zamknij
TESTY

Test Kii Sportage IV 1.7 CRDI 115 KM – Koreanka groźniejsza niż kiedykolwiek!

REKLAMA
Kia Sportage III 1.7 CRDI 115 KM | autofakty.pl
Fot. Kuba Brzeziński - autofakty.pl

Ma koreańskie logo na masce, została zaprojektowana w niemieckim centrum rozwojowym, a jest produkowana na Słowacji. Oto najnowsza generacja Kii Sportage. Auto spotkało się z wyjątkowo ciepłym przyjęciem rynku europejskiego, a to oznacza że stało się naprawdę groźnym konkurentem na rynku crossoverów. Jak biały model napędzany 1,7-litrowym dieslem spisał się w naszym teście? Możemy zdradzić tylko tyle, że naprawdę obiecująco.

Czwarta generacja Kii Sportage zadebiutowała podczas targów motoryzacyjnych we Frankfurcie w roku 2015. Być może stylizacja crossovera jest nieco dyskusyjna, jednak jedno trzeba autu przyznać. W ciągu 24 lat rozkwitło niczym motyl! Pierwsza odsłona Sportage była samochodem na tyle przykrym, że lepiej o nim nawet nie wspominać. Druga wersja miała dodać ofercie marki odrobinę nowoczesności, ale nadal była zacofana. Kia z numerem trzy po raz pierwszy otrzymała szansę na nawiązanie równej walki z europejskimi konkurentami, podczas gdy Sportage IV pokazało pełnię formy koreańskiego producenta.

Autorem linii Kii jest Peter Schreyer. Podczas prezentacji nowego crossovera Niemiec starał się przekonać cały świat motoryzacyjny, że tworząc projekt auta inspirował się nowoczesnymi myśliwcami bojowymi. Oficjalna bajeczka brzmi naprawdę zgrabnie. Z rzeczywistością jednak pewnie nie ma dużo wspólnego. W realnym świecie patrząc na Sportage można za to dostrzec inną asocjację. Jeżeli staniecie ukośnie do maski i przymkniecie nieco jedno oko, zobaczycie jak bardzo Kia jest podobna do… Porsche Cayenne. Być może brzmi to trochę jak żart, jednak popatrzcie tylko na wysoko zarysowane lampy, nienaturalnie duży grill, a nawet wybrzuszenie na masce.

Kia Sportage – koreańskie… Porsche Cayenne!

Normalnie podobieństwo do niemieckiego SUV-a powinno być dla Kii nobilitacją. Niestety w tym przypadku mówimy o podobieństwie do modelu Cayenne. A to zdecydowanie zmienia postać rzeczy. Porsche być może jest drogie i luksusowe, jednak jak najbardziej nie grzeszy urodą! Co można powiedzieć o nadwoziu Sportage? Dominujący jest ewidentnie przód! Boczne wloty powietrza oraz wybrzuszenia zderzaków sprawiają, że crossover Kii zyskuje duże policzki. Poza tym w oczy rzucają się ukośnie zarysowane reflektory oraz punkt charakterystycznych współczesnych modeli z Korei – tzw. nos tygrysa.

Kia Sportage, Kia, Sportage
Fot. Kuba Brzeziński – autofakty.pl

Linia boczna jest zdecydowanie bardziej stonowana. Oczywiście projektanci wpletli w nią odrobinę przetłoczeń, te są jednak raczej dyskretne i mają za zadanie podkreślenie dynamizmu stylizacji. Tył auta jest prosty, ale nowoczesny, obły, ale w tym samym czasie całkiem sportowy. Zastrzeżenia? Zderzak sprawia wrażenie zbyt wysoko zarysowanego, a do tego za sprawą grubych słupków i małej tylnej szyby kierowca ma mocno ograniczoną widoczność. Zalety? Świetnie prezentuje się spojler w górnej części klapy bagażnika oraz dobre wrażenie robią lampy uformowane w kształcie łzy.

Pod maską testowego egzemplarza Kii Sportage pracuje 1,7-litrowy, doładowany diesel o oznaczeniu CRDi. 115-konna jednostka została sparowana z przednim napędem oraz oferuje 280 Nm momentu obrotowego. Według specyfikacji producenta crossover przyspiesza do pierwszej setki w 11,5 sekundy. Wynik nie brzmi imponująco. Na szczęście podczas jazdy Kia sprawia wrażenie dużo mocniejszej. Od drugiego biegu przyspiesza bardzo dynamicznie, na trójce i czwórce jest wystarczająco elastyczna, a w trasie pozwala na swobodne wyprzedzanie i nie dostaje zadyszki nawet przy prędkości autostradowej. Oczywiście silnik jest podatny na efekt turbodziury. Na szczęście można mu przeciwdziałać za pomocą wcześniejszej redukcji.

Podczas redukcji w międzybieg, czyli wyprzedanie w Kii

Do pracy układu napędowego można właściwie przyczepić się tylko w jednym aspekcie. Chodzi o sposób pracy skrzyni biegów. Lewarek świetnie leży w dłoni, jego skok jest krótki, a kolejne biegi wbijają się dosyć precyzyjnie. Mimo wszystko przekładnia pracuje w nieco głuchy sposób. Poza tym przeszkadza przesunięcie jej osi na lewą stronę. W ten sposób kierowca redukując bieg z piątego na czwarty intuicyjnie będzie celował za każdym razem dokładnie między czwórkę i dwójkę. Na szczęście jest to zaledwie drobna niedogodność, do której da się przyzwyczaić dosyć szybko.

Sama Kia waży przeszło 1400 kilogramów – a to wcale nie tak mało. Silnik nie ma zatem łatwego zadania podczas jazdy. A to musi się odbić na wynikach spalania. Według specyfikacji producenta crossover powinien potrzebować na pokonanie stu kilometrów w cyklu mieszanym 4,7 litra oleju napędowego. Jak wyglądał wynik w naszym teście? Średnie zapotrzebowanie na paliwo oscylowało w granicy 6 litrów. Apetyt nowoczesnego diesla choć zdecydowanie wyższy od deklaracji producenta, nadal wydaje się być przyzwoity.

Albo Sportage jest dobrze wyciszony, albo koreański silnik wysokoprężny ma naprawdę wysoką kulturę pracy. Nawet podczas dynamicznego przyspieszania do uszu kierowcy dociera wyłącznie całkiem przyjemne warczenie. Nie ma tu miejsca na dieslowski klekot, przez co ropniak Kii wyposażony we wtrysk typu common rail jest pełnoprawną jednostką XXI wieku i w zasadzie w niczym nie ustępuje konstrukcjom znanym spod masek europejskich konkurentów.

Wysokie auto rodzinne może kojarzyć się przede wszystkim z komfortowym resorowaniem. Inżynierowie Sportage nie postawili jednak na miękkość, a pewne prowadzenie. To oczywiście nie powinno dziwić. Twarde zawieszenie niejako stanowi standard we współczesnych samochodach segmentu SUV i crossover. Kia jest zestrojona w taki sposób, że sztywno tłumi nierówności. Warto jednak zaznaczyć, że jednocześnie elementy resorowania nie hałasują nadmiernie, a do tego niwelują nadmierne wychylanie się nadwozia podczas jazdy w zakręcie.

Układ kierowniczy mocno zacieśnia się ze wzrostem prędkości

Do zawieszenia dosyć dobrze pasuje układ kierowniczy. Ten pracuje z delikatnym oporem już w mieście. Przez to jest czuły i poprawia precyzję wykonywanych manewrów. Wspomaganie słabnie dodatkowo przy większych prędkościach. W ten sposób w trasie Kia prowadzi się pewnie i lubi nawet ostre łuki. Mocną zaletą podwozia Kii jest skrętność. Zawrócenie nawet na ciasnym parkingu nie powinno być większym problemem dla koreańskiego crossovera.

Kia Sportage
Fot. Kuba Brzeziński – autofakty.pl

Konsola centralna Kii Sportage jest miła dla oka i bardzo poprawna. Być może brakuje jej elegancji czy szyku, jednak czy obie wartości są konieczne w aucie, które ma być praktycznym środkiem transportu na co dzień? Harmonijnie ułożone obłości nadają kabinie Sportage charakteru, jednak na próżno szukać tu wybitnie zaznaczonej nowoczesności. Oczywiście Koreańczycy postawili na 7-calowy ekran dotykowy, jednak jest on nieco przytłoczony i nie pełni głównej roli na desce rozdzielczej. Dwustrefowa klimatyzacja jest sterowana za pomocą aż 12 przycisków. Spore klawisze zajmują dużą powierzchnię i choć wypełniają konsolę centralną, projektanci mogli pomyśleć o systemie bardziej intuicyjnym i bardziej ergonomicznym.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  Cennik Kia Picanto X-Line - praktyczny hatchback z urokiem crossovera

Ciekawym rozwiązaniem jest zastosowanie przycisków, które odsyłają kierowcę do odpowiedniego menu na ekranie dotykowym. To zdecydowanie przyspiesza obsługę systemu pokładowego i sprawia, że wzrok kierowcy na krócej jest odrywany od drogi. Sterowanie z poziomu wielofunkcyjnej kierownicy jest całkiem intuicyjne, a ponadto uwagę zwraca jeszcze jeden szczegół. Po lewej stronie kolumny kierowniczej pojawiają się przyciski sterujące np. włączaniem i wyłączaniem asystenta pasa ruchu. Te są ogromne, prostokątne i przywodzą na myśl stare Toyoty.

Jakość Kii Sportage dobra, ale bez przesady

Na desce rozdzielczej Kii Sportage nie brakuje twardych plastików. Mimo wszystko jakość spasowania utrzymuje się na naprawdę wysokim poziomie. Nawet podczas jazdy po nawierzchni niskiej jakości żaden z elementów konsoli nie trzeszczy. Pewne zastrzeżenia można mieć do pracy systemu audio. W aucie wycenionym na 100 tysięcy złotych można oczekiwać nieco lepszej jakości dźwięku. Co z tapicerkami? Testowy egzemplarz pokonał do tej pory niespełna 18 tysięcy kilometrów, a na fotelu – uwaga! – pasażera zdążyło pojawić się punktowe uszkodzenie. Na razie bardziej przypomina otarcie materiału, mimo wszystko z czasem będzie postępować i po trzech, czterech latach eksploatacji zacznie wyglądać – delikatnie mówiąc – mało estetycznie.

Kia Sportage jest zdecydowanie samochodem przestronnym. Nawet jeżeli kierowca jest rosłym mężczyzną, za nim spokojnie wystarczającą ilość miejsca na nogi będzie miał kolejny rosły mężczyzna. Jednocześnie kierowca całkowicie nie czuje rozmiarów pojazdu. Podczas jazdy ma wrażenie jakby prowadził hatchbacka segmentu C. Siedzisko na tylnej kanapie może zostać uznane za zbyt słabo wyprofilowane. To jednak raczej celowy zabieg, który był podyktowany tym, aby pasażer siedzący po środku mógł podróżować maksymalnie wygodnie. Większych zastrzeżeń nie można mieć jednak do sposobu ukształtowania przednich foteli. Są one twarde, jednak naprawdę wygodne. W związku z tym problemu z podróżowaniem na dłuższych dystansach nie powinny mieć nawet osoby o wyjątkowo wrażliwym kręgosłupie.

Kabina Sportage nie jest wyładowana dużą ilością schowków. To jednak jeszcze nie zasadnicza wada. Projektanci pamiętali bowiem o obszernych kieszeniach w drzwiach, pojemniku w podłokietniku czy wysuwanym etui na okulary przy lampce kabiny. Poza tym na uwagę zasługuje zmyślnie rozwiązany tunel centralny. Ten kończy się nawiewami na wysokości oparć przednich foteli. W ten sposób podłoga w drugim rzędzie siedzeń jest całkowicie płaska. Bagażnik w wersji wyposażonej w zestaw naprawczy ma 503 litry pojemności. W modelach posiadających koło dojazdowe, wielkość kufra maleje do 491 litrów. Maksymalnie do Kii można załadować nawet 1480 litrów. Rozsądnie wykalkulowana przestrzeń załadunkowa to bez wątpienia plus. Na minus należy zapisać wysoko zarysowany próg załadunkowy.

Oferta cenowo konkurencyjna – Kia Sportage na rynku

Testowa Kia Sportage została zestawiona nie tylko z 1,7-litrowym dieslem, ale też pakietem wyposażenia L. A to oznacza skórzaną kierownicę wielofunkcyjną, tapicerkę materiałową łączoną ze ekologiczną skórą, klimatyzację dwustrefową, tempomat, czujniki cofania połączone z kamerą cofania, bezkluczykowy dostęp do kabiny i rozruch silnika, nawigację satelitarną z 7-calowym ekranem dotykowym i bluetooth, asystenta pasa ruchu i świateł drogowych, system rozpoznawania znaków drogowych i 17-calowe felgi aluminiowe. Dodatkowo auto otrzymało pakiet funkcjonalny. W ten sposób zostało doposażone w światła ksenonowe oraz podgrzewanie kierownicy, tylnej kanapy i przednich foteli.

Tak skonfigurowana Kia Sportage zostanie wyceniona na 110 390 złotych. A to kwota, która bardzo dobrze brzmi na tle konkurencji. Jednym ze śmiertelnych wrogów kijanki jest Hyundai Tucson. To tak naprawdę to samo auto, wyposażone w ten sam silnik, które różni się stylizacją i… ceną. Za podobnie wyposażonego konkurenta z Korei trzeba zapłacić 119 990 złotych. A to o prawie 10 tysięcy złotych więcej! Jeszcze mniej korzystnie wypada Volkswagen Tiguan i Ford Kuga. Tiguan Comfortline napędzany 115-konnym dieslem 2,0 TDI i doposażony w część brakujących opcji będzie kosztować 121 880 złotych, podczas gdy Kuga Titanium z motorem 1,5 TDCI o mocy 120 koni i dodatkowym wyposażeniem – ale nadal nie odpowiadającym Kii – zostanie wyceniony na 124 470 złotych.

Zacznę mało optymistycznie. Kia Sportage z całą pewnością nie jest najlepszym samochodem świata. Ma jednak coś, czego niestety brakuje wielu konkurentom. Koreańczycy postawili na umiar i idealne wyważenie między nowoczesnością a klasyką. Kia ma wszystko to, czego można oczekiwać po samochodzie z XXI wieku. Jednocześnie nie jest zarozumiała i nie próbuje udowodnić kierowcy na każdym kroku, że wie lepiej. Do tego prowadzi się łatwo, dobrze trzyma się drogi, jest zawrotna i po prostu można ją polubić. Polubić bardziej, niż sporą część konkurentów. A brak urody? To dowód na to, że w życiu niestety nie można mieć wszystkiego.

Za udostępnienie auta dziękujemy wypożyczalni samochodów Rentcar.pl z Krakowa.

Wymiary i masy:

długość/wysokość/szerokość/rozstaw osi: 4480/1645/1855/2670 mm

pojemność bagażnika: 491/503 litry (zestaw naprawczy/koło dojazdowe)

pojemność zbiornika paliwa: 62 litry

masa pojazdu gotowego do jazdy: 1425 kg

 

Osiągi – wg danych producenta:

silnik: 1,7 CRDi

moc: 115 KM

moment obrotowy: 280 Nm

spalanie trasa/miasto/średnio: 4,2/5,7/4,7 litra/100 km

przyspieszenie do 100 km/h: 11,5 sek.

prędkość maksymalna: 176 km/h

emisja CO2: 124 g/km

Review overview

Stylizacja 5.5
Wnętrze 6.5
Prowadzenie 9
Osiągi 8.5
Spalanie 7.5
Cena 8

Summary

7.5 Punktacja

Tagi: CrossoverkiaKia Sportage
Kuba Brzeziński

Autor Kuba Brzeziński

Czasami racjonalista, czasami pedantyczny wielbiciel abstrakcji. Ceni wolność i niezależność. Niepoprawny miłośnik samochodów, który wierzy, że pod masą śrubek i mechanizmów kryje się dusza. Poza tym dziennikarz - motoryzacyjny oczywiście.

1 KOMENTARZt

  1. Z tym podobieństwem do porsche to bym nie przesadzał. Natomiast zgodze sie że koreańczyki to mocni zawodnicy w swojej klasie. U mnie tivoli sprawuje sie bez zarzutu a jak na takie wyposażenie to drogo za niego nie dałem.

DODAJ KOMENTARZ