Instytut J.D. Power podsumował właśnie wyniki swojego najnowszego badania dotyczącego awaryjności młodych samochodów eksploatowanych w Europie. Wnioski są mało optymistyczne dla rodzimych producentów. Pierwsza czwórka bezapelacyjnie należy do firm pochodzących z Azji! Poza tym zestawienie pozwala obalić kilka motoryzacyjnych mitów. Przykład? Volkswagen wypadł gorzej od Forda, Peugeota czy nawet Renault.
Badanie instytutu J.D. Power polegało na analizie danych z ostatnich dwunastu miesięcy. W ich trakcie zbierane były ankiety od właścicieli samochodów w Niemczech. Nie były to jednak byle jakie auta – każde musiało mieć minimum 12 i maksimum 36 miesięcy. Podczas wywiadu około 14 tysięcy kierowców otrzymało pytania dotyczące w sumie 177 problemów i symptomów. Następnie odpowiedzi zostały przeliczone na specjalny wskaźnik, mówiący o ilości usterek przypadających na 100 pojazdów.
Ranking J.D. Power – Kia najlepsza!
Zdecydowanie najlepiej na całym europejskim rynku motoryzacyjnym wypadła Kia. Współczynnik na poziomie 99 PP100 pozwolił jej na przejęcie pozycji lidera. Numerem dwa jest Hyundai (105 PP100), a podium zamyka Toyota (109 PP100). Czwarte miejsce przypadło Mitsubishi z wynikiem na poziomie 113 PP100, podczas gdy piąta w zestawieniu jest Skoda (114 PP100). Czeska marka jest pierwszą firmą europejską, którą można spotkać podczas analizy zestawienia od czołowych miejsc. A to nie daje najlepszego świadectwa producentom ze Starego Kontynentu.
Niezwykle słabo poradzili sobie chociażby Niemcy. Dla przykładu Opel ma wskaźnik o wartości 129 PP100, Volkswagen 146 PP100, a Audi aż 182 PP100 – i plasuje się na czwartym miejscu od końca! Bardzo przeciętnie wypadły też jednak niektóre firmy spoza Europy. Mazda, która przez lata stanowiła symbol jakości, dziś może się pochwalić wskaźnikiem awaryjności na poziomie 156 PP100 – nieco powyżej średniej dla całego rynku (151 PP100). Słabo wypadło także Suzuki (174 PP100). Najgorszy w rankingu zdecydowanie okazał się Fiat (228 PP100).
Analitycy J.D. Power przyznali również nagrody dla najmniej awaryjnych samochodów w poszczególnych segmentach. I tak wśród pojazdów miejskich zwyciężył Opel Adam, małych hatchbacków Toyota Yaris, a kompaktów Hyundai i30. Najbardziej niezawodnym autem segmentu premium okazał się Mercedes klasy E, podczas gdy statuetkę wśród kompaktowych SUV-ów zgarnęła Kia Sportage. Zwycięzcą w klasie średniej został Opel Insignia.
Niemcy górują? Ranking J.D. Power obala ten mit!
Zestawienie awaryjności przygotowane przez instytut J.D. Power przynosi kilka niespodziewanych wniosków. Po pierwsze wbrew obiegowej opinii w Polsce samochody niemieckie wcale nie są takie trwałe. Pierwszy producent z Niemiec uplasował się dopiero na ósmej pozycji i był to Opel. Volkswagen z kolei musiał pocieszyć się dopiero trzynastą lokatą, a tym samym okazał się gorszy m.in. od Nissana, Forda, Peugeota czy Renault. Drugi z ciekawych wniosków dotyczy firm z segmentu premium. Otóż ich pojazdy nie wypadły najlepiej w zestawieniu.
Jako pierwszy pojawia się Mercedes. Pierwszy to jednak złe słowo. Niemieckiej firmie przypadła bowiem dopiero 16 lokata! Dużo gorzej poradziły sobie pozostałe firmy. BMW jest przedostatnie, a Audi czwarte od końca. Mark Lendrich – szef działu badań J.D. Power Europe uspakaja jednak klientów.
Zły wynik samochodów premium nie zawsze wynika z błędów popełnionych na polu jakości. Czasami decyduje o nim specyfika eksploatacji tych pojazdów. Mają więcej zaawansowanej technologii i są częściej użytkowane od aut popularnych. A to niewątpliwie zwiększa prawdopodobieństwo mówiące o tym, że coś może pójść nie tak w trakcie jazdy.
Ja tam koreańskim rextonem jeżdże i na awaryjność narzekać nie moge. Z poprzednim suvem europejskiej produkcji miałem sporo problemów, a tutaj porządna robota. No i w ponad 70% jest zrobiony ze wzmocnionej stali, a to też zaleta