zamknij
REKLAMA
laboratorium_warsztat_stag_full
Fot. Materiały prasowe AC S.A.

Zasilanie gazem to sposób na ekologię. Zasilanie gazem to jednak też znana metoda na oszczędzanie na kosztach eksploatacji. Niestety nie wszystkich kosztach. Porównywarka Rankomat.pl nie pozostawia żadnych złudzeń. LPG oznacza wyższą cenę polisy OC. Jej kwota w stosunku do diesla rośnie przeciętnie o 11 proc. Czy jednak różnica jest na tyle duża, aby wchłonęła kwoty zaoszczędzone podczas wizyt na stacjach paliw? Sprawdziliśmy.

Na początku nowego millenium remedium na tanią jazdę stały się nowoczesne diesle. Temu ciężko się jednak dziwić. Z jednej strony silniki wysokoprężne stały się nowocześniejsze, przez co ich osiągi zrównały się z benzyniakami. Z drugiej zachowały potężną zaletę, a mianowicie bardzo niskie spalanie. I sytuacja być może trwałaby do dziś, gdyby nie zaostrzające się normy emisji spalin i technologiczny wyścig. Z biegiem lat ropniaki zaczęły się stawać coraz bardziej nowoczesne, a jednocześnie awaryjne i drogie w naprawach. A to nieco zachwiało ich pozycją.

Gdy opłacalność zakupu diesla zaczęła maleć, kierowcy nad Wisłą przypomnieli sobie o swoim wielkim przyjacielu z końca lat dziewięćdziesiątych. Mowa oczywiście o LPG. Skutek? Wzrosło zainteresowanie samochodami o napędzie benzynowym i wzrósł popyt na instalacje zasilania gazem. Tendencja ta trwa od dobrych kilku lat. Przez to już dziś blisko 15 proc. pojazdów zarejestrowanych w Polsce korzysta z napędu propan-butanem. I jak nietrudno przewidzieć, w najbliższych latach liczba ta może wyłącznie rosnąć.

Wyższa cena OC dla aut z LPG – argument? Po prostu więcej jeżdżą!

Czy LPG ma jakieś ograniczenia? Tak, chodzi głównie o koszt montażu instalacji. Aby kwota od 2,5 do 3 tysięcy złotych wydanych na układ zasilający mogła się zwrócić, samochód musi dużo jeździć. A skoro dużo jeździ, to… znacznie rośnie prawdopodobieństwo wystąpienia wypadku. Do takiego wniosku przynajmniej doszli polscy ubezpieczyciele. I nie czekając na potwierdzenie słuszności ciągu logicznego chociażby w statystykach, zaczęli windować ceny polis OC dla samochodów wyposażonych w instalację LPG.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  Wolimy auta na gaz niż elektryczne

Porównywarka Rankomat.pl sprawdziła jakie były średnie ceny umów obowiązkowych ubezpieczeń komunikacyjnych w trzecim kwartale roku 2017. Właściciele aut posiadających pod maską silnik diesla płacili zdecydowanie najmniej – mowa o kwocie na poziomie 789,50 zł. W przypadku samochodów napędzanych motorem benzynowym kwota rośnie do 812,48 zł. Zestawienie zamykają pojazdy napędzane LPG. Ich kierowcy płacili średnio 877,26 zł. Różnica w cenie OC między dieslem a autem zasilanym gazem wynosi niespełna 88 zł – to mniej więcej 11 proc.

88 złotych to dużo. Czy jednak kwota ma znaczenie?

Choć kwota na poziomie 88 złotych z całą pewnością jest znacząca dla ceny polisy. Czy jednak w ujęciu ogólnych kosztów eksploatacji i ewentualnych oszczędności poczynionych w czasie eksploatacji rzeczywiście ma aż tak duże znaczenie? Aby znaleźć odpowiedź na to pytanie, postanowiliśmy zrobić krótką kalkulację wydatków. Bazą do wyliczenia stał się Volkswagen Golf piątej generacji wyposażony w świetnie znany silnik wolnossący o pojemności 1,6 litra. Jednostka ma 8-zaworową głowicę – przez co idealnie nadaje się do zasilania LPG i oferuje 102 konie mechaniczne.

Zakładamy że Golf pokonuje w ciągu roku 20 tysięcy kilometrów. Przy tym spala średnio 8 litrów benzyny lub 9,5 litra gazu. Ile kosztuje roczna jazda? Przy zasilaniu benzynowym kierowca wyda 7552 zł. Gdy przerzuci się na LPG, jego wydatki zmaleją do zaledwie 4028 zł. Różnica kwot sięgająca 3524 zł sprawia, że Volkswagen na gazie będzie jeździł niemalże pół roku za darmo! Poza tym rozbieżność jest na tyle duża, że nawet dopłata do OC wynosząca prawie 88 złotych nie jest w stanie „zjeść” zysku wygenerowanego przez kierowcę. Wniosek? LPG nadal się opłaca.

Tagi: ceny polis OClpgpolisa OCubezpieczenia OC
Kuba Brzeziński

Autor Kuba Brzeziński

Czasami racjonalista, czasami pedantyczny wielbiciel abstrakcji. Ceni wolność i niezależność. Niepoprawny miłośnik samochodów, który wierzy, że pod masą śrubek i mechanizmów kryje się dusza. Poza tym dziennikarz - motoryzacyjny oczywiście.

DODAJ KOMENTARZ