Dziś na parkingu przed naszą redakcją zawitał jeden z ulubionych modeli Polaków. Przez jednych pieszczotliwie nazywany Passerati, przez innych kojarzony głównie z legendarnych dieslem TDI. Oto auto, którego przodkowie w latach dziewięćdziesiątych pomagali budować wolny rynek nad Wisłą, a zaraz na początku nowego millenium weszli do kanonu aut popularnych, do których Polacy wzdychają najczęściej. Jak ósma generacja Volkswagena Passata różni się od wcześniejszych?
Jeżeli myślicie o samochodach klasy średniej, z całą pewnością jednym z pierwszych samochodów jakie przyjdą wam na myśl będzie Volkswagen Passat. Sedan z Niemiec zadebiutował na europejskim rynku w roku 1973. Ponad cztery dekady później, a więc w roku 2014, światło dzienne ujrzała ósma generacja modelu. Czym różni się od pierwowzoru? Praktycznie wszystkim! I w stwierdzeniu tym nie ma nawet krztyny wyolbrzymienia. Limuzyna w pierwszej kolejności została zaprezentowana w swojej ojczyźnie – w miejscowości Poczdam. Następnie zawitała na paryskie targi motoryzacyjne, gdzie pokazała swoje wdzięki szerokiej publiczności.
Na zamówionego Passata trzeba było czekać ponad rok!
Patrząc na żywiołowe reakcje obserwatorów, Niemcy doszli do wniosku że nie ma sensu czekać z premierą. Dlatego w kilka tygodni po paryskich targach Volkswagen Passat B8 pojawił się w salonach sprzedaży. Sedan spotkał się z bardzo ciepłym przyjęciem rynku. Być może nie pobił rekordu ilości zamówień w dniu premiery, pobił jednak nieco inny rekord. W kilka miesięcy po prezentacji okazało się, że fabryka niemieckiej marki przestała wyrabiać się z realizacją zamówień. W efekcie kupujący na polskim rynku na wybrany przez siebie egzemplarz musieli czekać grubo ponad rok. A warto pamiętać, że nie jest to supersamochód, tylko pojazd popularny! Bardzo szybko Volkswagen otrzymał też nieco inne wyróżnienie. Został Europejskim Samochodem Roku 2015.
Choć Passat mocno zmienia się od lat, jedno w nim nie zmieniło się nigdy. Nadal stawia na klasyczną formę. I o ile dopracowane proporcje nadal są podstawą designerskiej receptury nadwozia, o tyle w generacji B8 zostały zestawione z serią ostrych i wyrazistych linii. Za ich sprawą sedan i kombi nabrały charakteru oraz prezentują się naprawdę nowocześnie. Bardzo udanym akcentem jest chociażby nowy pas przedni, który nadaje autu dystynkcji i elegancji oraz linia boczna, która mimo iż jest prosta, została uzupełniona mocnym i dynamicznym przetłoczeniem na wysokości klamek drzwi.
Chodząc wokoło nowego Passata można zauważyć jeszcze jedną rzecz. Długa maska i naprawdę długi tył połączone z obszernym korpusem nadwozia sprawiają, że Volkswagen wygląda majestatycznie. Co z tyłem? Ten stawia przede wszystkim na prostotę. Oczywiście uzupełnioną nowoczesnymi akcentami, jednak nadal prostotę. Większość linii jest mało skomplikowanych, a lampy powstały na planie pochylonego czworokąta wypełnionego diodami LED. Prostota była myślą przewodnią. Aby jednak klasyczny tył nie popsuł całości, sedan otrzymał dwa akcenty stylistyczne. Po pierwsze jest nim przetłoczenie poprowadzone zaraz nad zderzakiem tak, żeby delikatnie nachodziło na klapę bagażnika. Po drugie na szczycie klapy zarysowany został nieco zawadiacki i dobrze wyglądający spojler.
Popularny, ale i coraz bardziej premium
Passat jest samochodem popularnym. Mimo wszystko od lat coraz mocniej przesuwa się w stronę segmentu premium. Spacer ku autom luksusowym jest szczególnie widoczny w generacji B8. Choć ogólny kształt i sedana, i kombi jest znany od dekad, na nadwoziu pojawiło się co najmniej kilka elementów, które mogą świadczyć o inspiracji chociażby Audi A4. Mowa m.in. o chromowanych wykończeniach, nowoczesnych reflektorach przednich oraz tylnych światłach LED. Akcenty analizowane osobno być może nie mają znaczenia dla ogólnego wizerunku auta. Złożone w całość sprawiają jednak, że Volkswagen staje się nieco arystokratyczny na tle takich modeli jak Citroen C5, Kia Optima czy Toyota Avensis.
Nowy Passat przeszedł przemianę stylistyczną, ale i poszedł na dietę! Podczas produkcji samochodu wykorzystano m.in. próżniowo formowane panele aluminiowe. Nowoczesne metody przyniosły skutek. Sedana udało się odchudzić aż o 73 kilogramy. Lżejszy Volkswagen w przypadku naszego auta testowego został połączony z silnikiem 1,8 TSI o mocy 180 koni mechanicznych. Sama konstrukcja powinna być dobrze znana fanom niemieckiej marki. Benzyniak jest naszpikowany nowoczesnymi rozwiązaniami, a w tym posiada wtrysk bezpośredni, koło dwumasowe, turbosprężarkę ze zmienną geometrią łopatek oraz zaawansowany system sterujący.
180 koni mechanicznych to moc całkowicie wystarczająca do napędzania półtoratonowego auta. 320 Nm trafiających na przednie koła za pośrednictwem 7-biegowej skrzyni DSG rozpędza Passata B8 do pierwszej setki już w 7,9 sekundy. Prędkość maksymalna została oszacowana na 232 km/h. Auto w cyklu mieszanym spala według deklaracji Volkswagena 5,7 litra benzyny. Na ile jest to wynik realny? Wszystko zależy tak naprawdę od kierowcy. Jeżeli temu uda się nieco stonować ruchy prawej stopy, zapotrzebowanie na paliwo nie powinno być wyższe niż o litr od deklaracji producenta. W sytuacji, w której prowadzący będzie chętnie korzystał z zapasu mocy, zacznie prawdopodobnie dynamicznie iść w kierunku wyniku na poziomie przeszło 8 litrów.
Volkswagen Passat B8 nadal prowadzi się świetnie
Zawieszenie Passata jest kojarzone z dobrą trakcją i… długą listą problemów charakterystycznych dla generacji B5. Na szczęście podczas opracowywania kolejnych modeli – a w tym wersji B8 – inżynierowie przenieśli oś wielowahaczową z przodu do tyłu. A to miejsce, w którym sprawdza się idealnie. Przednie koła pracują teraz za sprawą kolumn McPhersona. Podczas jazdy Volkswagen oczywiście nie zapomina o tym, że jest nobliwą limuzyną dla rodziny. Całkiem komfortowo tłumi nierówności, a elementu metalowo-gumowe nie pracują zbyt głośno. Mimo wszystko ma nieco zacięcia sportowca w sobie. Nie boi się ostrych zakrętów pokonywanych z wysokimi prędkościami i gwarantuje właściwy poziom trakcji w każdych warunkach pogodowych.
Układ kierowniczy podczas spokojnej jazdy w mieście pracuje wystarczająco lekko, ale nie za lekko. W ten sposób bardzo ułatwia parkowanie w zatłoczonych uliczkach, ale też okazuje się wystarczająco precyzyjny, aby kierowca z normalną prędkością mógł pokonać ciasną krzywiznę ronda. Gdy prędkość jazdy zwiększy się, siła wspomagania wyczuwalnie spada. Dzięki temu kierowca otrzymuje informacje dotyczące sytuacji na drodze i jest bardzo pewny tego, że ma sporą kontrolę nad torem jazdy.
Ogólny zarys deski rozdzielczej Volkswagena Passata B8 jest zdecydowanie klasyczny. Całość jest mocno uporządkowana i rządzi się tymi samymi zasadami od kilku generacji. O jakich zasadach mowa? Przede wszystkim Niemcom zależy na maksymalnej ergonomii i funkcjonalności. Sterowanie pokładowymi urządzeniami jest pod ręką, a np. ekran multimedialny nie jest mocno zawiły, a wszystko za sprawą dużych przycisków odsyłających kierowcę do konkretnego menu. Intuicyjnie obsługiwana jest też wielofunkcyjna kierownica. Z jej poziomu można regulować pracę radia oraz obsługiwać komputer pokładowy.
Raczej drobnostki – np. zbyt nisko umieszczone sterowanie klimą
Zastrzeżenia można mieć właściwie tylko do panelu klimatyzacji. Ten został ukryty nieco zbyt nisko, przez co dostęp do niego ogranicza gałka zmiany biegów. Na szczęście w aucie testowym mieliśmy do czynienia z automatyczną skrzynią. A to oznacza, że efekt jest zdecydowanie mniej odczuwalny. Na szczęście drobne niedogodności Niemcy nadrabiają za sprawą jakości. Materiały są miłe w dotyku i w większości przypadków miękkie, a do tego zostały spasowane w sposób, który daleko w tyle pozostawia większą część konkurencji. Nie ma się co oszukiwać, ale Passat jest jednym z lepiej wykończonych samochodów w całym segmencie D!
Passat B8 ma rozmiary nadwozia podobne do poprzednika, mimo wszystko inżynierom udało się wygospodarować większą ilość przestrzeni. Dowód? Kabina stała się aż o 33 mm dłuższa. A to oznacza, że już duża przestrzeń pasażerska stała się jeszcze większa. Przestronność szczególnie czuć podczas zajmowania miejsca z tyłu. Odległość między siedzeniami przednimi i tylnymi to 973 mm! Nowy Volkswagen to idealne auto dla rodziny, ewentualnie samochód świetnie nadający się na dalsze wyjazdy ze znajomymi.
Co z przestrzenią załadunkową? Kufer w ułożeniu standardowym liczy 586 litrów – to jeden z lepszych wyników w segmencie D. Jako że bagażnik ma dodatkowo regularne kształty i sporej wielkości zawiasy ukryte w ścianach bocznych, spokojnie pomieści kilka walizek w rozmiarze pokładowym. Po złożeniu tylnej kanapy przestrzeń rośnie do 1152 litrów. To być może nie rekord, jednak po nadwoziu sedan nie należy spodziewać się mocno imponujących wyników.
Passat Comfortline – wystarczający standard
Testowy Volkswagen Passat został skonfigurowany w wersji Comfortline. Trzeci w kolejności poziom wyposażenia nie oznacza nadal przepastnej listy opcji. Mimo wszystko ilość oferowanych przez Niemców dodatków sprawia, że na pokładzie auta jest większość systemów, które są najczęściej wykorzystywane podczas codziennej eksploatacji. Dla przykładu nie brakuje aktywnego tempomatu, systemu awaryjnego hamowania w razie wykrycia zagrożenia kolizją, czujników parkowania z przodu i z tyłu, automatycznej klimatyzacji, czujnika zmierzchu i deszczu czy radioodtwarzacza z 8-calowym ekranem dotykowym i bluetooth. Dodatkowo z listy opcji wybrana została nawigacja satelitarna. Ile kosztuje tak wyposażony Passat? Dokładnie 130 490 złotych.
Suma bez wątpienia nie jest niska. W średniej wielkości mieście kwota spokojnie wystarczy na zakup dwupokojowego mieszkania! Mimo wszystko Volkswagen Passat B8 już lata temu przestał odstraszać ceną w sytuacji, w której porówna się go z najgroźniejszymi konkurentami. Dobrym przykładem jest chociażby bratobójcza Skoda Superb. Model Ambition posiadający identyczny silnik 1,8 TSI oraz doposażony o konieczne opcje zostanie wyceniony na 129 010 złotych – a to niespełna półtora tysiąca złotych mniej od Passata. Renault będzie tańsze? No właśnie nie do końca. Talisman Intens TCe 200 z głośno pracującym zawieszeniem kosztuje 126 400 złotych. Różnica w stosunku do Passata wynosi zatem prawie 4100 złotych, co przy skali inwestycji nie jest kwotą zasadniczą.
Jeszcze gorzej w porównaniu wypada Ford Mondeo. Model napędzany 160-konnym silnikiem 1,5 EcoBoost i skonfigurowany z pakietem Edition kosztuje 119 550 złotych. Kwota wydaje się być atrakcyjna, wymaga jednak wzięcia pod uwagę jednego uwarunkowania. Mondeo w tej wersji jest dużo, dużo mniej dynamiczny od Volkswagena. Niemiec osiąga pierwszą setkę w 7,9 sekundy. Ford potrzebuje już 9,1 sekundy. Jeżeli kierowca postanowi wyrównać różnice w osiągach, będzie musiał zainwestować w topową wersję benzynową. Jej wybór oznacza konfigurację z pakietem Titanium oraz cenę na poziomie 137 950 złotych.
Volkswagen Passat B8 – podsumowanie
Na początku lat dziewięćdziesiątych Passaty B2 motoryzowały pierwszych propagatorów wolnego rynku w Polsce, na początku nowego millenium szczytem marzeń stały się modele generacji B5 wyposażone w silnik TDI. Czy obecna generacja Volkswagena jest w stanie skutecznie kontynuować legendę? Wszystko wskazuje na to, że jak najbardziej. Po mało nowatorskiej odsłonie B7, B-ósemka stała się rewolucją opakowaną spokojnym, ale naprawdę nowoczesnym nadwoziem. A to sprawia, że nie tylko powróciła do czołówki segmentu D, ale wręcz stanęła o krok bliżej od kolejki, która prostą drogą prowadzi do grupy premium. A to bez wątpienia ważny krok w przyszłość dla niemieckiej limuzyny.
Wymiary i masy:
długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi: 4767/1832/1456/2791 mm
pojemność bagażnika: 586/1152 litry
pojemność zbiornika paliwa: 66 litrów
masa pojazdu gotowego do jazdy: 1480 kg
osiągi – wg danych producenta:
silnik: 1,8 TSI
moc: 180 KM
moment obrotowy: 320 Nm
spalanie trasa/miasto/średnio: 4,9/7,1/5,7 litra/100 km
przyspieszenie do 100 km/h: 7,9 sek.
prędkość maksymalna: 232 km/h
emisja CO2: 129 g/km