zamknij
REKLAMA
Fot. Materiały prasowe Ford

Moda na samochody elektryczne trwa w najlepsze. Do mocnej ekspansji na rynku EV przyłącza się teraz Ford. Stworzył właśnie zespół inżynierski o nazwie Team Edison. Jego członkowie będą się zajmować tylko i wyłącznie zagadnieniem napędu elektrycznego. Choć rozpoczęcie prac jest ogłaszane niezwykle szumnie, na razie amerykańska firma nie jest w stanie podać zbyt wielu szczegółów dotyczących przyszłych projektów.

Temat samochodów elektrycznych od dobrych kilkunastu miesięcy jest zdecydowanie na topie w światowej motoryzacji. A wszystko w pewnym stopniu za sprawą afery z dieslami Volkswagena. Wykrycie nieprawidłowości w silnikach wysokoprężnych budowanych przez niemiecką markę zbiegło się w czasie z zaostrzającymi się normami emisji spalin i ograniczaniem dostępu starych pojazdów do centrów miast. Zestawienie tych dwóch okoliczności jasno pokazało, że konwencjonalne jednostki napędowe doszły do granicy możliwości swojej ekologiczności i coraz bardziej stają się ślepą uliczką. Producenci zaczęli więc poszukiwać alternatywy. Ta na szczęście była tuż pod ręką.

Niemcy sypiąc głowę popiołem zaczęli obiecywać…

Oczywiście światowym pionierem na rynku samochodów elektrycznych była Tesla. Być może marka nie zaprezentowała pierwszego pojazdu zasilanego prądem na świecie, ale jako pierwsza nadała mu prestiż i sprawiła, że ludzie miesiącami czekali w kolejce na zamówione przez siebie auto. A to dało amerykańskiej firmie naprawdę wielką siłę! Mechanizm ten zdaje się zauważyli również Niemcy. Właśnie dlatego posypując głowę popiołem po aferze z dieslami obiecali całkowicie nową gamę samochodów zasilanych elektrycznie. Gama ta w ciągu dekady ma się stać częścią wszystkich kluczowych marek, czyli Volkswagena, Audi i Skody.

Do koncepcji zbudowanej przez niemiecką grupę dosyć szybko przyłączyły się inne marki. Nie do końca dlatego, że wierzyły w koncepcję szybko popularyzowanych elektryków, a trochę bardziej dlatego żeby nie zostać w tyle za konkurencją. I tak dla przykładu kilka dni temu strategiczne partnerstwo w kwestii pracy nad bateriami do samochodów elektrycznych ogłosiła Toyota i Mazda, a bardzo poważnie e-motoryzację traktuje też Volvo czy Mercedes. Teraz nadszedł zatem czas na Forda. Team Edison ma pracować nad napędami wyłącznie elektrycznymi. Jego inżynierowie nie będą zajmować się konwencjonalnymi hybrydami czy hybrydami typu plug-in.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  Używany Ford Focus Mk2 [2004-2011]

Team Edison – fordowska odpowiedź na nowy trend

Na razie Amerykanie nie chcą konkretyzować zakresu prac zespołu inżynierskiego. W oficjalnym komunikacie nie ma żadnych przewidywań dotyczących ewentualnych modeli, żadnej cezury czasowej czy chociażby oczekiwanych specyfikacji nowego rodzaju napędu. Przedstawiciele Forda mówią jedynie o tym, że za sprawą Team Edison w gamie marki pojawi się dynamiczny wzrost oferty samochodów o napędzie elektrycznym. Jaki będzie pierwszy projekt? Według plotek zespół mógłby wziąć się za prace nad budową e-crossovera, którego premierę Amerykanie zapowiedzieli w roku 2020. O aucie wiadomo na razie tylko tyle, że na jednym ładowaniu powinno pokonać nawet 480 kilometrów.

Zbudowanie zespołu Team Edison wydaje się być dosyć nerwowym działaniem ze strony Forda. Widać wyraźnie, że marka chce mocno zareagować na nowy trend występujący na rynku motoryzacyjnym, jednak reakcja ta jest nie do końca przemyślana. Bez żadnych szczegółów dotyczących przyszłych planów, powołanie grupy inżynierów brzmi bardziej jak wizerunkowa bajka. Bajka, która ma przekonać kierowców, że Ford cały czas myśli o ekologii oraz ma szeroko zakrojone plany dotyczące napędów zeroemisyjnych.

Pomijając nie do końca udany start, zespołowi Team Edison życzymy samych sukcesów. Brak skonkretyzowanych planów oczywiście nie stanowi dobrej okoliczności. Mimo wszystko nie warto bagatelizować planów Forda. W końcu w życiu czasami tak bywa, że ostatni są na mecie pierwszymi.

Tagi: Fordsamochody elektryczneTeam Edison
Kuba Brzeziński

Autor Kuba Brzeziński

Czasami racjonalista, czasami pedantyczny wielbiciel abstrakcji. Ceni wolność i niezależność. Niepoprawny miłośnik samochodów, który wierzy, że pod masą śrubek i mechanizmów kryje się dusza. Poza tym dziennikarz - motoryzacyjny oczywiście.

DODAJ KOMENTARZ