Normy emisji spalin są nieubłagane i nie mają żadnych świętości. W takim samym stopniu dotyczą zarówno marek popularnych jak i producentów wyrafinowanych modeli sportowych. Aby obniżyć ilość produkowanego przez silniki dwutlenku węgla, już niedługo zadebiutuje hybryda Ferrari. Według pierwszych informacji układ napędowy ma się składać z czterech silników! A to brzmi dość optymistycznie.
Silnik hybrydowy to obniżona emisja szkodliwych związków do atmosfery i dużo wyższa oszczędność. Na liście skojarzeń na próżno jednak szukać mocy czy osiągów. Za sprawą Ferrari to może się jednak zmienić już niedługo. Szczególnie że Włosi przygotowują właśnie naprawdę emocjonującą jednostką spalinowo-elektryczną. Konstrukcja – o której ostatnio już pisaliśmy (tutaj) – według informacji uzyskanych przez dziennikarzy niemieckiego magazynu Auto Motor und Sport zadebiutuje już pod koniec maja i zaoferuje kierowcom oszałamiającą moc. Mówi się nawet o 1000 koni mechanicznych!
Hybryda Ferrari: 3,9 V8 bi-turbo i 3 elektryki
Tak, niezwykle ważnym generatorem siły napędowej stanie się w hybrydzie Ferrari jednostka benzynowa. Ponoć Włosi zdecydowali się na wykorzystanie podwójnie doładowanej, 3,9-litrowej V-ósemki znanej spod maski modelu F8 Tributo. Jej wspieraniem zajmie się oczywiście silnik elektryczny, a właściwie aż trzy silniki elektryczne. Dwa z nich zostaną zamontowane przy przedniej osi. Trzeci trafi na tył i pojawi się w okolicy skrzyni biegów. Zalety takiego rozwiązania? Hybryda Ferrari będzie piekielni mocna, a do tego otrzyma napęd na cztery koła oraz możliwość precyzyjnego sterowania dystrybucją momentu obrotowego.
To jednak nie koniec. Zdaniem dziennikarzy magazynu Auto Motor und Sport hybryda Ferrari zapewni kierowcy nowego modelu również wyjątkowe osiągi. Mówi się o przyspieszeniu do pierwszej setki w zaledwie… 2 sekundy! W ten sposób włoskie coupe stałoby się nie supersamochodem, a raczej hipersamochodem. Technologiczne zaawansowanie, piekielna moc i potworne możliwości niestety muszą mieć swoją cenę. Hybryda Ferrari będzie zatem nie tylko droga jako samochód, ale również droga jako Ferrari. Według zakulisowych informacji cena auta może startować od jakiś 600 tysięcy euro – to w przeliczeniu daje kwotę na poziomie 2,6 miliona złotych.
To nie pierwsza hybryda Ferrari w historii!
Projekt czterosilnikowej hybrydy Ferrari bez wątpienia okaże się dziejowy. Warto jednak zaznaczyć, że nie będzie to pierwszy model z Maranello korzystający z połączenia potencjału silnika spalinowego i elektrycznego. Debiut tej technologii miał miejsce w roku 2013 pod maską LaFerrari. W tym jednak przypadku inżynierowie zestawili ze sobą 6,3-litrową V-dwunastkę ze sporym agregatem elektrycznym. Skutek? Seria limitowana 500 sztuk o mocy 963 koni mechanicznych każda!