zamknij
AKTUALNOŚCI

Tesla oblała test symulujący wypadek Ubera! Czy autopiloty są bezpieczne?

REKLAMA
Fot. Materiały prasowe Tesla

Samochody autonomiczne zdecydowanie nie mają ostatnio najlepszej passy. W mediach pojawiają się doniesienia o kolejnych wypadkach samochodów sterowanych sztuczną inteligencją. Co się stało tym razem? Właściciel Modelu X postanowił zasymulować warunki wypadku Ubera i sprawdzić co się stanie. Niestety Tesla oblała egzamin. Bez interwencji kierowcy kolejna „osoba” zostałaby potrącona.

Test został przygotowany przez użytkownika youtube`owego kanału – Digital Nomad. Mężczyzna zabrał Teslę Model X na wieczorną przejażdżkę krętymi i słabo oświetlonymi drogami. Przy jednym z krzyżowań przygotował jednak dla auta niespodziankę. Mniej więcej na środku pasa ustawił pokojową lampę ubraną w płaszcz. Być może „manekin” może nieco śmieszyć, jednak wyniki testu już raczej nie bardzo. Ciężko bowiem mówić o optymizmie w sytuacji, w której samochód nawet nie zauważył pieszego!

Tesla – test Ubera został oblany!

Tesla Model X oczywiście podczas testu poruszała się w trybie autonomicznym. Na potrzeby eksperymentu Digital Nomad ustawił jednak niższą prędkość. Ta wynosiła 24 mph, a nie jak w przypadku Ubera 38 mph. Eksperyment został w całości zarejestrowany na filmie opublikowanym w serwisie YouTube. Dość wyraźnie widać na nim, że pojazd zbliża się do „pieszego” ubranego w czarny płaszcz i stojącego w zacienionym, a mimo wszystko nie podejmuje żadnej reakcji. Nie koryguje toru jazdy za pomocą kierownicy, nie zwalnia, a nawet nie informuje kierowcy o tym, że jakikolwiek przedmiot pojawił się przed maską.

W tym przypadku wypadku udało się uniknąć tylko i wyłącznie dlatego, że zareagował kierowca. Co ciekawe, próba została powtórzona trzy razy. Za każdym razem jej wynik był identyczny. Nie można zatem mówić o chwilowej ułomności systemu. Z czego może wynikać ograniczony zakres widzenia? Nie do końca wiadomo. Szczególnie że Tesla monitoruje sytuację przed samochodem za pomocą radaru, którego działanie w żaden sposób nie zależy przecież od oświetlenia czy przejrzystości powietrza.

Różnica między Uberem a Teslą jest taka, że przy całej pewności siebie Muska on akurat zdaje sobie sprawę z ułomności systemu automatycznego hamowania. Podczas prezentacji autopilota w wersji 8.0 dość głośno mówił o tym, że system zareaguje przede wszystkim na przedmioty o wielkości… dużego łosia. Mniejszych może niestety pominąć. Świadomość problemu połączona z kolejnymi wypadkami z pewnością sprawi, że zdolności Tesli będą dopracowywane. Kiedy można jednak spodziewać się lepszej wersji systemu? Tego na razie nie wiadomo.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  Tesla już polecała. Które auta warto wysłać w kosmos zaraz za nią?

Czy autonomia jazdy rzeczywiście ma przyszłość? Pytanie powraca…

Wypadek Ubera i mało owocny test Tesli sprawiają, że ponownie powraca zasadnicze pytanie. Czy dziś rzeczywiście mamy do czynienia z systemami w pełni autonomicznymi? Zdecydowanie nie! Na razie rozwiązania dostępne na rynku jedynie imitują autonomię. Oczywiście są w stanie samodzielnie pokonać odcinek od A do B, jednak w warunkach typowych. Na razie nie potrafią reagować na anomalie pojawiające się po trasie.

Przykładów ograniczonego myślenia systemów autonomicznych naprawdę nie brakuje. A wypadek Ubera jest dopiero pierwszym z nich. Co jeszcze można dorzucić do listy? Wystarczy przypomnieć wypadek Tesli Model S. Auto nie zauważyło białej naczepy ciężarówko zaparkowanej przy drodze, co skończyło się tragicznie dla kierowcy. Samochód bez żadnych śladów hamowania wbił się w przeszkodę. Kilka dni temu doszło do innego zdarzenia. Z bliżej nieokreślonego powodu Tesla Model X zjechał ze swojego pasa ruchu na autostradzie i uderzył w betonową barierę. Po wypadku auto stanęło w płomieniach – zapaliły się akumulatory, a kierowca poniósł śmierć na miejscu. Śledczy nie mają stuprocentowej pewności czy w chwili zdarzenia autopilot był w pojeździe włączony.

Warto na koniec podkreślić, że liczba zdarzeń z udziałem samochodów autonomicznych wcale nie jest zbyt wysoka czy rażąca. Technologia ma jednak zacząć myśleć za kierowcę i gwarantować bezpieczeństwo podczas jazdy. Każdy z przypadków staje się zatem rażący! Czy w wyniku tych zdarzeń firmy motoryzacyjne mogą wycofać się z autopilotów? To wątpliwe. Zbyt dużo pieniędzy wydały do tej pory na badania i rozwój. Czy jednak tragiczne przykłady będą w stanie opóźnić prace i sprawią, że firmy motoryzacyjne poważniej się zastanowią przed prezentacją kolejnego systemu? Miejmy taką nadzieję…

Tagi: autopilotteslaTesla Model XUberwypadek drogowy
Kuba Brzeziński

Autor Kuba Brzeziński

Czasami racjonalista, czasami pedantyczny wielbiciel abstrakcji. Ceni wolność i niezależność. Niepoprawny miłośnik samochodów, który wierzy, że pod masą śrubek i mechanizmów kryje się dusza. Poza tym dziennikarz - motoryzacyjny oczywiście.

DODAJ KOMENTARZ