zamknij
TESTY

Test: Skoda Rapid Spaceback Active 1.2 TSI 90 KM – czeski sposób na low budget

REKLAMA
Fot. Kuba Brzeziński - autofakty.pl

Kluczem do sukcesu w przypadku tego auta jest stosunek wartości do ceny. Rapid miał być duży i oferować przyzwoity poziom wyposażenia, a jednocześnie łączyć to wszystko z rozsądnie wykalkulowaną ceną. I choć teoretycznie Czechom udało się wypełnić te założenia w stu procentach, co to tak właściwie oznacza dla kierowcy, dla którego Skoda Rapid będzie autem na co dzień. Postanowiliśmy to sprawdzić podczas naszego testu.

Skoda po przejęciu przez grupę Volkswagena otrzymała proste zadania. Miała produkować tanie modele bazujące na sprawdzonych, niemieckich rozwiązaniach. I choć czeskie auta rzeczywiście w latach dziewięćdziesiątych mocno wyróżniały się wartością wśród konkurentów, z czasem dążenie do jakości zagalopowało cenniki do poziomu, który postawił Skodę na równi z takimi firmami jak Ford czy Renault. Aby znów moc powalczyć o klientów, którzy przede wszystkim szukają produktów motoryzacyjnych typu low budget, podczas targów motoryzacyjnych w Genewie w roku 2012 Skoda zaprezentowała Rapida.

Początkowo do salonów trafił wyłącznie liftback. Wersja Spaceback pojawiła się u dealerów kilka miesięcy później – zaraz na początku roku 2013. Jaki segment reprezentuje tani Czech? Marka nazywa go grupą B+. To taki przedsionek klasy kompakt, w których auto oferuje przestrzeń charakterystyczną dla segmentu C, ale wyposażenie i paletę silników bardziej znaną z samochodów miejskich. Rapid spotkał się z ciepłym przyjęciem rynku. Do tej pory wyprodukowano ponad 800 tysięcy egzemplarzy. Pierwsza modernizacja modelu przyszła w roku 2015. Stylistycznie nie była to żadna rewolucja. W sprzedaży pojawiły się za to zmodernizowane jednostki, które przerzuciły paletę z normy emisji spalin Euro 5 na Euro 6.

Skoda Rapid – prostota w najczystszym wydaniu

O stylistyce Skody Rapid nie da się powiedzieć zbyt wiele. Bryła auta jest wybitnie prosta, a w wersji testowej Active wręcz goła. Oszczędność designerska jest jednak mocno zakorzeniona w samej koncepcji samochodu. Każda krzywizna blachy sprawia, że rośnie koszt wyprodukowania pojazdu. A to ostatnia rzecz jakiej chce producent w modelu wartym w wersji bazowej mniej niż 60 tysięcy złotych. Ograniczanie wyrazistych akcentów to jednak dopiero początek. Poza tym Czesi zdecydowali się na zastosowanie elementów, które były wcześniej znane z innych pojazdów. I tak pas przedni przypomina ten znany z Fabii I, a tylne światła i klapa bagażnika są niemalże żywcem wzięte z Octavii II.

Skoda Rapid, Skoda, Rapid
Fot. Kuba Brzeziński – autofakty.pl

Wersja testowa Skody Rapid była wyposażona w doładowany silnik o pojemności 1,2 litra. To zmodernizowana wersja jednostki, która w miejscu nietrwałego łańcucha rozrządu otrzymała wymieniany okresowo pasek. 4-cylindrowy motor o oznaczeniu TSI oferuje moc 90 koni mechanicznych oraz 160 Nm momentu obrotowego. Zanim nowoczesny benzyniak zostanie posądzony o zbyt słabe osiągi, warto dodać że czeski hatchback waży rozsądne 1160 kilogramów. A masa w połączeniu z krzepą silnika daje przyspieszenie do pierwszej setki w 11,2 sekundy. Prędkość maksymalna została określona przez Skodę na 184 km/h. To wartość, która jest w polskich warunkach całkowicie wystarczająca.

1,2 TSI – wystarczający dynamizm, ale z drobnymi wadami

O pracy silnika można powiedzieć dosyć dużo dobrego. To sprawdzona konstrukcja, która chętnie wkręca się na obroty, szybko reaguje na wciśnięcie pedału gazu i nie ma ogromnej turbodziury. Poza tym mimo iż jednostka otrzymała skrzynię biegów o zaledwie pięciu przełożeniach, każde z nich jest dobrze zestopniowane. W efekcie jazda poza miastem nie wiąże się z nadmiernym hałasem, a kierowcy w zasadzie w żadnym momencie nie brakuje szóstego biegu. Wady? Jest właściwie tylko jedna. Gdy odbieraliśmy testową Skodę Rapid, miała na liczniku zaledwie 500 kilometrów. Do tego silnik posiada precyzyjny wtrysk bezpośredni, a i tak podczas powolnej jazdy w korku potrafi szarpać.

Niska pojemność czeskiej jednostki wspomagana przez turbosprężarkę oznacza przede wszystkim rozsądny apetyt na paliwo. Według oficjalnej specyfikacji Rapid Spaceback powinien spalać 6 litrów benzyny w mieście i 4,7 litra benzyny w sytuacji, w której auto porusza się w cyklu mieszanym. W naszym teście wynik był nieco wyższy. Podczas jazdy mieszanej udało nam się osiągnąć zapotrzebowanie na paliwo na poziomie niespełna 6 litrów. Jeżeli ktoś uważa, że spalanie benzynowego Rapida jest wysokie, mamy dosyć dobrą informację. Motor 1,2 TSI w wersji 90-konnej spokojnie można sparować z instalacją gazową – ta bywa montowana już fabrycznie! Dzięki temu koszty zakupu paliwa można ograniczyć do absolutnego minimum.

Skoda Rapid stoi w rozkroku między segmentami B i C. Jej podwozie i płyta podłogowa zostały jednak wprost zapożyczone z mniejszej Fabii. A to w prostej linii prowadzi do wniosku, że konstrukcja zawieszenia nie jest mocno skomplikowana. Przednie koła resorują kolumny McPhersona. Tylne są połączone ze sobą za sprawą belki skrętnej. Zestrojenie elementów jest takie, aby komfort był wyważony z dobrym prowadzeniem. Przez to Rapid sprężyście amortyzuje nierówności i w delikatnych łukach mocno nie wychyla się na boki.

Zawieszenie Rapida jest dobre, ale bez przesady!

Jeżeli kierowca będzie chciał się czepiać trochę na siłę, powie że problem z podwoziem Skody zaczyna się dopiero w sytuacji, w której prowadzący odkryje w sobie żyłkę sportowca. W szybkim wchodzeniu w zakręty przeszkadza mocno przechylające auto zawieszenie oraz trochę zbyt silnie wspomagany układ kierowniczy. Czemu jednak jest to czepianie na siłę? Rapid powstał jako rozsądny środek transportu. Nigdy nie był i raczej już nie będzie gorącym hatchbackiem. Ograniczona możliwość szybkiej jazdy w zakręcie powinna zatem zejść na drugi plan. Na poważnie przeszkadzać może za to coś innego. Auto jest bardzo podatne na boczne podmuchy wiatru. Może nieprzyjemnie przechylać się i ma ewidentny problem z walką z napierającym powietrzem.

Skoda Rapid, Skoda, Rapid
Fot. Kuba Brzeziński – autofakty.pl

Bardzo klasyczna stylizacja nadwozia mocno koresponduje z klasyczną stylizacją kabiny. Nie ma tu praktycznie żadnych ciekawych akcentów stylistycznych. Elementy deski rozdzielczej czy boczków drzwi po prostu są, a do tego dominującym tonem jest przytłaczająca czerń. Na uwagę zasługują tak właściwie trzy elementy. Jeden dobry, drugi zły, a trzeci pół na pół. Po pierwsze kierownica jest trójramienna – a to bez wątpienia plus. Po drugie sterowanie nawiewami jest spartańsko proste, pracuje mało precyzyjnie, do tego zostało zapożyczone z Fabii I i bez wątpienia stanowi wadę. Po trzecie wzrok przykuwa radio. Tutaj jednak uczucia są już mieszane.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  Test: Peugeot 3008 GT 2,0 BlueHDi 180 S&S - awangarda w wersji przemyślanej!

Radio prezentuje się naprawdę wyśmienicie. Jest trochę połączeniem klimatu nowoczesnego z retro. Niestety do ideału bardzo wiele mu brakuje. Przede wszystkim monochromatyczny ekran jest tak mały, że wyświetlacz nawet prehistorycznej Nokii 3310 wydaje się być przy nim duży. Poza tym panel radia jest podatny na zarysowania, a srebrne pokrętło wokoło ekranu zostało wykonane z tandetnego plastiku i chodzi na boki podczas zmiany głośności. Niedoskonałości radioodbiornika w większości niby są drobiazgami. Mimo wszystko niesmak pozostawia to, że Skoda mogła je dopracować naprawdę niskim nakładem kosztów.

Ergonomia w typowo niemieckim stylu

Ważnym blokiem tematycznym podczas omawiania każdego z aut testowych jest jakość. Skoda Rapid to jednak model tani. Nie ma się zatem co spodziewać m.in. wysokogatunkowych plastików. Spora część deski rozdzielczej jest naprawdę twarda. Bardzo dobrze wypada jednak sposób spasowania. W testowym egzemplarzu żaden element konsoli nie trzeszczał, ani nie odstawał. Czy wnętrze nie jest zbyt spartańskie? No właśnie nie. A podczas jazdy można się wręcz przekonać o tym, że bazowa wersja wyposażenia ma też pewne zalety. Zarówno tablica zegarów, jak i sama konsola są naprawdę czytelne i ergonomiczne. Kierowca, który miał już kiedyś do czynienia z autem grupy Volkswagena, z całą pewnością odnajdzie się w tej kabinie bez żadnego problemu.

Płyta podłogowa auta pochodzi z segmentu B. Inżynierowie postanowili jednak wycisnąć z niej tyle, ile się da. W efekcie osiągnęli rozstaw osi o wartości 2602 mm. To mniej więcej tyle, ile oferuje Toyota Auris, co stawia Rapida na równi z konkurentami z segmentu C. Kabina pasażerska Skody jest zaskakująco przestronna. Miejsca jest na tyle dużo, że na tylnej kanapie zasiąść może dwóch dorosłych i to także w przypadku, w którym przednie dwa fotele są zajęte przez rosłych mężczyzn.

Skoda Rapid, Skoda, Rapid, wnętrze
Fot. Kuba Brzeziński – autofakty.pl

Dobra informacja ukrywa się też pod tylną pokrywą. Pojemność bagażowa może miło zaskoczyć. Skoda Rapid oferuje bagażnik o objętości 415 litrów! To więcej niż gwarantują mocni gracze w segmencie C. Po złożeniu oparcia tylnej kanapy wielkość kufra rośnie do 1380 litrów. A to również wynik, który stawia czeski model powyżej większości kompaktów. Przestrzeń w Rapidzie to niewątpliwy plus. Na minus zapisać można sposób ukształtowania foteli. O ile ich wszechstronna regulacja ułatwia zajęcie pozycji, o tyle siedzisko jest zbyt płaskie. Słabo przylega do ud kierowcy, a to z czasem odbije się na komforcie podróżowania i może powodować ból kręgosłupa na dalszych dystansach.

Przycisk Start/Stop? Zasłonić go może butelka!

Czesi podczas projektowania kabiny Rapida nie zapomnieli o praktycznych schowkach. Ich ilość nie wykracza jednak poza granice normy w samochodach popularnych. Poza tym niefortunne jest umiejscowienie wgłębień na napoje w tunelu środkowym. Wstawiona do nich butelka 0,5 litra skutecznie zasłania przyciski umieszczone pod panelem sterowania nawiewami. W efekcie kierowca ma problem chociażby z wyłączeniem systemu Start/Stop czy zablokowaniem zamków w aucie.

Testowa Skoda Rapid została skonfigurowana z pakietem Active. To bazowa wersja wyposażenia. W jej ramach kierowca nie otrzymuje zbyt wiele. Standardem jest radio, 6 poduszek powietrznych, manualna klimatyzacja, pakiet elektryczny, czujniki parkowania  tyłu i ESP. Model skonfigurowany z 90-konnym silnikiem 1,2 TSI jest wyceniany przez importera na 58 550 złotych. Zasadnicze pytanie brzmi czy to dużo. No i problem polega na tym, że całkiem sporo na tle rynkowej konkurencji.

Peugeot 301 w wersji Active (drugi z kolei poziom wyposażenia) dodatkowo posiada tempomat. Model napędzany 3-cylindrowy benzyniakiem 1,2 PureTech o mocy 82 KM kosztuje 52 500 złotych. Trzeba jednak zaznaczyć, że auto jest nieco słabsze od Skody i przyspiesza do pierwszej setki w ponad 12 sekund. W zamian powinno być naprawdę oszczędne. Co dalej? Ważnym konkurentem jest Fiat. Tipo w wersji sedan skonfigurowany z bazowym pakietem Tipo i oferujący prawie identyczny standard jak w Skodzie, zostanie wyceniony na zaledwie 47 100 złotych. Co więcej, pod maską auta pracuje wolnossący motor o pojemności 1,4 litra i mocy 95 koni mechanicznych, który nie ustępuje czeskiej jednostce pod względem osiągów.

Oczywiście Fiata Tipo można kupić też w wersji hatchback. W takim przypadku pojemność załadunkowa spadnie z 520 do 440 litrów (więcej niż w przypadku Rapida). Wzrośnie też cena. Model 5-drzwiowy występuje dopiero z drugim poziomem wyposażenia o nazwie Pop. A to sprawia, że kierowca będzie musiał zapłacić za fabrycznie nowe auto już 54 000 złotych. Wzrost wartości jest znaczący. Jedna rzecz nadal jednak się nie zmienia. Hatchback z Włoch cały czas jest tańszy od czeskiego konkurenta.

Skoda Rapid – podsumowanie

W jednej kwestii Skoda Rapid Spaceback wypada dosyć dobrze. To auto, które choć oferuje podstawowe zdobycze motoryzacji XXI wieku, w tym samum czasie może być i nowe, i całkiem tanie. Na plus czeskiego hatchbacka z pewnością przemawia sprawdzona technologia grupy Volkswagena oraz dosyć dobre prowadzenie. Tylko czy Rapid jest najciekawszą propozycją rynkową? Tutaj właśnie niestety można już dyskutować. Konkurenci potrafią mniej więcej to samo, a jednocześnie pozwalają dodatkowo zaoszczędzić nawet kilka tysięcy złotych. A czy właśnie oszczędności nie są kluczem do sukcesu w segmencie low budget?

Materiał zrealizowany dzięki uprzejmości firmy RentCar.pl z Krakowa, która użyczyła nam auta do testu.

Wymiary i masy:

długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi: 4304/1706/1459/2602 mm

pojemność bagażnika: 415/1380 litrów

pojemność zbiornika paliwa: 55 litrów

masa pojazdu gotowego do jazdy: 1160 kg

Osiągi – wg danych producenta:

silnik: 1,2 TSI

moc: 90 KM

moment obrotowy: 160 Nm

spalanie trasa/miasto/średnio: 4,0/6,0/4,7 litra/100 km

przyspieszenie do 100 km/h: 11,2 sek.

prędkość maksymalna: 184 km/h

emisja CO2: 107 g/km

Review overview

Stylizacja 4
Wnętrze 4.5
Prowadzenie 6.5
Osiągi 8
Spalanie 7.5
Cena 6

Summary

6.1 Punktacja

Tagi: samochody niskobudżetoweSkodaSkoda Rapid
Kuba Brzeziński

Autor Kuba Brzeziński

Czasami racjonalista, czasami pedantyczny wielbiciel abstrakcji. Ceni wolność i niezależność. Niepoprawny miłośnik samochodów, który wierzy, że pod masą śrubek i mechanizmów kryje się dusza. Poza tym dziennikarz - motoryzacyjny oczywiście.

DODAJ KOMENTARZ