zamknij
REKLAMA
Fot. Materiały prasowe Apple

Statystyki nie są optymistyczne. Co roku liczba wypadków powodowanych przez kierowców korzystających z telefonu komórkowego w trakcie jazdy jest gigantyczna. Skoro sytuacji nie są w stanie zmienić nowoczesne systemy multimedialne w aucie łączące się z komórką, działać postanowili producenci telefonów. Już jesienią iPhone zacznie wyłączać komunikaty dźwiękowe za każdym razem, gdy jego właściciel zacznie poruszać się samochodem.

Naukowcy od lat przekonują, że telefon komórkowy podczas jazdy samochodem jest jednym z największych zagrożeń. Nie tylko ogranicza możliwość wykonywania manewrów i osłabia refleks, ale przede wszystkim rozprasza. Według badań prowadzący, który czyta lub pisze sms-a zachowuje się na drodze równie niebezpiecznie, co osoba nietrzeźwa posiadająca około promila alkoholu we krwi! Oczywiście słowa naukowców nie przemawiają do kierowców. A skutki ignorancji są naprawdę tragiczne i co ważniejsze wymierne. Według danych amerykańskiej NHTSA tylko w roku 2015 rozproszona uwaga kierowcy podczas jazdy była powodem tysięcy wypadków, w których zginęło w sumie 3477 osób.

280 mandatów każdego dnia! Komórki to plaga

Na gruncie polskim statystyki wcale nie są dużo bardziej optymistyczne. Jednym z miarodajnych wskaźników jest m.in. liczba ukaranych kierowców. Każdego dnia policjanci wystawiają nawet 280 mandatów z powodu korzystania z telefonu komórkowego podczas jazdy. A kara jest niemała. Prowadzącemu grozi bowiem grzywna opiewająca na kwotę 200 złotych oraz dopisanie do konta aż 5 punktów karnych. Oczywiście należy pamiętać o tym, że ilość kierowców złapanych na wykroczeniu nijak ma się do ilości kierowców, którzy faktycznie je popełniają.

Przykład? Skalę problemu pokazało m.in. badanie Ipsos opublikowane w roku 2016. W międzynarodowej ankiecie udział wzięła grupa tysiąca Polaków. Odpowiedzi udzielane przez nich są zatrważające. Zaledwie co ósmy z respondentów powiedział, że korzystanie z telefonu komórkowego podczas jazdy jest groźne. Aż 59 proc. przyznało się, że regularnie rozmawia lub koresponduje przez komórkę siedząc za kierownicą auta. Drastyczne wyniki znajdują swoje odzwierciedlenie w innym badaniu. Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego postanowiła sprawdzić realną sytuację na drogach oraz spisać wyniki obserwacji wykonanych w całej Polsce.

Przedstawiciele KRBRD pojawili się we wszystkich województwach, zarówno w miastach, jak i poza terenem zabudowanym oraz na wszystkich typach dróg. W sumie w roku 2015 przyjrzeli się niemalże 100 tysiącom kierowców, z czego przeszło 80 tysięcy prowadziło samochód osobowy. Badanie wykazało, że 2,9 proc. osób jadących autem o masie poniżej 3,5 tony korzystało z telefonu komórkowego podczas jazdy. To niespełna 2800 kierujących! Teoretycznie wynik procentowy nie wydaje się być wysoki. Warto jednak wziąć pod uwagę liczbę prowadzących ukrywającą się za nim, a następnie przełożyć ją z grupy badanej na skalę całego kraju. A to oznacza nawet 550 tysięcy kierowców z komórką w ręku każdego dnia.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  Yanosik - e-asystent dbający o bezpieczeństwo! Rozmowa z pomysłodawcą aplikacji

Korzystanie z telefonu podczas jazdy – powód co czwartego wypadku!

Brak świadomości zagrożenia płynącego z korzystania z telefonu komórkowego podczas jazdy przekłada się niestety na statystyki wypadków. Już w roku 2014 polska policja mówiła o tym, że nawet co czwarte zdarzenie drogowe jest powodowane przez kierowcę rozmawiającego przez telefon lub piszącego sms-a. W obliczu tragicznych statystyk stróże prawa oczekują zaostrzenia przepisów. To da im większe narzędzia do walki ze zjawiskiem. Nie ma się jednak co oszukiwać. Same mandaty nie załatwią sprawy. Konieczne jest podjęcie działań o szerszym zakresie – w porozumieniu z producentami samochodów, a nawet telefonów komórkowych.

Jedną z firm, która nie czekała na wyciągnięcie przed szereg jest Apple. Amerykanie zaprezentowali właśnie unikalną funkcję nowego systemu operacyjnego iOS 11 skierowanego do iPhone`a. Dzięki niej telefon będzie w stanie sprawdzić czy użytkownik nie znajduje się w aucie. Na jakiej podstawie? Według nieoficjalnych informacji ma sczytywać dane z nadajnika Bluetooth i sprawdzi jak szybko zmieniają się sieci WiFi wyłapywane przez wbudowany w telefon odbiornik. Poza tym jak nietrudno przewidzieć, system może korzystać po prostu z funkcji lokalizacji – na jej podstawie łatwo oceni sposób przemieszczania się.

Jeżeli aplikacja wbudowana w iPhone`a stwierdzi, że właściciel telefonu prowadzi samochód, a jednocześnie nie korzysta m.in. z aplikacji CarPlay wbudowanej w system multimedialny, automatycznie wyciszy wszelkie powiadomienia. W ten sposób prowadzący nawet nie będzie wiedział, że dostał właśnie sms-a lub maila oraz czy ktoś do niego dzwoni. Wyłączenie dźwięków to jedno. Po drugie system bezpieczeństwa będzie w stanie także wysłać do osoby dzwoniącej czy piszącej do kierowcy wiadomość tekstową, w której poinformuje o braku możliwości nawiązania kontaktu w danym momencie.

Choć aplikacja zaprojektowana przez firmę Apple stanowi ciekawy sposób ograniczania korzystania z telefonów komórkowych przez kierowców, tak naprawdę jest rozwiązaniem ostatecznym. Jak nietrudno się spodziewać, ma w dużej mierze zachęcać prowadzących do stosowania metod, które łapią się w granicach prawa i nie narażają na mandat. A przykładów tego typu rozwiązań jest naprawdę wiele. Od lat znane są m.in. zestawy słuchawkowe, słuchawki Bluetooth czy bezprzewodowe zestawy głośnomówiące. Dodatkowo coraz częściej zestaw głośnomówiący jest wbudowany w samochodowe radio oraz stosowane są aplikacje typu mirror link odzwierciedlające wygląd pulpitu telefonu komórkowego wprost na ekranie systemu multimedialnego w aucie.

Tagi: aplikacja dla kierowcyappleIphonemandatMirrorLinktelefony
Kuba Brzeziński

Autor Kuba Brzeziński

Czasami racjonalista, czasami pedantyczny wielbiciel abstrakcji. Ceni wolność i niezależność. Niepoprawny miłośnik samochodów, który wierzy, że pod masą śrubek i mechanizmów kryje się dusza. Poza tym dziennikarz - motoryzacyjny oczywiście.

DODAJ KOMENTARZ