zamknij
AKTUALNOŚCI

Śmiertelna choroba motoryzacji? Emisja CO2 zbiera kolejne ofiary!

REKLAMA
Fot. Materiały prasowe BMW

Świadome społeczeństwo powinno rozumieć, że konieczność emisji szkodliwych związków do atmosfery jest jednym z kluczy do przyszłości. Z drugiej strony w tym procesie powinny być też jakieś świętości. Niestety bezduszne przepisy zbierają kolejne ofiary. A tym razem są one szczególnie bolesne. Normy emisji spalin: V12 i V8 w gamie BMW i Toyoty bez żadnych szans na przyszłość!

Zaostrzające się normy emisji spalin z punktu widzenia kierowcy nie do końca są złe. Szczególnie że zazwyczaj dotyczą go na tyle, że jego samochód zaczyna po prostu palić mniej. Przykład? Jeszcze kilka lat temu jedną z popularniejszych wersji Golfa były modele napędzane 1,6-litrowym, wolnossącym benzyniakiem o mocy 102 KM. Ten potrzebował na pokonanie stu kilometrów w mieście około 10 litrów paliwa, a do tego… miał poważne braki w kwestii dynamiki. Teraz zastąpił go w ofercie litrowy silnik. Ma 3 cylindry, turbosprężarkę i… 115 koni mechanicznych. Nie dość że dobrze radzi sobie z napędzaniem hatchbacka i ma wysoką kulturę pracy, to jeszcze spala średnio jakieś 7 litrów paliwa.

Normy emisji spalin: V12 i V8 znikną!

Zmiany występujące w segmencie samochodów popularnych można ująć w ramach postępu i nazwać ważnymi dla kierowców. Motoryzacja to jednak nie tylko podróżowanie z punktu A do punktu B. Motoryzacja to też czerpanie przyjemności z jazdy. A ekologia to akurat powoli zaczyna dość mocno utrudniać. I żeby się o tym przekonać, wcale nie trzeba długo szukać. Wystarczy przejrzeć informacje prasowe mówiące o uśmierceniu kolejnych topowych wersji napędowych. BMW ogłosiło właśnie, że w kolejnej generacji modelu serii 7 zniknie 12-cylindrowy benzyniak. Czemu szkoda 6,6-litrowego silnika? Motor brzmi majestatycznie, a do tego absolutnie nie brakuje mu mocy. 610 koni mechanicznych i 800 Nm momentu obrotowego sprawiają, że przyspieszenie do pierwszej setki trwa… 3,7 sekundy.

To jednak nie jedyna ofiara norm emisji szkodliwych związków, która w ostatnim czasie została ogłoszona. Japończycy zapowiedzieli również że w kolejnej generacji Toyoty Land Cruiser spod maski zniknie… benzynowe V8, które od lat jest wyznacznikiem legendarnej terenówki. Komunikat prawdopodobnie odnosi się do jednostki o pojemności 5,7 litra, która oferuje 386 koni mechanicznych i jest montowana również pod maską Lexusa LX.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  Polacy nie potrafią jeździć autostradami
Tagi: normy emisji spalinV12v8
Kuba Brzeziński

Autor Kuba Brzeziński

Czasami racjonalista, czasami pedantyczny wielbiciel abstrakcji. Ceni wolność i niezależność. Niepoprawny miłośnik samochodów, który wierzy, że pod masą śrubek i mechanizmów kryje się dusza. Poza tym dziennikarz - motoryzacyjny oczywiście.

DODAJ KOMENTARZ