autofakty.pl

Czy istnieje szansa na skuteczne odwołanie od mandatu z fotoradaru?

fotoradar (fot. GITD)

Choć na naszych drogach fotoradarów nie przybywa już niczym grzybów po deszczu, to jednak sieć tego typu urządzeń rejestrujących przekroczenie prędkości jest już całkiem sporo. Chwila nieuwagi i o zdjęcie nietrudno. Czy jednak zrobione przez fotoradar zdjęcie oznacza automatycznie mandat? A jeśli tak, to czy istnieje jakaś szansa na odwołanie od mandatu z fotoradaru?

Na polskich drogach o przestrzeganie dozwolonych prędkości dba ponad 300 fotoradarów. To i tak mniej niż w poprzedniej dekadzie, kiedy to swoje urządzenia pomiarowe miały także straże miejskie (gminne). Jednak po zmianach przepisów od 2011 r. tylko fotoradary należące do Inspekcji Transportu Drogowego mogą mierzyć prędkość i to wyłącznie ta służba ma możliwość prowadzenia postępowania mandatowego. Dodajmy jeszcze, że poza fotoradami prędkość samochodów mierzona jest także przez systemy odcinkowego pomiaru prędkości (obecnie jest 30 takich systemów). Pomiar ten nie polega na zmierzeniu chwilowej prędkości auta, ale średniej prędkości na danym odcinku drogi.

Powiadomienie od ITD to jeszcze nie mandat

Choć wielu kierowców pismo z ITD z informacją o przekroczeniu prędkości uznaje za mandat, to jednak jest to tylko wezwanie do wskazania kierującego.

Właściciel samochodu, do którego trafiło takie wezwanie, ma kilka możliwości postępowania. Może potwierdzić, że to on prowadził pojazd i przyjąć mandat. Bądź odmówić przyjęcia mandatu. W takiej sytuacji sprawa trafi do sądu, który będzie mógł nałożyć karę grzywny. Drugą możliwością jest wskazanie osoby, która kierowała samochodem w momencie popełnienia wykroczenia. Wówczas należy podać danej takiej osoby i uprzedzić ją, że niebawem może spodziewać się pisma od ITD.

Trzecią możliwością jest odmowa podania danych prowadzącego. Przy czym nie ma tu znaczenia, czy nie pamiętamy bądź nie wiemy, kto w danym momencie prowadził auto, czy też taką osobę zwyczajnie chcemy chronić. W tej ostatniej opcji właściciel auta musi się liczyć z nałożeniem na niego mandatu, choć już bez punktów karnych. Takiego mandatu również nie musimy przyjmować, ale wówczas należy się liczyć ze sprawą w sądzie.

Może uratować nas czas

Na wystawienie mandatu na podstawie zdjęcia z fotoradaru jest 180 dni. Przy czym czas ten nie biegnie od dnia popełnienia wykroczenia, ale od jego stwierdzenia. W tym przypadku od momentu odczytania zdjęcia. Jeśli dostaniemy mandat już po terminie, ale go przyjmiemy, wówczas staje się on prawomocny.

Jeśli jednak w tym czasie nie dostaniemy żadnego pisma, nie oznacza to, że jesteśmy już bezpieczni. Po upływie tego okresu ITD może bowiem wystąpić do sądu z wnioskiem o ukaranie kierującego.

Kiedy nie ma podstaw do wystawienia mandatu?

Zwlekanie z odpowiedzią na powyższe wezwanie, podawanie fikcyjnych danych to swego rodzaju zabawa w kotka i myszkę z ITD prędzej czy później może się skończyć w sądzie. Są jednak sytuacje, w których możemy w pełni legalnie odmówić przyjęcia mandatu. I wówczas prawo będzie stało po naszej stronie.

Przede wszystkim nie powinniśmy przyjmować mandatu, gdy na zdjęciu są dwa pojazdy. Lub więcej. Nawet, jeśli to nasz samochód znajdował się na lewym pasie, wcale w danym momencie nie musiał poruszać się z większą prędkością. Niewyraźne zdjęcie, na którym nie da się ustalić, kto prowadził auto, również może być podstawą do odmowy przyjęcia mandatu. Zawsze warto też sprawdzić datę legalizacji fotoradaru, który wykonał zdjęcie. Jeżeli jest już nieaktualne, wówczas nawet najlepszej jakości zdjęcie nie może stanowić podstawy do wystawienia mandatu.

A co, jeśli przyjęliśmy mandat?

Sytuacja taka jest identyczna niemalże do tej, jakbyśmy przyjęli mandat (podpisali) wystawiony nam przez zatrzymujący nas do kontroli patrol drogowy. Sytuacja może nie beznadziejna, ale z pewnością dużo trudniejsza. W takiej sytuacji pozostaje nam jedynie pisanie wniosku o uchylenie mandatu. W sytuacji przekroczenia prędkości, które zostało ujawnione przez fotoradar, możemy się powołać na działanie w obronie koniecznej lub tzw. dobra chronionego. Istnieje także możliwość odwołania się od mandatu, gdyby kierujący był np. osobą chorą psychicznie.

Exit mobile version