną. Mimo wszystko auto sprzedawało się. Oczywiście nie tak dobrze jak klasyczny Garbus, ale nadal zadowalająco.
Nowy Beetle totalnie zmienił formułę modelu
W roku 2011 doszło do kolejnej zmiany, a na rynku pojawił się Beetle. Nadwozie zaprojektował m.in. Walter de Silva, pod maską auta pracowały nowoczesne benzyniaki z bezpośrednim wtryskiem paliwa oraz opcjonalnie dostępna była dwusprzęgłowa skrzynia DSG. Auto nadal nawiązywało do klimaty retro, ze stylem retro szczególnie w kabinie pasażerskiej niestety miało coraz mniej wspólnego. Sprzedaż modelu powoli zaczęła słabnąć. A to stało się sygnałem, że konieczna jest zmiana generacyjna. Następca powinien zostać pokazany w roku 2018. Tak się jednak nie stanie…
Nie stanie się tak z kilku powodów. Po pierwsze dlatego, że Garbus generuje ostatnio zbyt mały wolumen sprzedaży, aby inwestycja w jego opracowanie mogła się zwrócić. Po drugie Niemcy mają w chwili obecnej kilka innych priorytetów, a w tym napędy elektryczne i hybrydowe. Oczywiście plotki o zakończeniu produkcji Garbusa kierowcom nie wystarczyły. Zaczęto zatem spekulować o tym, że elektryfikacja jest szansą na kolejne życie dla lifestylowego Volkswagena. Ten miały połączyć geny retro z technologią wprost z XXI wieku. Do tego jednak nie dojdzie. I dziś wiemy to już oficjalnie.
Volkswagen Beetle nie powstanie – to koniec po 80 latach
Podczas genewskich targów motoryzacyjnych dziennikarze magazynu Autocar rozmawiali z szefem działu badań i rozwoju Volkswagena – Frankiem Welschem. Ten bardzo stanowczo potwierdził, że obecna odsłona Garbusa zniknie z rynku w tym roku. Dodał jednocześnie, że auto na razie nie ma żadnych szans na następcę. Dwie generacje współczesnej wersji to zdaniem Welscha ilość wystarczająca. Tym bardziej że model z zamkniętym dachem nie wymaga następcy, a wersję kabriolet zastąpi T-Roc z otwieranym dachem.
Wypowiedź oficjela z niemieckiej centrali ostatecznie zamyka wszelkie spekulacje. Czy tak właściwie powinno być nam przykro z powodu tego, że Garbus umiera na dobre? Jeżeli byśmy mówili o modelu klasycznym, z całą pewnością tak. Mówimy jednak o wersji, która bazując na stylistycznym podobieństwie dosłownie zmieliła ideologię swojego protoplasty i tak naprawdę niewiele wnosiła na rynek motoryzacyjny. Współczesny Beetle był za mało praktyczny i zdecydowanie zbyt drogi. Raczej nie ma zatem sensu ronić łez. Trudno też wymagać od kierowców specjalnej żałoby…