Ford Tourneo Connect wyrósł z segmentu samochodów dostawczych, ma wysoko zarysowaną linię dachu i został wyposażony w siedem foteli. Na ile jednak rodowód ciąży na codziennej przydatności auta w sytuacji, w której to jest traktowane jako środek transportu dla rodziny? To postanowiliśmy właśnie sprawdzić. W związku z tym niebieskie Tourneo ze stylowymi felgami pojawiło się przed redakcją. A zaraz opowiemy o naszych wrażeniach po tygodniowych jazdach.
Historia Tourneo Connect zaczęła się w roku 2002. I początek z całą pewnością nie okazał się mocno imponujący. Model był nastawiony przede wszystkim na wersje towarowe. W związku z tym nadwozie miało spartańsko prostą stylizację. Kwadratowe lampy, plastikowe zderzaki niemalże pozbawione przetłoczeń oraz geometryczna linia boczna na szczęście nie zabiły sprzedaży auta. Właśnie dlatego w roku 2012 Ford zdecydował się na zaprezentowanie następcy. Drugą generację Tourneo Connect można było zobaczyć podczas paryskich targów motoryzacyjnych. I model rzeczywiście całkiem dobrze pasował do francuskiej stolicy mody, a wszystko za sprawą dwóch słów – Kinetic Design.
Nowoczesna forma z krótkim i mocno ściętym przodem otrzymała wspinającą się ku górze linię boczną. Dzięki temu minivan prezentuje się naprawdę dynamicznie. O prostocie designerskiej można mówić jedynie w kontekście tyłu auta. Ten projektanci starali się jednak nieco uatrakcyjnić. Wszystko za sprawą szyby w kształcie sześcioboku, długich i pionowych lamp oraz wybrzuszonego światła stopu umieszczonego na szczycie dachu. Podsumowując, Ford Tourneo Connect absolutnie nie wygląda tak, jakby jego korzenie sięgały segmentu pojazdów dostawczych. A to nieoceniona zaleta.
Ford Tourneo Connect – konfiguruj według potrzeb
Nowy w przypadku Tourneo oznacza jednak nie tylko odmienioną stylizację. To również zdecydowanie poprawiona wszechstronność oferty wersji nadwoziowych. Auto można skonfigurować z jednym z dwóch rozstawów osi. Do tego Ford proponuje zarówno model osobowy, jak i towarowy oraz warianty zabierające na pokład od 2 do 7 osób. My do testów otrzymaliśmy samochód z nadwoziem wydłużonym, który mieścił maksymalną ilość pasażerów. Co więcej, pojazd był napędzany zmodernizowanym silnikiem diesla o pojemności 1,5 litra.
Ford Tourneo Connect wyposażony w małolitrażowego ropniaka oferuje 120 koni mechanicznych. Moc nie imponuje, ale naprawdę dobrze brzmi już moment obrotowy. 300 Nm i to dostępnych w bardzo niskim zakresie obrotów to wartość wystarczająca, aby minivan naprawdę dynamicznie osiągał prędkości miejskie. Niestety po przyspieszeniu do 70 km/h motor traci nieco krzepę. Nadal jest żwawy, ale zwiększanie prędkości przychodzi mu już z dużo większym trudem. A to skutkuje czasem sprintu do pierwszej setki oszacowanym przez producenta na 14,1 sekundy. Warto zaznaczyć, że wynik jest dosyć słaby – absolutnie go jednak nie czuć podczas jazdy. W trakcie eksploatacji minivan wydaje się dużo szybszy.
W wersji testowej silnik 1,5 TDCi został sparowany z dwusprzęgłową przekładnią PowerShift. Skrzynia pracuje dość gładko i płynnie zmienia biegi, ale wyłącznie pod warunkiem że kierowca nie ma sportowych zapędów. W sytuacji, w której konieczne jest wykorzystanie zapasu mocy, reakcja ze strony układu napędowego przychodzi po chwili zastanowienia. Czy remedium nie jest tryb sport? W pewnym sensie jak najbardziej. Przede wszystkim czas reakcji skrzyni zdecydowanie skraca się. Z drugiej strony jej praca staje się bardziej nerwowa, co nie musi odpowiadać każdemu kierowcy.
Szczególnie dynamiczny w mieście – Tourneo Connect 1,5 TDCi
Małolitrażowy diesel spod maski Forda Tourneo Connect świetnie spisuje się w mieście i pozwala na sprawne wyprzedzanie w trasie. Układ napędowy jest dopracowany pod jeszcze jednym względem. Nie jest też mocno paliwożerny. Podczas jazdy w cyklu mieszanym zapotrzebowanie na paliwo utrzymywało się w granicy 6,7 litra oleju napędowego. W ten sposób zasięg na jednym tankowaniu wynosił 750 kilometrów. Wynik odstaje od wartości deklarowanej przez producenta w specyfikacji. Trudno jednak nie uznać go za rozsądny. W końcu mowa o aucie, które waży ponad półtorej tony, jest rodzinnym krążownikiem i posiada automatyczną skrzynię biegów.
Legenda głosi, że Ford Tourneo Connect został zbudowany na płycie podłogowej rodzinnego C-MAXa drugiej generacji. Inżynierowie mieli zatem gotową konstrukcję podwozia. Mimo wszystko postanowili ją uprościć. Na przedniej osi bez zmian zostawili kolumny McPhersona. Z tyłu w miejscu zestawu wielowahaczy zastosowali jednak belkę skrętną. Co to dało? Wahacze oczywiście są bardziej wyrafinowane oraz podwyższają komfort resorowania. W aucie, którego korzenie sięgają rynku pojazdów dostawczych, lepiej postawić jednak na konstrukcję odporną na przeciążenia, trwałą i tanią w ewentualnych naprawach.
Informacja o technologii zastosowanej podczas budowy zawieszenia jest dla przeciętnego kierującego szczegółem technicznym. Dużo bardziej liczy się to, jak auto zachowuje się na drodze. A w tej kwestii Ford Tourneo Connect jest prawdziwym prymusem! Za kierownicą tego minivana można się poczuć jak podczas prowadzenia świetnie zestrojonego i przysadzistego Focusa. W skrócie Tourneo otrzymuje jedną z lepszych rekomendacji w segmencie i zasługuje na co najmniej kilka słów uznania.
Ford Tourneo Connect prowadzi się jak Focus!
Ford bardzo sprawnie komunikuje się z kierowcą i przekazuje wystarczającą ilość informacji dotyczących sytuacji na drodze. Podczas jazdy w zakręcie karoseria minimalnie przechyla się na boki, a to daje nadwoziu wysoki poziom stateczności. Dodatkowo koła bacznie podążają za obranym przez kierującego torem jazdy, a samo resorowanie jest wystarczająco komfortowe i pracuje naprawdę cicho. Być może tylna belka mogłaby nieco płynniej pokonywać chociażby progi spowalniające – to jednak zaledwie drobiazg, który nie powinien mieć większego wpływu na ogólną ocenę podwozia.
Ford od lat ucieka od utartych schematów w kwestii tworzenia desek rozdzielczych swoich aut. Inżynierowie mają swoją wizję, którą skutecznie wdrażają w kolejnych modelach. Czy wizja ta jest dobra? Do mnie nie do końca przemawia koncepcja wybrzuszonej konsoli, która jest dosyć mocno odsunięta od przedniej szyby. Tak, w ten sposób tworzone jest wrażenie przestronności. Z drugiej strony mimo wszystko oczekiwałbym czegoś bardziej klasycznego. Faktem jest jednak to, że mimo specyficznej formy, ergonomia obsługi podstawowych urządzeń pokładowych utrzymuje się na wysokim poziomie.
Ilość przycisków systemu multimedialnego za sprawą zastosowania dotykowego ekranu została ograniczona do absolutnego minimum, a panel klimatyzacji jest przejrzysty. Ergonomię poprawia też możliwość głosowego sterowania pokładowym centrum rozrywki. Uwagi można mieć w zasadzie dwie. Po pierwsze przyciski wyłączania systemu Start/Stop i czujników parkowania są skutecznie ukryte za gałką zmiany biegów. Gdy dźwignia jest ustawiona w położeniu P i R, naprawdę ciężko je nacisnąć. Po drugie panel obsługi reflektorów jest skutecznie zasłonięty. Światła w egzemplarzu testowym działały w trybie auto, jednak pokrętło powinno być umieszczone nieco wyżej tak, aby prowadzący nie musiał wychylać się zza kierownicy żeby je zobaczyć.
Eleganckie zegary w stylu Audrey!
Jednym z najładniejszych elementów deski rozdzielczej Forda Tourneo Connect są zegary. Tuby prędkościomierza i obrotomierza przypominają kształt klasycznych okularów damskich. W tak zaprojektowanych oprawkach spokojnie pokazałaby się nawet Audrey Hepburn! Dodatkowo urzeka błękitne podświetlenie wskazówek oraz niewielki, ale kolorowy i przejrzysty ekran komputera pokładowego. Kierownica Forda oczywiście jest wielofunkcyjna i obszyta skórą. A co z jakością materiałów? Plastiki są twarde. O to ciężko jednak mieć pretensje. Podobne materiały pojawiają się we wszystkich modelach z tego segmentu. Na szczęście większych wątpliwości nie budzi sposób spasowania elementów. Tapicerki foteli są przyjemne w dotyku i sprawiają wrażenie solidnych.
Nadwozie Forda Tourneo Connect ma 4818 mm długości. A to niewiele mniej od Mondeo! Minivan jest naprawdę długi, przez co gwarantuje dużą ilość przestrzeni w kabinie. W sytuacji, w której kierowca i pasażer siedzący obok są osobami wysokimi, na tylnej kanapie nadal pozostaje wystarczająca ilość miejsca na nogi dla dorosłych. O przestronności Tourneo decyduje jednak także wysoko poprowadzony dach. Nad głową podróżujących jest ogromna ilość przestrzeni, która dla lepszego efektu została wykończona dużym, panoramicznym dachem. Dach jest gadżetem, który z pewnością docenią dzieci i romantycy. Dzieci, bowiem będą mogły podziwiać świat nad autem podczas podróży. Romantycy, bo okno daje dostęp do bezchmurnego nieba po zmroku.
Jedna kanapa i trzy siedziska – drugi rząd foteli Tourneo
Oparcie tylnej kanapy składa się co prawda z dwóch asymetrycznych części. Mimo wszystko siedziska są trzy. Przez to w drugim rzędzie siedzeń zmieszczą się np. trzy foteliki dziecięce. Co więcej, podłoga przed kanapą jest całkowicie płaska. A to docenią osoby siedzące na środku. Na niższy poziom komfortu przygotować się muszą wyłącznie pasażerowie zasiadający w trzecim rzędzie foteli. W bagażniku pojawiają się dwa oddzielne siedziska. Te są jednak nieco za nisko umiejscowione i mimo regulacji, nie gwarantują wystarczającej ilości miejsca na nogi dla osób dorosłych. To rozwiązanie albo tymczasowe, albo przeznaczone głównie dla dzieci.
W konfiguracji 7-osobowej Ford Tourneo Connect nie zabierze za dużo bagaży. Luk staje się wąski i z ledwością można zmieścić w nim walizkę podręczną. Przedstawiciele marki podeszli jednak do wyliczania przestrzeni załadunkowej dość kreatywnie. Dlatego podają pojemność bagażnika liczoną do dachu. W ten sposób Tourneo jest w stanie zabrać na pokład aż 1287 litrów. Po złożeniu trzeciego rzędu foteli przestrzeń rośnie do 1529 litrów, a w wersji 2-osobowej osiąga wartość 2761 litrów. Pojemności brzmią bardzo optymistycznie. Świetnie wyglądają też rozmiary bagażnika. Jego szerokość to 1477 mm. Długość w konfiguracji 5-osobowej to 1305 mm.
Efektowny granat i… długa lista wyposażenia!
Ford Tourneo Connect w wersji, którą otrzymaliśmy do testów, zostanie wyceniony w salonie na 135 595 złotych. To całkiem sporo. Z drugiej strony kierowca otrzyma duże, rodzinne auto z kompletem poduszek powietrznych, 17-calowymi felgami aluminiowymi, dodatkową nagrzewnicą elektryczną, alarmem, dachem panoramicznym, czujnikami parkowania i kamerą parkowania, asystentem pasa ruchu, systemem monitorowania martwego pola i ruchu poprzecznego za pojazdem oraz czujnikiem światła i deszczu. Co więcej, Ford będzie automatycznie uruchamiał światła, sprawdzał czy kierowca jest skoncentrowany, automatycznie zahamuje gdy wykryje zagrożenie kolizją oraz da możliwość korzystania z systemu SYNC 3 z nawigacją satelitarną.
Jak wygląda cena Tourneo na tle konkurencji? Dla przykładu Volkswagen Caddy z większym rozstawem osi i 122-konnym silnikiem 1,6 TDI kosztuje 126 830 złotych. Przy tym punkcie należy się jedno zastrzeżenie – auto nie ma ani trzeciego rzędu foteli, ani automatycznej skrzyni biegów, ani chociażby panoramicznego dachu. Po wyrównaniu różnic cena niemieckiego auta szybko przekroczy kwotę, którą trzeba zapłacić za Forda.
Tańszy wydaje się też wydłużony Fiat Doblo. Model napędzany 120-konnym dieslem 1,6 MultiJet kosztuje 95 511 złotych. Włoch także ma jednak kilka różnic do nadrobienia. Nie posiada żadnego z nowoczesnych systemów bezpieczeństwa, panoramicznego dachu, automatycznej skrzyni biegów oraz 17-calowych felg aluminiowych. Dodanie tych opcji – choć niemożliwe w tej generacji Fiata – sprawiłoby, że różnica w cenie stopniałaby i to naprawdę mocno.
Ford Tourneo Connect – podsumowanie
Droga od dostawczego Transita Connect do osobowego Tourneo Connect jest naprawdę niewielka. Auta powstają w końcu na tej samej taśmie, tej samej fabryki w Hiszpanii. I choć podobieństwa są oczywiste, różnicę widać podczas jazdy. Ford Tourneo Connect prowadzi się jak kompaktowy hatchback, ma funkcjonalną i przestronną kabinę, wyposażenie zapożyczone wprost z segmentu D i cenę, która w zasadzie nie przeraża na tle konkurentów. Model w Polsce raczej nie będzie wolumenowy – funkcjonuje w niszy i ma kilka wad. Mimo wszystko stanowi ciekawą opcję dla rodziny, którą warto wziąć pod uwagę podczas zakupu pojazdu za przeszło 100 tysięcy złotych.
Wymiary i masy:
długość/szerokość/wysokość: 4818/1835/1854 mm
pojemność bagażnika: 1287/1529/2761 litrów
pojemność zbiornika paliwa: 60 litrów
masa pojazdu gotowego do jazdy: 1578 kg
Osiągi – wg danych producenta:
silnik: 1,5 TDCi
moc: 120 KM
moment obrotowy: 300 Nm
spalanie trasa/miasto/średnio: 4,7/5,4/5,0 litra/100 km
przyspieszenie do 100 km/h: 14,1 sek.
prędkość maksymalna: 168 km/h
emisja CO2: 129 g/km