Rok 2017 zakończył się dla Peugeota na tyle dobrym wynikiem, że szefowie marki mają pełne prawo do dużego zadowolenia. Zainteresowanie SUV-ami marki wzrosło o niebagatelne 60 proc. A to dopiero początek dobrych informacji. Francuzi chcą utrzymać dobrą formę w kolejnych latach. Dlatego zapowiadają dalsze prace nad paletą modeli, którym w najbliższych latach przyświecać będzie oczywiście idea maksymalnej wszechstronności.
Szefowie Peugeota mogą zamknąć rok 2017 z naprawdę szerokim uśmiechem na twarzy. Samochody z logo lwa sprzedawały się wyśmienicie, dzięki czemu wygenerowały wolumen wynoszący 2 119 845 pojazdów. Wzrost sprzedaży osiągnął wartość 10,4 proc. i jest wyraźnie widoczny na tle pozostałych marek koncernu PSA. Szczególnie że dwie kolejne firmy nie poradziły sobie tak dobrze. Zainteresowanie Citroenami w ciągu ostatnich 12 miesięcy zmalało o 7,5 proc., zbyt DS-ów obniżył się aż o 38,5 proc., podczas gdy Opel na razie nie był wliczany do tego zestawienia. Francuzi ostatecznie przejęli bowiem markę z Russelsheim dopiero w listopadzie.
Sukces Peugeota w roku 2017 – decyduje w dużej mierze jakość
Skąd sukces Peugeota? Oczywiście Francuzi od dobrych kilku lat rozbudowują ofertę i starają się dopasować do potrzeb klienta. Kluczowe znaczenie miał jednak jeszcze jeden fakt. Inżynierowie bardzo mocno popracowali nad jakością! Przede wszystkim samochody marki przestały się psuć na każdym kroku – a wystarczy wspomnieć chociażby casus 307-ki, która pobiła absolutny rekord rynku i miała aż 19 akcji serwisowych. Wyższą jakość czuć jednak także w kabinie pasażerskiej. Konsola dla przykładu w 308-ce jest wykonana z miękkich materiałów, które zostały spasowane w fabryce w sposób idealny.
W gamie Peugeota było co najmniej kilka hitów sprzedaży. Kierowcy szczególnie upodobali sobie modele 208 i 308 w wersji GTi, lekkie samochody służące do transportu komercyjnego oraz oczywiście modele ze zwiększonym prześwitem. Zbyt samochodów stylizowanych na SUV-y zdaniem prezesa Peugeota – Jean-Philippe Imparato osiągnął wartość 600 tysięcy sztuk. Co oznacza wzrost w stosunku do roku poprzedniego o abstrakcyjne 60 proc.! I choć słupki sprzedaży francuskiego producenta już dziś wyglądają całkiem imponująco, to ponoć dopiero początek ambicji szefostwa.
Rok 2018 ma upłynąć dla władz Peugeota pod znakiem prac nad zyskownością i dalszym zwiększaniem udziału w rynku. A ważnym elementem dywersyfikacji sprzedaży staną się nie tylko różnorakie modele ze zwiększonym prześwitem, ale także pojazdy elektryczne. Pierwszy e-samochód z logo Peugeota ujrzy światło dzienne w drugiej połowie tego roku i będzie to Partner van. Po bliskozasięgowym dostawczaku na rynku pojawi się zeroemisyjna wersja 208-ki – auto ujrzy światło dzienne w przyszłym roku.
Nawet połowa modeli będzie korzystać z silnika elektrycznego
Jean-Philippe Imparato wiąże ogromne nadzieje z segmentem samochodów zasilanych prądem. Właśnie dlatego między rokiem 2019 a 2020 Peugeot ma zamiar zelektryfikować 8 proc. swojej gamy modelowej. Później wartość ta ma podskoczyć do 50 proc. Jaki będzie klucz do produkcji kolejnych aut? Aby zapewnić maksymalną różnorodność, ale też nie odrywać e-pojazdów od obecnej gamy, Francuzi będą tworzyć elektryczne warianty dostępnych już samochodów.
Zbudowanie napędzanej prądem 208-ki, 308-ki czy 3008 sprawia, że marka będzie miała maksymalne pokrycie możliwych nisz na rynku, a klient otrzyma szeroki wybór. Decydując się na Peugeota będzie w stanie dobrać najpierw samochód, a później układ napędowy (np. diesla, benzyniaka, hybrydę albo elektryka) do swoich możliwości i potrzeb.