Harley-Davidson, niekwestionowany król motocykli. Legenda swobodnej jazdy, symbol buntu, wolności, wyzwolenia spod sztywnych konwenansów nowobogackiego życia. Kupując ten motocykl kupujemy ideologię. Sam pojazd jest tylko skromnym dodatkiem do niej.
Harley to nie tylko motocykle, rynkowe wzloty i upadki, sportowe sukcesy. To przede wszystkim ludzie, którzy tworzą swoistą subkulturę, naznaczoną charakterystycznym warkotem dwucylindrowych siników, ubiorami, sposobem bycia, mozolnym i cierpliwym przerabianiem swoich maszyn. Przy prowadzeniu tego motocykla ważne są towarzyszące temu doznania: pasja, poczucie niezależności i wolności. Pasjonaci tych motocykli zrzeszają się w klubach, a przynależność do takowego jest pretekstem do spotkań towarzyskich – w posiadłościach, umówionej dolinie, na zagranicznych zlotach. Najsłynniejszy klub to H.O.G (Harley Owners Group – klub posiadaczy motocykli H-D), który powstał w 1983 roku i liczy ponad milion członków na całym świecie. Na koszulkach przekornie drukują: „Mój Harley jest wszystkim, czego potrzebuję”.
Jedno nie ulega wątpliwości: legenda drogi i wizerunek prawdziwego motocyklisty z napisem na plecach: „jeździć by żyć, żyć aby jeździć” nierozłącznie związane są z motocyklami spod znaku Harley-Davidson.
Od bicykla do motocykla
Amerykańska legenda Harley-Davidson narodziła się w małej komórce w mieście Milwaukee w stanie Wisconsin ponad sto dziesięć lat temu (w 1903 roku). William Harley wraz z braćmi Davidson, najpierw eksperymentowali z pojazdami zwanymi wówczas bicyklami. Dwa lata później wyprodukowali pierwszy motocykl. Nazywał się Silent Grey Fellow i miał jednocylindrowy silnik o pojemności 410 cm3.
Kiedy 7 lat później Walter Davidson wygrał na swojej maszynie wyścig, firma zyskała sławę i klientów, a roczna sprzedaż H-D przekraczała 10 tysięcy sztuk. To właśnie tej firmie inne motocykle zawdzięczają sprzęgło, nożny rozrusznik i trzystopniową skrzynie biegów.
W roku 1933 na zbiorniku paliwa wszystkich motocykli pojawił się symbol orła malowany w stylu art-deco, który dał początek nowej linii stylistycznej tych maszyn. Od ponad 100 lat motocykle Harley–Davidson są w służbie policji Stanów Zjednoczonych. To pierwszy i najstarszy instytucjonalny klient firmy.
Harley-Davidson – inny niż wszystkie
Ogromną popularność te motocykle zyskały w latach sześćdziesiątych. Był to czas hipisów, wolnej miłości, kwiatów we włosach oraz jednośladów i komicznych automobili. To także epoka gangów motocyklowych, którym dwuznacznej sławy dodał film „Dzikie anioły”. Dla młodzieży z połowy lat 60. idolami stali się Marlon Brando i James Dean, którzy w skórzanych kurtkach nabijanych ćwiekami i czapkach z daszkiem ryzykowali życie, oddając się motocyklowym szaleństwom. Od zawsze prawdziwy harleyowiec jest wyczulony na niepowtarzalność swojego motocykla.
Jak świat długi i szeroki, miłośnicy motocykli spod znaku krzyczącego orła starają się, by ich pojazd różnił się od innych. W Ameryce, ojczyźnie Harleya nazywa się to customizing. Nie brakuje snobów, dla których przynależność do rodziny harleyowców oznacza kolejną fazę społecznej nobilitacji. Są jednak tacy, którym bliskie są ideały przedstawione w kultowym obrazie „Easy Rider”, znakomicie przedstawione przez Petera Fondę i Dennisa Hoppera. Nie, nie chodzi o wolność i męską przyjaźń wbitą w motocyklowe siodło. Raczej o walkę ze społecznym nastawieniem na wiele współczesnych problemów. To właśnie ten film poddaje w wątpliwość, czy istnieje na świecie miejsce, gdzie człowiek jest naprawdę wolny. A motocykliści spod znaku H-D cały czas poszukują prawdziwej wolności.
Najważniejsza jest rodzina
Warto znać chociażby rodziny motocykli Harley Davidson, by – kiedy już zdecydujemy się na kupno – wiedzieć, czego możemy spodziewać się po konkretnym modelu. Do jazdy miejskiej najczęściej wybierane są motocykle twarde, o surowej stylistyce z rodziny Sportser. Fani klasycznego i retro stylu zakochają się w modelu z rodziny Softail. Ten, kto lubi się wyróżniać siądzie za kierownicą maszyny z potężną ramą i mocnym silnikiem – Dyny. Moc wrażeń przy każdym odkręceniu manetki gwarantowana. Synonimem wygody i luksusu jest każdy model z rodziny Touring, którym można wybrać się w transkontynentalną podróż. Długi, niski i wyciągnięty model rodem z torów wyścigowych to VRSC . Są jeszcze serie limitowane – CVO, naszpikowane oryginalnymi akcesoriami. Mają największe silniki, wykorzystują najnowsze technologie, błyszczą od chromu. Na ogół są składane ręcznie przez specjalistów owładniętych obsesją na punkcie jakości. Co roku, w prawie każdej rodzinie pojawiają się nowe modele. Jest więc w czym wybierać.
Po ubraniu ich poznacie
Harleyowcy najczęściej kupują skórzaną odzież (kosztuje czasem tyle, co małe auto), buty, a także koszule, podkoszulki. Poza tym niezbędne są takie drobiazgi jak zapalniczki, zegarki, paski, scyzoryki, pióra, noże, a nawet komplety do kawy sygnowane znakiem Harleya. Stylizacje uzupełniają wymyślne tatuaże, skórzane nakrycia głowy, kaski, buty z cholewami. Te akcesoria są równie ważne, co dodatkowe lampki na motocyklu, chromowane statuetki, detale, fantazyjne frędzle przy kanapach. Liczy się indywidualność i oryginalny styl. Istnieje także cała kolekcja specjalnych toreb, sakw, plecaków do ochrony rzeczy podczas motocyklowych wojaży. Są one wykonane z super wytrzymałego materiału (przygotowanego na potrzeby U.S. Army).
12 czerwca 2013 r. w Milwaukee, Harley-Davidson świętował swoje 110 urodziny. Pod siedzibę firmy przybyło ponad 100 000 entuzjastów marki. Parada 70 000 motocykli rozciągała się na przestrzeni ośmiu mil!
Harley-Davidson – polski akcent
Warto wspomnieć, że nasz kraj ma również swój udział w nowożytnej historii marki Harley-Davidson. Na początku 2017 roku w Rzeszowie otwarto największy w Europie Środkowo-Wschodniej salon Harley’a. Obiekt ma dwa poziomy i liczy ponad 1500 mkw. Z zewnątrz zdobi go 7-tonowy pylon w kształcie litery V, który przypomina układ dwóch cylindrów, taki jak w silnikach Harley’a.