Ojczyzna Mozarta jest częstym celem podróży dla fanów sportów zimowych. Warto wiedzieć, że mandaty w Austrii potrafią przyprawić mniej ostrożnych kierowców o zawrót głowy. Aby uniknąć niemiłych niespodzianek podczas podróży, należy więc znać najważniejsze obostrzenia.
Przepisy drogowe w Unii Europejskiej
Podróżując po krajach Unii Europejskiej, musimy pamiętać, że o ile ogólne przepisy są w większości przypadków ujednolicone, to kary za poszczególne wykroczenia mogą się diametralnie różnić. W Austrii grzywna za przekroczenie prędkości o 20 km/h jest dość niska i opiewa na kwotę około 30 euro, natomiast w Norwegii za to samo wykroczenie zapłacimy nawet 14 razy więcej! Dodatkowo – jeśli nie zostaniemy złapani na gorącym uczynku, a przekroczenie prędkości zostanie zarejestrowane na fotoradarze, po skończonym urlopie dostaniemy bardzo kosztowną pocztówkę z wakacji. Tak, zdjęcia z zagranicznych fotoradarów trafiają do polskich kierowców pod warunkiem, że kwota mandatu jest wyższa, niż ok. 70 euro. Jeśli więc w skrzynce znajdziemy list zza granicy, zapewne będzie on bardzo kosztowny.
Mandaty w Austrii – ile mogą nas kosztować?
W Austrii obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h w mieście, do 100 km/h na drogach szybkiego ruchu oraz do 130 km/h na autostradach. Wysokość mandatu za niewielkie przekroczenie prędkości jest stosunkowo niewielka. Ale piraci drogowi, którzy pędzą z prędkością wyższą o 50 km/h od dozwolonej, są bardzo surowo karani. Jeśli przekroczymy dopuszczalną prędkość o 20 km/h, w terenie zabudowanym zapłacimy około 30 euro kary. Jest to kwota około 130-140 zł. Co więcej, jeśli mandat opłacimy na miejscu, kwota będzie niższa o około 10 euro. Warto o tym pamiętać, gdyż na swego rodzaju „rabaty” możemy liczyć w przypadku mandatów za przekroczenie prędkości do 40 km/h. Powyżej tej prędkości żarty się kończą. Kara to co najmniej 150 euro, ale największym problemem jest karne odebranie prawa jazdy. Za pierwszym razem na dwa tygodnie, za drugim razem na sześć, za trzecim i więcej na min. trzy miesiące. Prawo jazdy ląduje w polskim urzędzie i możemy je odebrać przy wyjeździe z Austrii. Pamiętajmy jednak, że zakaz prowadzenia auta nadal obowiązuje nas na terenie tego kraju.
W przypadku przekroczenia prędkości poza terenem zabudowanym, do limitu 40 km/h, zasady są podobne jak w przypadku terenu zabudowanego. Ale jeśli mamy ciężką nogę i pędzimy o 50 km/h szybciej niż zakładają przepisy – czeka nas bardzo surowa kara. Oprócz utraty prawa jazdy, będziemy musieli zapłacić nawet 2180 euro kary bez szans na żadne upusty.
Unikanie płatności za mandaty w Austrii?
A może tak zaryzykować i nie zapłacić? To zły pomysł. Co prawda możemy dość długo unikać kary, ale na dłuższą metę nie będzie to opłacalne. Jeśli po kilku latach od otrzymania mandatu wrócimy do tego samego kraju, być może już na przejściu granicznym bądź lotnisku zostaniemy zidentyfikowani i zobligowani do zapłacenia mandatu wraz z odsetkami – zazwyczaj sowitymi. Jeśli nie uiścimy opłaty na miejscu, możemy trafić do aresztu, by odsiedzieć nałożoną karę. Mało ciekawa perspektywa spędzenia urlopu.
Warto też pamiętać, że chociaż w obcym kraju nie dostaniemy punktów karnych, to jednak – za różne wykroczenia możemy stracić prawo jazdy. Co również nie napawa optymizmem.
Inne wykroczenia
W Austrii musimy uważać nie tylko na prędkość, choć kwoty większości mandatów nie są astronomiczne. Przykładowo za przejazd na czerwonym świetle zapłacimy „tylko” 70 euro, zaś nieprawidłowe parkowanie uszczupli nasz portfel o co najmniej 20 euro. Dość kosztowne jest używanie telefonu podczas jazdy – co najmniej 50 euro – a niezapięte pasy bezpieczeństwa to mandat w wysokości minimum 35 euro. W kwestii prowadzenia auta po spożyciu alkoholu – maksymalne dopuszczalne stężenie we krwi to 0,5 promila, ale przekroczenie tego limitu może się wiązać z mandatem i karą co najmniej 300 euro.
Na co jeszcze zwrócić uwagę przebywając w Austrii?
Austria to kraj górzysty, w którym zimą warunki na drodze bywają bardzo trudne. Jeśli na urlop udajemy się w okresie zimowym, w bagażniku, oprócz obowiązkowego trójkąta, apteczki oraz kamizelek odblaskowych, powinny znaleźć się również łańcuchy na koła. Należy ich używać wtedy, gdy warunki na drodze są trudne (lód, błoto pośniegowe, zaspy itp.) i tylko tam, gdzie jest to dozwolone – odcinki dróg oznaczone są specjalnym znakiem z wizerunkiem opony z łańcuchem. Łańcuchy należy stosować również wtedy, gdy posiadamy tylko opony letnie. Co więcej, w okresie od 1 listopada do 15 kwietnia należy stosować opony zimowe. Pamiętajmy także, że policja w przypadku kontroli ma prawo sprawdzić stan techniczny pojazdu. Gdy panują warunki zimowe, kontrole są szczególnie drobiazgowe – sprawdzane są hamulce, ogumienie oraz to czy posiadamy apteczkę, trójkąt i kamizelkę. W przypadku złego stanu pojazdu policja może nałożyć wysoki mandat, a w skrajnych przypadkach zatrzymać tablice rejestracyjne.
W inn artykule byly cytowane przepisy ktore mowia ze te mandaty ulegaja przedawnieniu po okresie 2-3 lat, nawet wyroki sadowe z Austrii ulegaja przedawnieniu w tym okresie
Witamy. W naszym serwisie poza tym tekstem nie pojawił się żaden inny dotyczący Austrii. Jeżeli chodzi o przedawnienie, w chwili obecnej władze Austrii mogą z powodzeniem starać się uzyskać mandat za pośrednictwem polskiego sądu. Po zdobyciu wyroku potwierdzającego istnienie długu, czas przedawnienia to aż 10 lat. Warto jednak pamiętać o tym, że po przekroczeniu granicy Austrii, tamtejsze służby na podstawie przepisów lokalnych mają pełne prawo pociągnąć kierowcę do odpowiedzialności. Mogą zatem egzekwować płatność mandatu i to bez względu na przedawnienie w Polsce.