Koreańczycy ewidentnie weszli w fazę wielkich premier. A jedną z kluczowych dla tego roku był crossover segmentu B – Kia Stonic. To niewielkie i zwinne auto, które ma się stać wiernym towarzyszem codziennych wojaży kierowców. Oczywiście kluczem do jego sukcesu stanie się nie tylko funkcjonalność, ale i niski koszt zakupu. Dziś postanowiliśmy przeanalizować cennik Kii Stonic. Zobaczcie do jakich wniosków doszliśmy.
Koreańczycy od czasu prezentacji pierwszej generacji Cee`da, coraz lepiej czują europejskie trendy panujące na rynku motoryzacyjnym. Nie ma się zatem co dziwić, że ich kolejną propozycją stał się crossover segmentu B. W końcu auta tego typu już w roku 2018 według przewidywań instytutu JATO Dynamics wygenerują na Starym Kontynencie wolumen sprzedaży określony na 2 miliony sztuk! Co można powiedzieć o Kii Stonic? Oczywiście nie oferuje napędu na cztery koła – nawet za dopłatą, ale 4×4 wcale nie jest mu potrzebne. Auto nie ma żadnych aspiracji do taplania się w błocie. Chce walczyć z przeciwnościami, ale miejskiej dżungli.
Bazą do prac dla inżynierów stało się nowe Rio. To oznacza solidną i stosunkowo prostą technologią oraz przyzwoitą ilość miejsca w kabinie. We wnętrzu Kii Stonic zmieszczą się nawet cztery dorosłe osoby. Do tego kufer zaoferuje 332 litry w konfiguracji podstawowej. Po złożeniu oparć tylnych foteli przestrzeń załadunkową można powiększyć do 1135 litrów. Crossover dobrze wpisuje się we współczesną linię stylistyczną Kii. Z przodu pojawił się oczywiście charakterystyczny nos tygrysa, a spojrzenie… No właśnie, jest nieco posępne. To jednak jak pokazuje doświadczenie, klientom pewnie nie będzie przeszkadzać.
1,2 litra i 84 konie – rozsądnie, ale bez sportowego zacięcia!
Cennik Kii Stonic otwiera model napędzany 1,2-litrowym benzyniakiem o mocy 84 koni mechanicznych. Moc nie brzmi imponująco, mimo wszystko jednostka spisuje się naprawdę przyzwoicie na drodze. A wszystko za sprawą wyjątkowej lekkości crossovera. Auto waży zaledwie 1070 kilogramów! Przyspieszenie do pierwszej setki zajmuje Koreańczykowi 13,2 sekundy. Prędkość maksymalna wynosi 165 km/h, a spalanie w cyklu miejskim zostało określone przez producenta na 6,4 litra benzyny.
1,2-litrowy benzyniak stanowi naprawdę dobry wybór. To dobra, całkiem zrywna, tania w obsłudze i przede wszystkim trwała jednostka. Motor posiada bezobsługowy łańcuch rozrządu oraz wielopunktowy wtrysk. A klasyczna technologia wtryskowa otwiera możliwość m.in. montażu instalacji zasilania gazem.
Cennik Kii Stonic zaczyna się od wersji M wycenionej na 54 990 złotych. Na szczęście dawno już minęły czasy, w których model bazowy oznacza totalny brak wyposażenia. Crossover bez żadnej dopłaty otrzymuje 6 poduszek powietrznych, projekcyjne lampy z przodu, manualną klimatyzację, podgrzewane lusterka, system multimedialny z 7-calowym ekranem dotykowym, 6 głośnikami i bluetooth oraz 17-calowe felgi aluminiowe. A warto zaznaczyć, że oferta wypada dość atrakcyjnie na tle podstawowych rywali.
Cennik Kii Stonic wydaje się rozsądny na tle rywali
Tańszy od Kii okazuje się chociażby Citroen C3 Aircross. Model w wersji bazowej został wyceniony przez Francuzów na 52 900 złotych. Oszczędność nieco ponad 2 tysięcy złotych jest jednak obarczona pewnymi wadami. Tak, silnik Citroena ma 110 koni i standardem jest m.in. tempomat, ale w zamian na pokładzie auta brakuje systemu multimedialnego z dotykowym ekranem, felg aluminiowych czy klimatyzacji. Każda z tych opcji oznacza dopłatę.
Za Fiata 500X w wersji podstawowej trzeba zapłacić 57 900 złotych. Włoch ma retro look, jest naprawdę stylowy, a do tego poręczny w mieście. Co więcej, posiada 110-konny silnik wolnossący o pojemności 1,6 litra, ale mimo wszystko jest od Kii droższy o 3 tysiące złotych. Alternatywę może stanowić także Nissan Juke. Model napędzany 94-konnym silnikiem 1,6 litra pozbawiony aluminiowych obręczy, klimatyzacji i ekranu multimedialnego zostanie wyceniony przez Japończyków na 55 900 złotych.