autofakty.pl

Dlaczego zakup samochodu to też inwestycja? Rozmowa z ekspertem Eurotax

Zakup samochodu to też inwestycja | autofakty.pl

Zakup samochodu to też inwestycja | autofakty.pl

Samochód to nie tylko środek transportu. Szczególnie w przypadku klientów flotowych to także inwestycja. A jak najlepiej motoryzacyjnie ulokować pieniądze? O tym właśnie rozmawialiśmy z Bartłomiejem Binkiewiczem – Business Development Managerem w firmie analitycznej Eurotax. Sprawdźcie jak ekspert tłumaczy podstawowe pojęcia związane z utratą wartości oraz o czym pamiętać podczas wykonywania firmowych zakupów.

Kuba Brzeziński – autofakty.pl: Czym tak naprawdę jest wartość rezydualna i czemu powinna zostać wzięta pod uwagę podczas zakupu samochodu? W końcu firmy amortyzują zakup pojazdów, więc czy wartość odsprzedaży ma tak właściwie znaczenie?

Bartłomiej Binkiewicz – Eurotax: Wartość rezydualna to spodziewana wartość pojazdu po zadanym okresie eksploatacji. W przypadku firm jest to z reguły okres 3 – 4 lat. Osoby prywatne z reguły użytkują auta dłużej, około 5 – 6 lat. Czemu świadomość wartości rezydualnej jest taka ważna? Ponieważ auto jest nowe tylko przez chwilę. Gdy znajdzie już właściciela i opuści salon przez cały cykl życia jest używane.

Co więcej, co kilka lat będzie następowała odsprzedaż kolejnemu właścicielowi. To w tym monecie różne modele, które jako nowe kosztowały podobnie, zaczynają kosztować zupełnie inaczej. A to prowadzi do prostego wniosku –

nie początkowy rabat, ale to za ile potem potencjalnie możemy sprzedać auto powinno być najważniejsze. Tym bardziej, że utrata wartości jest znaczna. Może stanowić około połowę wszystkich kosztów użytkowania auta w okresie pierwszych 3 – 4 lat.

KB: Całkowity koszt użytkowania – ważny wskaźnik dla firm, ale czy klienci prywatni też powinni o nim pamiętać? Czy dla klientów prywatnych zakup samochodu to inwestycja?

BB: Całkowity koszt użytkowania czyli TCO (Total Cost of Ownership) to obecnie najważniejszy parametr, który mówi nam ile faktycznie będzie nas kosztowało posiadanie i użytkowanie auta. Najważniejsze elementy jakie składają się na TCO to utrata wartości (około 50 proc. TCO), koszt paliwa (około 25 proc. TCO), ubezpieczenie (około 10 proc. TCO), opony (około 10 proc. TCO), serwis i eksploatacja (razem około 5 proc. TCO). Jak widać, struktura kosztów tylko potwierdza, że nie tylko firmy, ale i klienci prywatni powinni świadomie wybierać auta tak, aby po okresie użytkowania móc je sprzedać jak najdrożej.

KB: Jak całkowity koszt użytkowania będzie wyliczać firma, a jak osoba prywatna? W którym przypadku będzie miał on większe znaczenie?

BB: Składniki jakie wchodzą w skład TCO, są takie same dla firmy i dla osoby prywatnej. Każdy musi ubezpieczyć auto, tankować je, a na koniec sprzedać. Różnica jest tylko taka, że firmy mają już świadomość jak ważnym parametrem jest TCO i liczę je coraz dokładniej. Osoby prywatne nierzadko jako jedyny koszt posiadania auta traktują paliwo, które co tydzień wlewają do baku i raz do roku składkę ubezpieczeniową. Tu potrzebny jest zdecydowany wzrost świadomości.

Batłomiej Binkiewicz, Eurotax | autofakty.pl

KB: Benzyna/diesel – jak obecnie wygląda struktura rynku, zarówno w ujęciu klientów firmowych, jak i prywatnych?

BB: Obecnie dużo ciekawego dzieje się na rynku wtórnym, jeżeli chodzi o rodzaje paliwa. Historycznie w sprzedaży nowych samochodów dominowały diesle. Przez to jest ich bardzo dużo na rynku wtórnym. Jednak od kilku lat diesel nie ma dobrej prasy. Afery oraz potencjalne usterki, których naprawa mocno uderza w kieszeń właściciela spowodowały że osoby prywatne szukają aut z silnikami benzynowymi. A ponieważ jest ich na rynku relatywnie niewiele, ich ceny w ciągu ostatnich 2 – 3 lat poszły znacząco w górę.

Małą podaż i duży popyt szczególnie widać w segmencie B – wśród aut miejskich – oraz C – grupie aut kompaktowych. Rosnącą popularnością cieszą się też hybrydy. Tu prym wiedzie Toyota, która ma hybrydę praktycznie w każdym segmencie. Na razie zapotrzebowanie na te auta jest większe niż dostępność, co powoduje wysokie ceny ofertowe i transakcyjne.

KB: Czy ekologiczna motoryzacja ma przyszłość? Czy firmy będą się interesować, a może już się interesują hybrydami czy pojazdami elektrycznymi. Jeśli tak, to z jakiego powodu?

BB: Eko flota z pewnością będzie się rozwijać. Wartości rezydualne samochodów hybrydowych wzrosły w ostatnich latach, co znacznie obniżyło ich całkowity koszt użytkowania. Atrakcyjnie wygląda również drugi z najważniejszych wydatków dla TCO, a mianowicie zużycie paliwa. Wszystko przemawia zatem za zwiększeniem się udziału aut hybrydowych i elektrycznych we flotach. Gdyby do tego wszystkiego dołączyły jakieś ulgi ze strony państwa, tak jak ma to miejsce na Zachodzie, atrakcyjność takich modeli zostałaby dodatkowo podniesiona.

KB: Proszę wyjaśnić czym tak właściwie jest wynajem długoterminowy i jakie są jego podstawowe zalety?

BB: Wynajem długoterminowy zdobywa popularność od wielu lat ponieważ jest kompleksową usługą dla firmy, która z niego korzysta. To nie tylko samo finansowanie, ale też obsługa serwisowa – pakiety serwisowe, opony, karty paliwowe itd., ubezpieczenie – w tym auto zastępcze, likwidacja szkód oraz dodatkowe raportowanie – przegląd wszystkich kosztów, doradztwo w zakresie polityki flotowej, raporty o użytkownikach aut itd. Wynajem długoterminowy to kompleksowa usługa, która pozwala skupić się na głównej działalności firmy, a nie obsłudze swoich samochodów.

KB: Czy zlecenie zarządzania flotą i podnajmowanie pojazdów ma sens? Czy jest opłacalne dla firm?

BB: Coraz więcej firm, i to nie tylko tych dużych, ale też małe i średnie, decydują się na te rozwiązania. Poza korzyściami finansowo podatkowymi – np. stałe miesięczne raty, które upraszczają proces budżetowania, firma uzyskuje dostęp do siły nabywczej dużego podmiotu Car Fleet Management, który kupuje auta znacznie taniej. Koszty są znane i co miesiąc takie same. A jeżeli wszystkie samochody pochodzą z jednej firmy, to co miesiąc przychodzi tylko jedna faktura, która też znacząco upraszcza proces księgowania wydatków.

KB: Czy coraz modniejsze programy wynajmu długoterminowego skierowane do osób prywatnych, to ciekawa opcja na posiadanie fabrycznie nowego samochodu? Jak to wygląda pod kątem finansowym i czy naraża kierowcę na wyższe koszty?

BB: Wiele osób marzy o nowym aucie. Nowe są bezpieczne, coraz lepiej wyposażone i komfortowe. Jednak niewielu stać na to, aby wyłożyć kilkadziesiąt tysięcy złotych od razu. Ofert najmu są skierowane do tych, którzy chcą nowy samochód i są w stanie co miesiąc płacić za niego określoną ratę. Wymaga to przełamania świadomości Polaków, według której auto trzeba posiadać. Dzisiaj można je jedynie użytkować. Nie być jego właścicielem i płacić co miesiąc za tę możliwość – tak jak płacimy abonament za telefon komórkowy czy telewizję kablową. Z takim wynajmem wiąże się szereg korzyści takich, jak brak konieczności ubezpieczania czy kupowania dodatkowych kompletów opon – to jest wliczone w ratę. Co ważne, przy wynajmie długoterminowym wymiana auta na nowe należy się co 1 do 3 lat.

KB: Kto tak naprawdę jest topowym klientem dla firm motoryzacyjnych. Są to firmy czy osoby prywatne? Kto ma większy udział w rynku?

BB: Większość sprzedaży kierowana jest do firm. Wolumen dedykowany polskiemu rynkowi aż w 60 proc. jest kierowany do firm, a 40 proc. do osób prywatnych. Oczywiście są marki które mają ten podział ustalony w stosunku 50:50 proc., ale są też firmy, w których sprzedaż flotowa to aż 70 proc. ogólnych wyników. Różnice pojawiają się też w poszczególnych segmentach, dla przykładu auta miejskie mają dużo więcej klientów prywatnych niż np. segment D, w którym gdzie udział osób prywatnych to zaledwie 10 – 20 proc.

KB: Czy to prawda, że polska branża motoryzacyjna kwitnie dzięki firmom? Można czasami spotkać takie slogany.

BB: Z pewnością firmy kupują więcej, ale ostatnie 2 lata pokazują też duże ożywienie wśród klientów indywidualnych. Dobre dane ekonomiczne, spadające bezrobocie i wzrastające płace obudziły optymizm u Kowalskiego i ruszył on do salonu po nowe auto.

KB: Dziękuję za rozmowę.

Exit mobile version