autofakty.pl

To już oficjalne! Silnik Wankla jednak powraca!

silnik Wankla powraca, Mazda RX8, Mazda, RX8

Od dobrych kilkunastu miesięcy w środowisku motoryzacyjnym spekulowano, że Mazda zaczyna myśleć o nowej wersji silnika Wankla. Teraz informację udało się oficjalnie potwierdzić. Motor z tłokiem obrotowym rzeczywiście powstanie, jednak… No właśnie. Fani sportowych samochodów japońskiej marki nie do końca mają się z czego cieszyć.

Silnik Wankla nie jest żadnym nowym wynalazkiem. Został opracowany w roku 1957, czyli dokładnie sześć dekad temu. Na czym polega jego wyjątkowość? Tłok o kształcie trójkąta obraca się wewnątrz cylindra. Jego wierzchołki przesuwają się po ścianach przez co po każdej zmianie położenia tworzą komory charakterystyczne dla poszczególnych suwów pracy – ssania, sprężania, zapłonu i wydechu.

Jednostka choć nietypowa, ma kilka zalet. Posiada prostszą budowę od motorów klasycznych, jest zdecydowanie mniejsza i lżejsza, produkuje mniej wibracji oraz generuje mniej hałasu. Do tego charakteryzuje się wysoką mocą przy zachowaniu niskiej pojemności. A wszystkie te właściwości wyśmienicie pasowały do modeli, które miały charakteryzować się dobrymi osiągami.

W gamie Mazdy wszystko zaczęło się 50 lat temu!

Motor z tłokiem obrotowym zaczął być wykorzystywany już na początku lat sześćdziesiątych. Początkowo nową technologię odkryli głównie inżynierowie NSU. Twórcy Mazdy zauroczyli się nowatorskim silnikiem niedługo później. W efekcie już w roku 1967 światło dzienne ujrzał model Cosmo 110S – pierwsze auto z Japonii wyposażone w jednostkę Wankla. Historia fascynacji nietypowym silnikiem trwała aż do roku 2012. Dokładnie 22 czerwca z taśmy linii produkcyjnej zjechał ostatnia Mazda RX-8.

Czemu Japończycy po 45 latach odrzucili silnik Wankla? Winna okazała się przede wszystkim norma emisji spalin. Motor choć mniejszy od jednostek klasycznych i pracujący z dużo wyższym wskaźnikiem efektywności, miał szczególnie toksyczne spaliny. Do tego jego apetyt można delikatnie określić mianem niepohamowanego. 1,3-litrowy benzyniak spod maski RX-ósemki potrzebował podczas jazdy miejskiej nawet 16 litrów paliwa!

I gdy wydawało się, że silnik Wankla za sprawą swoich wad został przekreślony raz na zawsze i tym samym na dobre odszedł do motoryzacyjnego lamusa, pojawiły się pierwsze plotki mówiące o jego powrocie. Kto ponownie zaczął pracować nad jego odrodzeniem się dla samochodów? Oczywiście Mazda! Plotki dotyczące japońskiej marki od początku zakładały dwa scenariusze. W pierwszym jednostka miała zasilać samochód sportowy. W drugim stać się częścią napędu hybrydowego.

Silnik Wankla powraca… jako extender

Teraz marka oficjalnie wypowiedziała się na temat prac nad nowym motorem. Mitsuo Hitomi – szef działu silników w Mazdzie w rozmowie z serwisem Automotive News potwierdził prace nad nowym układem napędowym o oznaczeniu SkyActiv-R. Co to oznacza? Samochód będzie napędzany tylko i wyłącznie za sprawą motorów elektrycznych. Jednostka Wankla zajmie się generowaniem prądu i pojawi się w roli benzynowego extendera zasięgu. A do zadania tego nadaje się idealnie z uwagi na swoją wysoką moc i niewielkie rozmiary.

Układ SkyActiv-R ma być gotowy do produkcji w okolicy roku 2019. Informacja bez wątpienia jest optymistyczna – w końcu silnik z tłokiem obrotowym rzeczywiście powróci! To jednak jeszcze nie oznacza, że maniacy prędkości w japońskim stylu mają powód do otwierania butelek szampana. A wręcz przeciwnie. W końcu nie takiego powrotu Wankla z pewnością się spodziewali.

Na szczęście Mitsuo Hitomi z Mazdy dał cień nadziei także fanom prędkości. Stwierdził bowiem w wywiadzie dla Automotive News, że niewykluczone jest opracowanie drugiej wersji silnika Wankla o większej pojemności. Ta mogłaby napędzać auto samodzielnie i być może stałaby się kluczowym elementem nowego pojazdu – dla przykładu Mazdy RX9. Brzmi dobrze? Prawie. Niestety Hitomi w tym przypadku nie określił bowiem perspektywy czasowej…

Exit mobile version