Instytut JATO Dynamics dosłownie zdetonował bombę! Jego analitycy nie mają żadnych wątpliwości, że Tesla przejmuje rynek samochodów premium w Europie. Model S i Model X w roku 2017 pobiły bowiem wszystkich rywali w swoich segmentach. I po tej informacji Musk spokojnie mógłby przyznać sobie solidną premię. Niestety tego nie zrobi. Nawet on pewnie by zrozumiał już na pierwszy rzut oka, że dane są delikatnie mówiąc nieścisłe.
Tesla Model S i Model X mają swoje zalety. Dla przykładu topowy sedan oferuje 762 konie mechaniczne, inteligentny napęd na cztery koła, przyspiesza do pierwszej setki w zaledwie 2,5 sekundy oraz jest w stanie pokonać na jednym ładowaniu nawet 572 kilometry. Nie ma się zatem co dziwić, że obydwa modele zauroczyły europejskich klientów. Według danych opracowanych przez instytut JATO Dynamics można jednak mówić nie tyle o zauroczeniu, co wielkim boomie. Europejczycy dosłownie rzucili się do przedstawicielstw amerykańskiej marki!
Tesla najczęściej kupowana – 30 proc. więcej dla Modelu S
Przykład? Zainteresowanie Teslą Modelem S w ciągu 12 miesięcy minionego roku wzrosło dokładnie o 30 proc. A to jeszcze nie koniec informacji. Tesla dokonała czegoś jeszcze, czegoś dużo większego. Analitycy JATO Dynamics twierdzą, że Model S i Model X były najchętniej kupowanymi samochodami w swoich klasach. A to oznacza, że wielka trójka segmentu premium – BMW, Mercedes i Audi – została po raz pierwszy w historii zdeklasowana na rodzimym Starym Kontynencie przez obcego producenta. Bolesna porażka, prawda?
Jak konkretnie wyglądają wyniki? Zdaniem JATO Dynamics w roku 2017 europejscy klienci odebrali dokładnie 16 132 Tesle Model S. Dla porównania w tym samym czasie sprzedało się 13 359 sztuk Mercedesa klasy S i 11 735 egzemplarzy BMW serii 7. Równie dobrze według analityków poradziła sobie Tesla Model X. SUV sprzedał się w Europie w ilości 12 tysięcy sztuk. Dokładnie taki sam wynik wygenerowało Porsche Cayenne, a BMW X6 osiągnęło wolumen o 2 tysiące sztuk niższy.
I tak naprawdę w tym momencie europejscy przedstawiciele Tesli spokojnie mogliby zacząć zapraszać gości na wykwintne przyjęcie do najdroższego hotelu w okolicy i z hukiem otworzyć butelki szampana. Mogliby, ale niestety jeżeli bliżej przyjrzeć się sprawie, nie mogą. Czemu? Otóż dane instytutu JATO Dynamics są delikatnie mówiąc mało ścisłe. Co konkretnie mam na myśli? Po ich przeczytanie trudno pozbyć się wrażenia, że zostały podane nieco na siłę oraz jak najbardziej wybiórczo.
W pierwszej kolejności spójrzmy na przykład Modelu S. Wyniki pokazujące zwycięstwo Tesli nad Mercedesem i BMW wyglądałyby naprawdę wyśmienicie, gdyby jednak najpierw Tesla rzeczywiście konkurowała z tymi konkretnie modelami Mercedesa i BMW… Amerykanie od początku historii Modelu S pozycjonowali go w segmencie E. To jednak absolutnie nie przeszkodziło analitykom JATO Dynamics w zestawieniu go z dużo rzadziej kupowanymi pojazdami segmentu F. A to zdecydowanie nie pachnie obiektywnością.
Tesla Model X zwycięzcą – a gdzie reszta konkurentów?
W przypadku części raportu dotyczącej Modelu X przedstawiciele instytutu JATO Dynamics wykazali się dużo większą precyzją. I rzeczywiście Tesla może konkurować z Cayenne i X6. Czy to jednak jedyne modele, które funkcjonują w segmencie dużych i luksusowych SUV-ów? A gdzie podziały się takie hity jak BMW X5, Mercedes GLE czy Audi Q7? Czyżby akurat z nimi Model X nie miał już tak dużych szans na zwycięstwo?
Nieścisłości pojawiające się w danych opublikowanych przez instytut JATO Dynamics są w najlepszym razie wynikiem błędu, ewentualnie niedopatrzenia. Nie to jest jednak najbardziej przykre w całej sytuacji. Szczególnie po oczach uderza to, że zamieszanie wokoło wyników podanych na siłę przykrywa prawdziwą skalę sukcesu Tesli. A ten jest niezaprzeczalny. W końcu w Europie sprzedały się 16 132 Modele S. To wartość naprawdę wielka gdy weźmie się pod uwagę takie czynniki, jak amerykański rodowód, elektryczny silnik, wysoką cenę i markę o wyjątkowo krótkiej historii. Czasami zatem nie warto szukać sensacji…