autofakty.pl

Kosztują 30 tysięcy i są idealne do… miejskiej dżungli!

SUV za 30 tysięcy

Europa stała się rynkiem, na którym SUV-y i crossovery sprzedają się jak ciepłe bułeczki. Rosnące zainteresowanie kierowców przekłada się jednak nie tylko na rynek samochodów nowych. Z powodzeniem dotyczy także sprzedaży pojazdów używanych. Postanowiliśmy zatem wybrać pięć najlepszych SUV-ów i crossoverów, które przy wyborze auta z drugiej ręki nie narażą kierowcy na wydatek wyższy niż 30 tysięcy złotych.

Dodge Journey – SUV za 30 tysięcy w amerykańskim klimacie

Dziś zaczniemy nieco przekornie. Nikt bowiem w zestawieniu najlepszych SUV-ów w Europie nie spodziewał się Dodge`a. Czemu Journey? To trochę Amerykanin, a trochę nie. Choć bardzo surowa stylistyka idealnie pasuje do gamy amerykańskiej marki funkcjonującej w zaoceanicznych salonach, o tyle rozmiary już niekoniecznie. W realiach Stanów Zjednoczonych ten model zostałby potraktowany jak małe auto rodzinne – coś na kształt europejskiego segmentu C.

Fot. Materiały prasowe Dodge

Niezaprzeczalną zaletą Journey na drogach Starego Kontynentu jest ilość przestrzeni. W kabinie bez problemu zmieści się pięć dorosłych osób. Dodatkowo do ich dyspozycji będzie pozostawał kufer o bazowej pojemności na poziomie 784 litrów. A to wartość o tyle imponująca, że nawet niewiele minivanów ma tak przepastny bagażnik! Oczywiście wszystko ma swoją cenę, a najwyższa w przypadku Dodge`a dotyczy jakości wykończenia wnętrza. Plastiki są twarde, a skórzana tapicerka nie ma nic wspólnego z naturalnym materiałem.

W Europie Journey najczęściej jest wyposażony w 2-litrowego diesla. 140-konna jednostka nie czyni z amerykańskiego SUV-a demona prędkości. W zamian ma bardzo przyzwoity apetyt i jest trwała. Ceny Dodge`a w na polskim rynku wtórnym startują od 24 tysięcy złotych. Za 30 tysięcy można kupić model pochodzący z 2008 lub 2009 roku.

Dacia Duster – dzielny wojownik z Rumunii!

Pierwsze miejsce w naszym zestawieniu mogło zaskoczyć. Drugie jest jednak niemniej interesujące. Należy w końcu do Dacii Duster. Nasze wyróżnienie jest o tyle dziwne, że o tym crossoverze można mówić głównie w samych superlatywach. To tak naprawdę pierwsza Dacia w historii, której nie trzeba się wstydzić podczas parkowania pod blokiem. To nie oznacza, że jest ładna. Ma jednak ten błysk w oku i bez wątpienia posiada charakter.

Fot. Materiały prasowe Dacia

Duster nie oferuje imponującej przestrzeni wewnątrz. Tylna kanapa jest raczej miejscem, w którym najlepiej poczują się dzieci. To jednak jeszcze nie wada. W końcu nie można oczekiwać więcej po aucie, które dzieli platformę podłogową z Renault Clio czy Nissanem Micrą. Co z bagażnikiem? Ten w wersji z napędem wyłącznie na przednią oś liczy 475 litrów. Możliwość przekazywania siły silnika na obydwie osie ogranicza przestrzeń załadunkową do 408 litrów.

Dacia Duster występuje na polskim rynku wtórnym głównie z dwoma silnikami. Mowa o 1,5-litrowym dieslu dCi i 1,6-litrowym benzyniaku. Pierwszą z jednostek warto odrzucić w przedbiegach. Potrafi jeździć na kropelce, ale niestety może oznaczać serię drogich w naprawie usterek. Drugi z motorów oferuje przyzwoitą dynamikę, wystarczającą moc i praktycznie wcale nie psuje się. Nowy Duster kosztuje około 40 tysięcy złotych. Egzemplarze używane wycenione na maksymalnie 30 tysięcy będą zatem młode. W zasięgu kierowcy są wersje wyprodukowane nawet w latach 2012, 2013.

Suzuki Grand Vitara II – samuraj z nietęgą miną

Suzuki Grand Vitara drugiej generacji ma wyjątkowo posępną twarz. Marszczy brwi i spogląda na wszystkich innych użytkowników dróg z niekrytą wyższością. Jedni powiedzą, że to nieudany zabieg stylistów. Drudzy natomiast uznają, że do takiej postawy ma pełne prawo. Czemu? Dużo lepiej od wszystkich innych konkurentów radzi sobie poza utwardzonymi szlakami. Stały napęd na cztery koła, centralny mechanizm różnicowy, blokada międzyosiowa i reduktor pozwalają samurajowi zabrnąć naprawdę daleko.

Fot. Materiały prasowe Suzuki

Zdecydowanie gorzej wypada za to praktyczność. Modele 3-drzwiowe stanowią nieporozumienie. Tylna kanapa jest raczej efektownym gadżetem, a nie realnym miejscem siedzącym dla pasażerów, podczas gdy bagażnik mieści ledwie 184 litry. O wiele lepiej spisują się Vitary 5-drzwiowe. W ich przypadku w kabinie zasiąść może 5-osobowa rodzina i cieszyć się z przestrzeni załadunkowej na poziomie 398 litrów.

Suzuki Grand Vitara drugiej generacji wyceniona na maksymalnie 30 tysięcy złotych może pochodzić z roku 2005, 2006 lub 2007. Niestety w przeważającej ilości jest napędzana 1,9-litrowym dieslem. Motor to konstrukcja Renault, a to nie wróży ani długiej, ani szczęśliwej eksploatacji. Zdecydowanie pewniejszym wyborem są 2-litrowe silniki benzynowe. Trzeba się jednak liczyć z tym, że trwałość ich zostanie okupiona wyższym spalaniem.

Nissan Qashqai I – mistrz pierwszego planu!

Nissan Qashqai pierwszej generacji jest o tyle ważnym modelem z punktu widzenia rynku samochodowego, że praktycznie stworzył grupę rozsądnie wycenianych crossoverów segmentu C. Stąd jego ogromna popularność na rynku wtórnym. Przy kwocie na poziomie 30 tysięcy złotych, kupujący może się rozejrzeć za Japończykiem zbudowanym w roku 2007 lub 2008. W ofercie dominują modele napędzane dieslami o pojemności 1,5 i 2-litrów oraz 1,6-litrowe jednostki benzynowe. Kierowca, który nie oczekuje osiągów, a liczy przede wszystkim na trwałość, w ciemno powinien brać benzyniaka. Diesle w chwili obecnej z całą pewnością będą problematyczne.

Fot. Materiały prasowe Nissan

Czemu to Qashqai może stanowić dobry wybór? Mimo iż ma już 10 lat, nadal wygląda nowocześnie i po prostu dobrze. Do tego choć nie poraża ilością przestrzeni w drugim rzędzie siedzeń, może się stać wdzięcznym środkiem transportu dla rodziny. A jego bagażnik w konfiguracji bazowej liczy 410 litrów. Poza tym ogromną zaletą Japończyka jest krótka lista charakterystycznych usterek. W Nissanach psują się głównie przekładnie kierownicze i alternatory. Co ważne, większych problemów nie ma z układem elektrycznym.

Land Rover Freelander 2 – Englishman in… Europe!

Na koniec mamy dla was odrobinę brytyjskiego klimatu w naprawdę ciekawym wydaniu. Freelander 2 prezentuje się trochę jak baby Discovery, bez wątpienia ma całą masę stylu oraz jest nietuzinkowy i oryginalny. Jako że łączy to wszystko z przestronną kabiną pasażerską i bagażnikiem o pojemności 546 litrów, może stanowić naprawdę interesujący pomysł na samochód dla rodziny.

Fot. Materiały prasowe Land Rover

Dysponując kwotą na poziomie 30 tysięcy złotych, głowa rodziny musi przygotować się na… intensywne szukanie! Ceny używanych Freelanderów 2 zaczynają się właśnie od tej sumy. To jednak nie jest zła informacja. Wychodzi na to, że Brytyjczyk całkiem nieźle trzyma wartość przy odsprzedaży. A w takiej sytuacji mimo iż trzeba zapłacić więcej już na starcie, to więcej będzie można w dużej części odebrać podczas odsprzedaży.

Tak naprawdę największa wada małego Land Rovera dotyczy wersji silnikowej. W ogłoszeniach dominują modele posiadające 2,2-litrowy silnik diesla. 4-cylindrowa jednostka została zaprojektowana przez Forda i spisuje się z różnym powodzeniem. Nie brakuje kierowców, którzy skarżą się na niską trwałość wtryskiwaczy oraz nieustannie zapychający się w mieście filtr cząstek stałych.

Exit mobile version